niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 28

Nadszedł czas pakowania. Nawet nie mam pojęcia gdzie dokładnie jedziemy , ale to mnie nie interesuje, ważne jest to , że wszystko powoli zaczyna się układać. Tata Jessici dochodzi do zdrowia, między mną a Natanem raczej może być już tylko lepiej , Karolina się zakochała, choć nie sadziłam , że to możliwe, no a ja znalazłam swojego księcia z bajki i zamierzam z nim spędzić cały tydzień.
- Do zobaczenia jutro. Kocham cię .- powiedział blondyn przyciągając mnie do siebie .
- Nie możesz zostać na noc ? - poruszyłam brwiami .
- Czekałem aż zaproponujesz - uśmiechnął się znacząco przygryzając płatek mojego ucha .
- Głupek ! - zaśmiałam się - Wiesz ...- zaczęłam mówić , ale chłopak pociągnął mnie za rękę, usiadł na łóżku, a mnie posadził na swoich kolanach - Cieszę się, że  Louis i Liam wymyślili ten wyjazd, szkoda tylko , że on sam na tym ucierpi.
- Kto ? - zdziwił sie.
- Louis , w końcu wszyscy jedziemy w parach , a on bez Eleanor .
- Ostatnio nie jest między nimi najlepiej , przyda im się chwila wytchnienia i będzie w porządku , ta dwójka nie potrafi bez siebie żyć - posłał mi uśmiech - A poza tym nie on jeden jedzie jako samotnik. Harry i Karolina też . - uśmiechnęłam się na wspomnienie o tej dwójce.
- Właściwie to nie - poruszyłam brwiami ze śmiechem.
- Jak to ? Czyżbym nie wiedział o czymś ? - zaczął mnie łaskotać .
- Raczej jadą jako ukryta para tylko ciii- przyłożyłam mu palec wskazujący do ust , a następnie delikatnie musnęłam jego wargi .
***
- Koniec spania czas wstawania ! - usłyszałam krzyki a następnie poczułam turbulencje , otworzyłam oczy i zauważyłam Natana i Louisa skaczących po moim łóżku .
- Wypad , bo się wkurzę ! - wydarłam się i dopiero po momencie zorientowałam się, że obok mnie smacznie chrapie sobie Niall . - Obudzicie go.
- Wątpię . Obudzenie go jest czasami tak samo trudne jak i wyżywienie - westchnął Tomlinson na co oboje zaczęli się śmiać.
- A wy co jeszcze nie gotowi ?- w progu stanął Zayn .
- Jak widać nie ! Wypad wszyscy z mojego pokoju pacany!
- Dokładnie ! - przytaknął Malik .
- To samo tyczy się ciebie Zaynuś - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Przykro mi , ale musimy wykorzystać okazję - poruszył brwiami - Długo nie współpracowaliśmy - wyszczerzył się, a ja od razu zrozumiałam co ma na myśli.
- Dobra chłopaki mówię poważnie... wyłazić, za 20 minut będziemy z Niallem gotowi.-powiedziałam wyciągając dwójkę skaczących po łóżku bachorów za drzwi .
- A Zayn ? - oburzył się Nartan .
- Zostaje . - przewróciłam oczami .
- A i powiedzcie wszystkim, że jakkolwiek będzie wyglądał Niall macie udawać, że wszystko z nim okej zrozumiano . ? - rozkazał brunet.
- Się wie - oboje się wyszczerzyli po czym odeszli.

Znalezione obrazy dla zapytania letni zestaw ubrańDałam Malikowi mazak , a ten zaczął rysować blondynowi po twarzy, ja w obawie, że swoim głośnym śmiechem obudzę ukochanego poszłam do łazienki się szykować . Wzięłam ze sobą tęczowe spodenki, błękitną koszulę i vansy w tym samym kolorze, wychodzą z szafki zgarnęłam jeszcze okulary przeciwsłoneczne i byłam już gotowa.
- Ooo już wstałeś - próbowałam powstrzymać śmiech.
- Tsaa, co tu robił Zayn ?
- Przyszedł zawołać nas na śniadanie - skłamałam .
- Śniadanie powiadasz ? - poruszył brwiami - Możesz iść, odświeżę się tylko trochę i też zejdę na dół.
- Mmm nie , pachniesz cudownie , nie potrzebujesz prysznica .- udawałam , że zatracam się w jego zapachu choć po części to była prawda, bo na prawdę musiał używać drogich i po prostu genialnych perfum.
- Okej , w takim razie pójdę się ubrać .
- Nie ! - zaprotestowałam zbyt gwałtownie- Pozwól, że ja to zrobię - poruszyłam brwiami całując zarys jego szczęki .
- Co się z tobą dzieje ?
- Po prostu cię kocham - wzruszyłam ramionami i po chwili wybuchłam śmiechem.- Wiesz... tak się zastanawiałam  i sądzę, że pasowały by ci wąsy i okulary w przyszłości , szczególnie takie okrągłe jak noszą ci wszyscy psychiczni naukowcy z horrorów. - zakpiłam.
- Nie wiem o co chodzi , ale zachowujesz się dziwnie - wzruszył ramionami , podążając w stronę łazienki , nie mogłam dopuścić, żeby zobaczył swoją twarz, dlatego złapałam go za rękę i zatrzymałam . Z fotela wzięłam jego koszulkę i zaczęłam naciągać mu ją przez głowę.
- Podoba mi się , możesz robić tak częściej - poruszył brwiami.
- Nie przyzwyczajaj się misiaczku - przygryzłam dolną wargę .
Wzięłam jego spodnie, podałam mu je , a kiedy już wsunął je na nogi zaczęłam zapinać guzik .
