niedziela, 15 maja 2016

10


Kiedy weszłam do pokoju gra w prawdę czy wyzwanie się skończyła , a wszyscy siedzieli oglądając jakiś film, popijając przy tym drinki.
- Jestem - wzruszyłam ramionami .
- Nareszcie , jest bardzo zimno , nie zmarzłaś ? - odezwała się opiekuńczym głosem Jess.
- Dziewczyno w tobie serio obudził się instynkt macierzyński - podsumowałam , a reszta wybuchła śmiechem .
- Nie chcę psuć zabawy, ale jutro o 7 mamy wizytę w studio nagraniowym , a jest już późno.- wytknął Harry i takim o to trafem wszyscy zaczęli szykować się do snu, ja podobnie jak ostatnio zajęłam gościnną sypialnię.
Położyłam się przebrana w podkoszulek Louisa, przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy , kiedy usłyszałam grzmot.
O nie ...
Po jakimś czasie zaczęłam nasłuchiwać kropli deszczu obijających się o szybę z nadzieją, że za chwilę to minie.
Jednak rozbłyski światła i grzmoty zaczęły być coraz częstsze.
W tamtym momencie przypomniałam sobie o radzie jaką kiedyś dał mi Niall . Zasłoniłam wszystkie okna po czym starałam się skupić na czymś, a więc zaczęłam nucić sobie pod nosem słowa jednej z piosenek Eda Sheerana .
Szczerze mówiąc nie dawało mi to najlepszych rezultatów, bo moja głowa nadal odtwarzała przeraźliwe dźwięki charakterystyczne dla burzy.
Usłyszałam pukanie , choć właściwie nie byłam już pewna, czy, aby to na pewno było pukanie czy dźwięki spowodowane wyładowaniami atmosferycznymi , dlatego delikatnie dla pewności szepnęłam " proszę", a już po chwili drzwi się uchyliły, a przy nich stał ubrany tylko i wyłącznie w spodnie dresowe Niall.
- Umm tak myślałem, że może potrzebujesz towarzystwa. - podrapał się po głowie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - rozradowałam się nagle zachęcając go gestem dłoni aby wszedł. - Wiesz twoje rady, które kiedyś mi dałeś odnośnie skupienia się na czymś gówno dają. -wypomniałam na co on się zaśmiał.
- Przykro mi - wzruszył ramionami szczerząc się.
-Niall ?
- Tak ?
- Dzięki , po raz kolejny mnie ratujesz - rzuciłam w jego kierunki .
- Od tego mnie masz . - odparł łagodnym głosem, po czym nastała między nami nieco niezręczna cisza.
-Um to ten ... no może w coś zagramy, wtedy nie będziesz myśleć o tym co dzieje się za oknem  - odparł blondyn przerywając ten niekomfortowy stan .
- Dobra , mam pomysł !- klasnęłam w dłonie, przez co Niall się roześmiał
- No dajesz - ponaglił .
- Pogramy w  "Dokończ historię " . Ja zaczynam ! Dawno dawno temu...- powiedziałam jednym tchem nie dając Horanowi dojść do słowa.
- Serio , to ma być ten twój super początek ? - zadrwił
- Dajesz dalej !- szturchnęłam go w ramię ignorując uwagi chłopaka.
- Dawno dawno temu za siedmioma górami i za siedmioma lasami
- No nie !- zaśmiałam się - Od teraz