- Chodźmy - splotłam nasze palce i pociągnęłam go za soba na dół .
- Możemy się jeszcze zawrócić , zdjąć ubrania... - zaczął , ale mu przerwałam .
- Nie tym razem - puściłam mu oczko ciągnąc go do kuchni.
Wszyscy aktualnie zgromadzeni na nasz widok wybuchli śmiechem .
- A wam co odwala ? -burknął Horan.
- Śmieją się ze mnie , miałam dziś rano mały wypadek na schodach, który był nieco komiczny, nie zwracaj na nich uwagi - wytłumaczyłam.
- Okej - wzruszył ramionami .
***
Wynajętym  busem ruszyliśmy w drogę , po jakichś dwóch godzinach poczułam się zmęczona , a kiedy się obudziłam byliśmy już na miejscu . Na zewnątrz panował mrok , a więc zapewne było już dość późno . Chłopcy poszli załatwić nam pokoje , a ja w tym czasie rozglądałam się po miejscu .Było pięknie, Wszędzie tyle zieleni , miejsce na ognisko , a kiedy weszło się na wzgórze, daleko w oddali była niewielka plaża .
- Okey , mamy 5 pokoi, a więc musimy się jakoś podzielić .
- Louis , Harry i Karolina w jednym , a reszta w parach .
- To nie sprawiedliwe ! - oburzył się Harry .
- Ja tam nie narzekam, dla mnie może być, jeśli ci coś nie pasuje , to wypad, jakoś bez ciebie  z Louisem sobie poradzimy .- powiedziała wściekła Karolina . Czyżby podczas snu coś mnie ominęło?
- No i dobrze , tak właśnie zrobię ... - oburzył się.- Kto mnie przygarnie ? - zapytał na co wszyscy powoli zaczęli się wycofywać .- Ejj no co z wami ? Zayn brachu ? - zwrócił się do Malika.
- Sorry stary , zbyt mało miejsca dla trójki - wzruszył niewinnie ramionami.
- Liam ? - przeszywał wzrokiem przyjaciela .
- Przykro mi . - posłał mu smutny wyraz twarzy .
- Natan , Jessica ?
- Chcemy nacieszyć się sobą , sory stary .
- Niall tylko wy mi zostaliście , poratujcie.- Blondyn już chciał zaprzeczyć, ale mu przerwałam .
- Okej , idziesz z nami - powiedziałam , na co od razu zostałam zamknięta w żelaznym uścisku .
- Znalazłem nową przyjaciółkę , jebcie się wszyscy - pokazał fucka i poszedł w kierunku wyznaczonego dla nas pokoju .
- Czemu go przygarnęłaś ? - rzucił mi złowrogie spojrzenie Niall .
- Nie dramatyzuj, gdzieś się musiał podziać .
- Tylko czemu akurat z nami ? - wymamrotał .
- Bo zrobiło mi się go żal . - wzruszyłam niewinnie ramionami.
- Jesteś zbyt dobra - cmoknął mnie w policzek , objął ramieniem i poprowadził do pokoju .
- O jesteście to dobrze, bo mi się nudzi - rozpromienił się Harry .
- I co w związku z tym ? - rzekł Niall .
- Pogramy w monopoly , muszę się odstresować . - powiedział rozradowany.
- Udanego wypoczynku kotku ...- szepnął z ironią Niall na co trzasnęłam go łokciem w żebro .
- Będzie udany - rzuciłam mu złowrogie spojrzenie .- Tak się składa że uwielbiam grać w Monopoly- uśmiechnęłam się sztucznie do Nialla .
Próbowałam udowodnić chłopakowi, że podjęłam dobrą decyzję, choć sama w to wątpiłam już po pierwszej godzinie , kiedy gra została przerwana i mając nadzieję , że w końcu będziemy mogli pójść spać , to Harry zażyczył sobie rozpakowywania i przez najbliższe dwie godziny układał swoje ubrania według odpowiednich kolorów ... koszmar...
- Okej skończyłem , możemy iść spać ! Ja na łóżku wy na podłodze - powiedział z uśmiechem .
- No chyba nie ...- wkurzył się Niall .
- W takim razie , nie wiem jak wy ale ja śpię na łóżku , możecie dołączyć - poruszył brwiami i rzucił się na wielkie łóżko .
- Harry wypad ! - krzyknął Niall.
- Coś mówiłeś , bo nie słyszę ? - udał nieporuszonoego Loczek .
- Okej ,niech będzie . śpisz na łóżku - powiedziałam .
- Nie Majka , nie będziemy mu odpuszczać  to nasz pokój , jak mu się coś nie podoba może wyjść . - syknął Horan .
- Spokojnie kochanie - objęłam go - Coś wymyślę . Daj mi chwilkę . Tylko błagam nie kłóćcie się . okej ?
- Okej - przewrócił oczami Niall, ale na szczęście się uspokoił . Szybko zbiegłam na dół , a następnie wyszłam z domku . Pobiegłam do pobliskiego , sąsiadującego z nami i zapukałam .
- Tak ? - powiedziała zaspana dziewczyna .
- Przepraszam, że budzę . Jestem Majka - wyciągnęłam ku niej dłoń .
- Angela - przedstawiła się .
- Mam problem, nieproszony lokator i nie mamy gdzie go umiejscowić , a właściwie to siebie , bo okupuje nasze łóżko , nie wiesz może gdzie mogę znaleźć osobę wynajmującą nasze domki , bo potrzebuję jakiegoś zapasowego materaca.
- Ta kobieta przyjeżdża i sprawdza czy wszystko w porządku zazwyczaj rano , ale tak się składa, że mamy pompowany materac , możemy pożyczyć . - powiedziała po czym po chwili wróciła z pudłem w którym znajdował się materac.
- Jejku , ratujesz mi życie , już się bałam, że się pozabijają w tym pokoju .
- Spoko, pewnie się jeszcze spotkamy, do zobaczenia.
- Pa . - rzuciłam , a gdy tylko dziewczyna zniknęła za framugą drzwi od razu poszłam do naszego domku . Wbiegłam szybko po schodach , a już z dala słychać było kłótnię .
- Spokojnie chłopcy . Już jest okej , mam materac ! - powiedziałam zdyszana.
- Miłego pompowania - rzucił Harry nakrywając się kołdrą na glowę .
- Trzymaj mnie , bo go zabiję .
- Ejejej , kochanie . Idź się czegoś napij, daj mi 5 minut załatwię to . - szepnęłam do niego .
- Okej , niech będzie , może to dobry pomysł bo w innym wypadku zaraz dojdzie do rękoczynów - powiedział zmierzając w stronę drzwi .
- E Niall ? - powiedział Styles.
- Co ? - warknął
- Gówienko 1 do 0 - wypiął mu jezyk , Niall już miał podejść , ale przeszyłam go błagalnym wzrokiem, na co on tylko przewrócił oczami i wyszedł.
- Okej - wskoczyłam na łóżko - O co chodzi ?
- O nic - wzruszył ramionami.
- Nie udawaj Harry . Mów  !
- Zamierzam wkurzyć was do tego stopnia , żebyście wyrzucili mnie z pokoju. Idzie mi całkiem nieźle, Horanek dostaje białej goraczki.
- Ale dlaczego ?
- Nie ważne  ...- wzruszył ramionami.
- Aha ! Już rozumiem ! Jesteś zazdrosny o Karolę i chcesz wrócić do ich pokoju .
- Skąd wiesz ?
- Wiem o was , ale spokojnie to pozostanie tajemnicą tylko wiesz, myślałam , że to raczej ty się jej podobasz, a nie ona ci .
- Bo początkowo to miał być jeden numerek , ale nie potrafię przestać o niej myśleć ... i muszę ją zdobyć, a to , że ona jest tam teraz z Louisem a ja tu nie ułatwia sprawy .
- Okej , Chodź . - ponagliłam go . - I zabieraj walizki bo już tu nie wrócisz - zaśmiałam się na co na jego twarzy od razu zagościł usmiech .  Z impetem otworzyłam drzwi pokoju w którym spali Louis i Karolina. Zdziwieniem był fakt , że Lou na podłodze.
 - Co się dzieje?  - przetarła oczy Karolina
- Zabierajcie mi go z naszego pokoju a , miarka się przebrała . Mam dość to wasz współlokator i wy się z nim męczcie . Nie interesuje mnie to , że się nie dogadujecie. Ma zostać tutaj , ale już ! - wydarłam się .
- Okej niech będzie , tylko ciiii - dziewczyna przyłożyła palec do ust.
- Tyle ? Żadnych protestow ? - zdziwiłam się .
- Nie, chodź Hazza , przepraszam za to wcześniej - pociągnęła go do siebie dziewczyna .
- Dziękuję - wyczytałam z ruchu ust Harrego, któremu teraz malował się banan na twarzy . Zaśmiałam się i wyszłam.
W pokoju nadal nie było Nialla. Wzięłam więc z walizki , szampon, płyn do kąpieli i ręcznik i poszłam pod prysznic . Zdjęłam ubrania, odkręciłam ciepłą wodę pozwalając, aby spływała po moim ciele, a następnie wcierałam w nie płyn o zapachu brzoskwiniowym . Umyłam włosy . Spłukałam całe ciało i wyszłam owijając się ręcznikiem, drugiego użyłam do wytarcia włosów. Dokładnie je wyczesałam, przypominając sobie o tym , że nie wzięłam szczoteczki ani pasty ruszyłam do pokoju .
- Gdzie ten pacan ? - burknął Niall odwrócony do mnie plecami. Po cichu podeszłam do niego złapałam za ramię sprawiając , że odwrócił się w moją stronę.
- Nie ma i nie będzie, okupuje teraz inny pokój . - na jego twarzy zagościł uśmiech .
- Jesteś aniołem , nie wiem jak ci się udało go stąd wykurzyć - pocałował mnie w policzek, już miałam podejść do walizki , kiedy Horan złapał mnie za nadgarstek przyciągnął do siebie , a już po chwili oboje zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku . Chłopak pchnął mnie na łóżko , a sam wylądował nade mną. Szybko uporałam się z jego koszulką i już przymierzałam się do ściągnięcia jego spodni , kiedy ten momentalnie wstał i z uśmiechem nałożył na siebie koszulkę oraz zapiął spodnie.
-Ej co jest ? - oburzyłam się.
- Wiesz złotko, nie czuję się wystarczająco atrakcyjny z tym . - wskazał palcem na nadal pomalowaną twarz, a następnie wyszedł z pokoju zostawiając mnie w kompletnym osłupieniu .
Umyłam zęby tak jak zamierzałam poprzednio, następnie nałożyłam piżamę , a kiedy wychodząc z łazienki nadal nie zauważyłam Nialla zeszłam na dół go poszukać. Zastałam go w kuchni zajadającego jakieś przekąski.
- Zamierzasz wrócić do pokoju, czy całą noc będziesz się tym obżerał?
- Stawiam na to drugie - powiedział przeżuwając równocześnie coś w buzi.
- Nawet nie mam zamiaru cię przepraszać , bo to były tylko żarty, ale ty oczywiście zachowujesz się jak pięcioletnie dziecko i prawie co płaczesz bo ktoś sobie z ciebie zażartował.
-Cały dzień ludzie patrzyli na mnie jak na idiotę bo tobie i Zaynowi zachciało się pobawić ! To ty zachowujesz się jak dziecko z tymi waszymi głupimi rozrywkami.Pora chyba dorosnąć .- podniósł nieco głos.
- Może powinieneś znaleźć sobie dojrzalszą dziewczynę , a nie próbować zmieniać mnie! - krzyknęłam .
- Może - wzruszył tylko ramionami nawet na mnie nie patrząc.
- Na co czekasz , masz swoich fanek na pęczki, zaczynaj już dziś, od dziecinnej małolaty masz już spokój . - rzuciłam odwracając się na pięcie i natychmiast wychodząc, aby blondyn nie widział moich łez , nie chciałam pokazać mu że jestem słaba.
- Co wy się tak drzecie ? - napotkałam na schodach zaspanego Zayna.
Ignorując jego pytanie po prostu bez słowa ruszyłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i po prostu zaczęłam wypłakiwać się w poduszkę.
____________________________________________________________
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Dziękuję za ostatnie motywujące komentarze, kocham was :*
Oczywiście proszę o opinie w postaci komentarzy ^^ Ja osobiście uważam ten rozdział za średni, nie jest totalną klapą, ale też niczym szczególnie dobrym, no ale opinię pozostawiam wam.
Chcę również poinformować, że z tego co sobie wyliczyłam zostaje nam jakieś 10 - 12 rozdziałów do końca, mam nadzieję, że wytrzymacie jeszcze tyle ze mną . ;p
Do następnego pysiaczki <3333

wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 27

Obudziłam się rano w ramionach Nialla całkowicie naga.
- Witaj kochanie - musnął moje usta .
- Cześć - zarumieniłam się, po czym zakryłam się kołdrą .
- Nie wstydź się mnie - musnął moją szyję i zaczął składać swoje pocałunki coraz niżej .
- Niall , ktoś może być w domu - zachichotałam pod wpływem jego pieszczot.
- Wiesz kochanie , widząc cię tutaj przede mną całkiem nago , nie mam ochoty nawet na śniadanie ! Mogę tu zostać z tobą cały dzień bez jedzenia , a wiesz jak ja kocham jeść - powiedział
- No wiesz kotku , ale niestety ja mam ochotę na naleśniki ,a więc bardzo mi przykro ale pora wstawać - zaśmiałam się.
***
- Na razie chłopcy , muszę spadać! - powiedziałam kończąc swoją porcję naleśników, a przy okazji spoglądając na zegar, który wskazywał już godzinę południową . Cmoknęłam każdego po kolei w policzek , na koniec zatrzymałam się przy Niallu i namiętnie go pocałowałam.
- Majuu coś humor ci dziś dopisuje , całujesz nas na pożegnanie, chyba na prawdę dobrze ci się dziś spało - zarechotał Harry .
- A żebyś wiedział, ale skoro to ci przeszkadza to następnym razem nie dostaniesz buziaka - wypięłam mu język .
- Oczywiście że  mi nie przeszkadza - przygryzł dolną wargę i oblizał usta .
- Ej to moja siostra ! - skarcił go Louis.
- A moja dziewczyna pacanie ! - dał mu kuksańca Niall .
- Spokojnie chłopcy , przecież tylko żartuję- zaśmiał się Styles.
- Ej , chłopaki , tak właściwie to za 20 minut mamy spotkanie z managerem - oznajmił Liam .
- Że co ?!- krzyknęli oburzeni .
- No co? Nie chciałem was wcześniej budzić, bo byście na mnie nakrzyczeli - wzruszył ramionami Payne, na co ja tylko zaśmiałam się z tej piątki idiotów i wyszłam .
- Ejj ! - usłyszałam za sobą głos Zayna .
- Co tam chcesz Malik ? - uśmiechnęłam się .
- Odwiozę cię - zaproponował.
- Chyba nie chcesz się spóźnić na spotkanie - powiedziałam.
- Nie idę na nie . manager ma tylko kilka spraw do nich osobno , ja jestem dzisiaj wolny, a poza tym przykro mi, ale muszę cię dowieźć na rozkaz Horana całą i zdrową do domu , ponieważ on nie może tego zrobić .
- W takim razie nie będę protestować - podążyłam za nim do jego auta, a już po chwili z szyby samochodu Malika obserwowaliśmy pośpiesznie zmierzających chłopców do jednego z aut, kiedy tamci już wyjechali , my również ruszyliśmy .
- No dobra ! Mów co cię trapi - westchnęłam .
- Mnie ? Skąd ten pomysł ? - udał zdezorientowanego.
- Może stąd, że zaoferowałeś mi podwózkę, a to się wiąże z rozmową, a podejrzewam , że z Perrie wszystko jest już okej, nowych planów na kawały też nie masz , więc o czym chcesz pogadać ?
- Aż tak to widać ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiałam się - Mów .
- Obiecaj , że będziesz trzymała język za zębami.
- Obiecuję, no a teraz mów bo się niecierpliwię .
- Zamierzam oświadczyć się Perrie  . - zaczerwienił się.
- Ojojoj ktoś tu pierwszy raz stał się purpurowy na twarzy - poruszyłam brwiami .
- Ej ! nie drwij sobie ze mnie , to poważna sprawa .
- Okej, okej Zaynuś przepraszam. Wybaczysz ?
- Może - wzruszył z uśmiechem ramionami - Myślisz, że się zgodzi?
- Wątpię - wzruszyłam ramionami, jednak widząc jego przerażony wyraz twarzy od razu przyznałam się do drwin- Żarcik. Jestem tego pewna tak samo jak tego, że mam symetryczną budowę ciała ! - porównałam.
- A wiadomo co ty kryjesz. Może tak na prawdę masz jedną nogę krótszą, nie masz ucha , a twoja twarz jest zmasakrowana tylko nosisz specjalną maskę, przez co wyglądasz idealnie .
- Kurde rozgryzłeś mnie , tylko nikomu nie mów - puściłam mu oczko na co oboje się zaśmialiśmy - A tak serio to nawet nie wiesz jak się ciesze, na prawdę do siebie pasujecie - rozentuzjazmowałam się.
- Się wie ! - wyszczerzył zęby . Zaparkował na moim podjeździe.
- Tylko wiesz , zaskocz ją ! - poradziałam .
- Już mam wszystko zaplanowane , zabiorę ją dziś do wesołego miasteczka , wygram dla niej pluszaka , a w jego dłoniach będzie pierścionek zaręczynowy  - pochwalił się .
- Jejku to takie słodkie ! Jestem z ciebie dumna Malik . - przytuliłam go .- No i już oczekuję na zaproszenie.
- Będziesz pierwsza na liście gości - mrugnął do mnie po czym wysiadłam , on zapalił silnik i odjechał . Z uśmiechem na twarzy weszłam do domu wyobrażając sobie tę słodka parę .
- Cześć - usłyszałam znajomy mi głos, no tak mogłam spodziewać się tego , że teraz Natan będzie u nas często z powodu, iż Jessica z nami mieszka. Zignorowałam jego powitanie i ruszyłam w stronę kuchni. Nalałam sobie wody i ze szklanką zmierzałam do wyjścia zauważając, że brunet stał oparty o framugę drzwi.
- Musimy pogadać - odparł .
- Nie sądzę, przepraszam , ale chcę przejść.
- Najpierw pogadamy .
- Nie ! Najpierw mnie przepuścisz .
- A jeśli cię przepuszczę to pogadamy ? - kontynuował wymianę zdań .
- Nie ! - krzyknęłam.
- W takim razie nie mam wyboru, nie mogę cię wypuścić .
- Na prawdę , a ja uważam inaczej .
- Majkaa..- westchnął - Chcę tylko pogadać
- Chciałeś chyba powiedzieć aż ! Przepuść mnie ..
- Nie ! - powiedział z satysfakcją.
- Ja nie żartuję - ostrzegłam.
- Ja też nie - powiedział . Nie miałam zamiaru dłużej się z nim użerać , wylałam na niego zawartość mojej szklanki , czyli lodowatą wodę, po czym wykorzystałam jego dezorientację i przecisnęłam się przez wyjście biegnąc prosto na górę.
- Coś się stało ? -zapytała niczego nie świadoma Jess .
- Nie wszystko w porządku - oznajmiłam - Przepraszam muszę iść - odparłam widząc jego z wściekłością zmierzającego w naszym kierunku . Pobiegłam do siebie,zamykając za sobą drzwi . Po chwili jednak te bez pukania się otworzyły.
- Daj mi spokój ! - krzyknęłam.
- Hej , to tylko ja ! - powiedziała Karolina .
- Ahh , przepraszam ..
- A co się między wami wydarzyło ?- zapytała.
- Właściwie to nic poza tym , że wczoraj jego zachowanie mnie zdenerwowało , a zarazem uświadomiło w fakcie, ze już nie jesteśmy przyjaciółmi .
 - Co ty za głupoty wygadujesz ? Znacie się od... - zastanowiła się- Właściwie to od zawsze .
- Oddaliliśmy się od siebie i to bardzo mocno, a on nie robi nic, żeby to odbudować, to tyle, ale nie mam siły o tym gadać . Lepiej ty mi opowiedz jak emocje przed dzisiejszym wyjściem z Harrym.
- Nie mam ochoty nigdzie z nim iść , ale muszę wygrać ten cholerny zakład.
- No , no tylko pilnuj się , żeby nie było znowu tak , że oboje się upijecie i nici z tego.
- Musze ci się do czegoś przyznać- spuściła głowę.
- O co chodzi?
- Bo my z Harrym się w ze sobą przespaliśmy.
- Że co ? - moje oczy w tamtym momencie wygladały jak pięciozłotówki.
- Nie przesłyszałaś się - wzruszyła niewinnie ramionami.
- Ale jak to możliwe, przecież wy się kłócicie praktycznie odkąd tu jesteś .
- Ummm , byliśmy pijani ... tylko najgorsze jest że ja w ogóle tego nie żałuję i jestem zazdrosna o każdą dziewczynę na jaką on tylko spojrzy . Wkurza mnie to , że przez niego zmieniam swoje zasady ! Nie chcę się wiązać na stałe , a mimo to wszystko ciągnie mnie do niego .
- Upss.. no to klops.
- Majka, wcale mnie w ten sposób nie pocieszasz - skarciła mnie.
- Okej , okej przepraszam, no ale co ja mogę ci powiedzieć , żebyś się poczuła lepiej , od początku wiadome było, że Harry to cholerny podrywacz, zresztą ty też ... nie sądziłam , że dożyję tego , że kiedykolwiek się zakochasz.
- Ejjj nie zakochałam się ! To nie jest pieprzona miłość ! Po prostu coś mnie do niego ciągnie.
- Hmmm .. zauroczenie ?
- Chyba .
- A on ? Jak się przy tobie zachowuje ?
- Hmmm, specjalnie mnie denerwuje przez co ciągle wybuchają między nami spory.
- Czyli nie daje ci spokoju ... to oznacza , że też go do ciebie ciągnie .
- Najchętniej bym się gdzieś zaszyła i nigdy nie wychodziła, ale z drugiej strony mimo wszystko chcę go spotkać , popatrzeć w te jego piękne oczy... - rozmarzyła się.
- Jak nic miłość - zaśmiałam się .
- Dobra lecę, umówiłam się z Jess na zakupy , chcesz iść z nami ?
- Przepraszam , ale dziś jakoś nie mam ochoty, innym razem .
- Okej . Do później - cmoknęła mnie w policzek .
- Paaa ! - krzyknęłam kiedy się już oddalała - Aa ! Karolina !
- Co ? - odwróciła się w moją stronę trzymając za klamkę od drzwi.
- Będę się za was modlić- zarechotałam
- Za kogo ? - roześmiała się
- Za ciebie i Harrego- wybuchłam śmiechem na co ta wypięła mi język pokazała , żebym się pierdolnęła w łeb i wyszła pozostawiając mnie w dobrym humorze słysząc zamykające się drzwi wejściowe od domu wyszłam z pokoju z nadzieją , że wszyscy się zmyli .
- Pogadamy ! Teraz ! - złapał mnie za nadgarstek Natan .
- Wiesz, że nie zawaham się ciebie uderzyć i wiesz także, że w dzieciństwie chodziłam na sztuki walki , a więc radzę się zastanowić nad puszczeniem mnie ! - wrzasnęłam .
- Dlaczego się kłócicie ?- usłyszeliśmy słodki głosik Sam .
- Bo Maja ma gorsze dni i wyładowuje na mnie swoją energię .- powiedział z ironią , na co ja rzuciłam mu wściekłe spojrzenie .
- Jak chcesz to możesz pobawić się lalkami , mi zawsze jest wtedy lepiej, a babcia dziś rano kupiła mi nowe, mogę ci je pokazać  - powiedziała.
- Dobrze - sztucznie się uśmiechnęłam , po czym dziewczynka złapała mnie za rękę i pociągnęła do pokoju , który teraz był już jej sypialnią.
- Ta będzie twoja a ta moja, dobrze ? Podoba ci się ?
- Tak jest śliczna Sami , dziękuję - uśmiechnęłam się .
- Mogę się z wami pobawić ? - uggh  czy ten idiota będzie mnie męczył do końca życia ...
- Niestety , chłopcy nie bawią się lalkami - powiedziałam z wyższością.
- To nic mam też lalkę chłopaka - podała mu Kena .- Przedstawicie mi historyjkę z lalkami ? - zapytała słodkim uśmiechem , nie potrafiłam jej odmówić .
- Oczywiście , a więc : Była sobie mała dziewczynka , która poznała chłopca z sąsiedztwa, mimo że nie przypadł jej do gustu, to był strasznie upierdliwy , a więc w końcu czasami spędzała z nim czas, nim się obejrzała stał się dla niej przyjacielem , znał każde jej tajemnice, tak samo jak ona jego , pomagali sobie nawzajem , kryli przed rodzicami, zbudowali wspólny domek na drzewie, który był ich wyjątkowym miejscem , nosili bransoletki, które świadczyły o ich przyjaźni , ale po jakimś czasie chłopiec zaczął spędzać z nią coraz mniej czasu , a dlaczego ? dlatego , że dorastał , potrzebował pograć w piłkę z kolegami , pójść na randkę z dziewczyną, ona to wszystko rozumiała, ale kiedy on znalazł sobie hobby zagrażające jego życiu , nie wytrzymała . Nie potrafiła znieść myśli , że może sobie zrobić krzywdę , że może go już nigdy nie zobaczyć , a kiedy się z nim o to pokłóciła on mimo wszystko i tak wybrał swój motocykl , potem wyjechał daleko od niej pozwalając by nadal dniami i nocami myślała o tym ,czy przez własną głupotę nie leży gdzieś w szpitalu walcząc o życie . Tak jak przewidywała tak się też stało . Dowiedziała się , że miał poważny wypadek , nie patrząc na nic wydała swoje wszystkie oszczędności , które zbierała na wakacje z przyjaciółmi na lot do głupiego Londynu, żeby przynajmniej na niego spojrzeć , choć przepłakała przez niego wiele nocy  nadal kochała go jak brata, zrobiła wszystko co mogła, żeby mu pomóc , kiedy tylko dowiedziała się że wybudził się ze śpiączki ruszyła w drogę powrotną , po roku utkwiła w tym miejscu znowu , tym razem na wakacjach , w głębi duszy modliła się by go nie spotkać , w końcu to miasto jest ogromne. Nie chciała go widzieć , nie dlatego , że już go nie lubiła , tylko dlatego, że nie chciała znowu cierpieć, a mimo to natknęła się na niego , wybaczyła mu , tylko , że wystarczył miesiąc , aby uświadomiła sobie, ze tak na prawdę on ma ją już gdzieś , spotkał się z nią sam na sam tylko raz , nigdy nawet nie zapytał jak się czuje po tym jak rzucił ją chłopak dla innej , nie podziękował za to , że podczas, kiedy on użalał się nad sobą ona starała się pomóc jego zdesperowanej dziewczynie, spędzał czas w gronie jej i znajomych , ale nigdy nie znalazł choć chwili, żeby zapytać jak jej się układa z nowym chłopakiem ... jednym słowem stał się cholernym dupkiem , a do niej to w końcu dotarło.- skończyłam opowiadać i nawet nie zauważyłam , że po moim policzku ściekła łza .
- Majaaa, ja nie wiedziałem , że tak to z twojej strony wygląda- złapał mnie za ramię .
- Przepraszam Sami , muszę iść - powiedziałam po czym wybiegłam i zamknęłam się w swoim pokoju . Zaczęłam płakać . Zdecydowanie miałam doła i nie miałam ochoty teraz widzieć nikogo ... bez wyjątku .
Po jakimś czasie słuchania przytłaczającej muzyki i oglądania starych albumów zasnęłam . Obudziło mnie dopiero mocne walenie do drzwi .
- Majka ! Odezwij się ! Proszę kochanie - słyszałam Nialla.
Zaspana, poszłam odkluczyć drzwi, a tam zastałam całą zgraję ludzi począwszy od mojego ukochanego , przez Natana , aż po Louisa , Zayna , Karolinę , Jessicę i Harrego .
- A tu co ? Zbieracie datki dla ubogich czy co ?- ewidentnie byłam wkurzona faktem, że mnie obudzili .
- Martwiliśmy się o ciebie , że chcesz coś sobie zrobić , albo coś  ? - przytulił mnie mocno Louis , natomiast Niall pocałował mnie w czubek głowy.
- A co ja jakąś masochistką jestem ?
- To dlaczego nie odzywałaś się jak cię wołaliśmy ? - spytała Karolina .
- Hmmm .. może dlatego , że smacznie sobie spałam , a teraz żegnam ! - próbowałam zamknąć im drzwi przed nosem, ale mi to uniemożliwili.
- Możecie dać mi spokój ? Nie mam dziś ochoty na towarzystwo .
- Damy ci spokój , ale najpierw wasza dwójka musi sobie wyjaśnić parę spraw, bo nie chcemy, aby wasze kłótnie zepsuły nam jutrzejszy wyjazd - Harry wepchnął Natana do mojego pokoju, po czym zakluczyli od zewnątrz drzwi .
- Maja, przepraszam .
- Daruj sobie , po prostu powiedz, żeby cię stąd wypuścili , bo to tylko strata  mojego i twojego czasu.
- Będę się przed tobą płaszczył i błagał o wybaczenie dopóki wszystko między nami będzie okej .
- To może trochę potrwać - wzruszyłam ramionami rzucając się na łóżko , natomiast ten położył się obok mnie .
- Co mam zrobić , żebyś mi wybaczyła?
- Może na początek masaż stóp ? - westchnęłam - Tylko postaraj się , bo moje niemyte przez dwa tygodnie stópki są bardzo wrażliwe .
- Okej - zaśmiał się po czym na prawdę zaczął masować mi stopy.
- Dobra , dobra starczy- wzdrygnęłam się - Miało być delikatnie ! - krzyknęłam- Ughh na razie zejdź mi z oczu , zjadłabym indyka w sosie chrzanowym , przynajmniej tego postaraj się nie spaprać.- zaczęłam zachowywać się niczym księżniczka, a jego traktowałam jak sługę.
- Tak jest per pani - zaśmiał się po czym wyszedł .
 - Tylko szybko ! - krzyknęłam , a kiedy ten wychodził , na ziemię owalili się wszyscy wcześniej podsłuchujący nas przyjaciele . Wywróciłam tylko oczami , wyminęłam ich i wyszłam z pokoju . Położyłam się na leżaku przed basenem i wyczekiwałam na swoje danie.
- Kochanie na prawdę nie zamirzasz odpuścić ? - usłyszałam za sobą głos blondyna.
- O cześć Horanek , też masz ochotę na indyka ?- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Majkaa ! Wykorzystujesz jego poczucie winy. - powiedział.
- Chcesz tego indyka czy nie ? - zignorowałam go.
- Nie .
 - W takim razie , jeśli będziesz zahaczał o kuchnię to każ zrobić Natanowi koktajl ze świeżych malin.
- Majuu , nie przeginaj.- ostrzegł mnie mój ukochany.
- Nie to nie, sama go zawołam. Sługo ! Koktajl malinowy poproszę !
- Zaraz zrobię - usłyszałam , był już trochę zdenerwowany.
- On się stara , a ty robisz wszystko , żeby go zdenerwować , to nie jest fair.- pouczał mnie Horan.
- Skoro tak ci go szkoda to idź i mu pomóż , a mi daj spokój.
- Właśnie tak zrobię ! - oburzył się.
Po dwudziestu minutach mój indyk był już gotowy, przy okazji koktajl też. Widziałam jak Louis biega do sklepu po świeże maliny . Aby jeszcze bardziej zdenerwować Natana udałam , że indyk średnio mi smakuje choć tak na prawdę był przepyszny . Przez kolejną godzinę kazałam mu mnie rozśmieszać , a co chwilę gdy próbował to robić , to go krytykowałam. Mimo, że był zły to nadal się uśmiechał i nie dawał niczego po sobie poznać .
Praktycznie wszyscy mięli już mnie dość , dlatego zeszli mi z drogi i siedzieli w kuchni, ja natomiast rozkoszowałam się ciszą . Wiem , że tego dnia byłam podła , ale nic nie mogłam na to poradzić.
- Natan ! Przyjdź tu !- krzyknęłam.
- Co ?
- Potrzebuję relaksującej kąpieli.
- Zaraz zrobię.
- Ejejej! Ale czegoś potrzebuję bardziej niż kąpieli .- westchnęłam.
- Czego ?
- Żeby jakiś przystojniak, którego kocham jak brata przytulił mnie i powiedział, że też mnie kocha.
Chłopak z uśmiechem podbiegł do mnie i mocno wtulił w swój tors.
- Kocham cię Majka, ale wiesz, że powoli zaczynałaś działać mi już na nerwy.
- Wiem, to jest nauczka . A teraz dasz mi jeszcze trochę tego pysznego indyka ?
- Myślałem , że ci nie smakował.
- Był przepyszny.
***
- Nie udawaj , że śpisz! - krzyknęłam skacząc na blondyna leżącego z zamkniętymi oczami na moim łóżku . Mimo tego , że mój cały ciężar spoczywał teraz na nim, to ten ani drgnął .
- Niall , wiem że nie śpisz.. no weź poróbmy coś, nudzi mi się- zaczęłam marudzić, ale mimo wszystko on udawał że śpi . Została mi już tylko jedna najskuteczniejsza metoda. Zaczęłam składać pocałunki na jego ustach, które wykrzywiły się delikatnie w uśmiechu.Ręką powędrowałam pod jego bluzkę i zaczęłam opuszkami palców muskać jego tors. Blondyn otworzył oczy szczerząc się jak głupi do sera. Zaczął pogłębiać nasze pocałunki , a już po momencie przygniatał mnie swoim ciężarem całując moją szyję. Przygryzł kawałek skóry przez co cicho jęknęłam , potem zaczął ją ssać, a na koniec oblizał swoje dzieło .
Ściągnął mi bluzkę , zaczynając pieścić moje piersi . Po momencie odepchnęłam go lekko uświadamiając sobie , że nie jesteśmy sami .
- Niall , chyba zapominasz , że na dole jest zgraja wścibskich ludzi , a właściwie biorąc pod uwagę ich zachowanie to dzieci.
- Ee tam ..- wymamrotał.
- Moment - odepchnęłam go , szybko ubrałam bluzkę , nakazałam mu być cicho po czym na palcach podeszłam do drzwi , gwałtownie je otworzyłam, a na podłogę upadł Louis i Harry .
- Oo chłopcy ! Miło was widzieć.
- Umm , no bo wiesz , sprawdzaliśmy czy twoje drzwi są odpowiednio wytrzymałe.
- Hmm czyżby ? - udawałam złą, choć tak na prawdę miałam ochotę wybuchnąć ze śmiechu.
- Wypad frajerzy! - krzyknął Niall , ktory znalazł się obok mnie .
- Spokojnie przyjacielu, my tu do was w odwiedziny. Wyminął go Harry rozsiadając się wygodnie na fotelu, a zaraz za nim wkroczył Louis rzucając się na łóżko .
- Ja poproszę kakao , a mój przyjaciel herbatę z łyżeczką cukru-
- Hmmm jakby to delikatnie powiedzieć. W tym domu panuje samoobsługa.- uśmiechnęłam sie sztucznie .
- Skorzystalibyśmy z kuchni i zjedli coś gdyby ten oto twój chłopaczyna nie wyżarł wszystkiego z waszej lodówki! - zaśmiał się Harry.
- Nie możliwe, babcia rano robiła mega zakupy.
- Przekonaj się sama.
- Tak zrobię.
Zeszłam na dół mijając salon w którym siedzieli Natan , Jessica , Karolina i Sami .
Zajrzałam do lodówki, a ta rzeczywiście świeciła pustkami, no może pozostało kilka produktów takich jak masło czy mleko. Nie było mojego ulubionego soku pomarańczowego .. Zajrzałam do szafki ze słodyczami ,  tam tylko zauważyłam paczkę krakersów i chipsy, podczas gdy jeszcze rano cała szafka była zawalona ciastkami czekoladkami i tym podobnymi rzeczami . Wzięłam ze sobą pozostałości czyli krakersy i chipsy i zaczęłam szukać dwóch paczek żelek, które sobie schowałam. Nie było ich nigdzie, wbiegłam na górę i rzuciłam się z pięściami na blondyna.
- Ejj ! Karolina i Natan mi pomogli , sam bym tego nie zjadł .
- W dupie z żarciem z lodówki. Jedz je sobie.
- To o co ci chodzi ?
- Zeżarliście moje żelki !!!!!!!!! - wydarłam się.
-Ale z was mongoły , nawet ja wiem , że lepiej nie ruszać jej żelek - wtrącił Harry .
.- Upss, nie gniewaj się kochanie .
- Możesz się do mnie nie odzywać dopóki nie dostanę swoich ulubionych żelek .
- Ejjj no przepraszam - cmoknął mnie w usta.
- No dobraa. Tobie wybaczę .
- To nie sprawiedliwe ! Mi kiedyś kazałaś zapieprzać na piechotę 5 kilometrów jak zjadłem twoje żelki, a jemu tak po prostu odpuszczasz?- oburzył się mój kuzyn.
- Ale ty nie jesteś jej seksownym i uroczym chłopakiem - wypiął mu język Niall.
- Właśnie - przytaknęłam.
- A tak w ogóle to ty może się zacznij pakować, bo jutro rano wyjeżdżamy ?
- Ale gdzie?
- Nad jezioro na tydzień. - wyjaśnili równocześnie chłopcy.
- Babcia nic nie wie , muszę ją powiadomić.
- Siostrzyczko jak zwykle wszystko załatwiłem . Babcia też jedzie z koleżankami na dwa dni i zabiera z sobą Samanthę, a my wszyscy jedziemy pod namioty nad jezioro ! Uczcijmy to tańcem radości !

_______________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale ostatnio pojawia się coraz mniej komentarzy i w ogóle wyświetleń. Mam wrażenie, że nikt prawie tego nie czyta przez co wena coraz bardziej mnie opuszcza. ;(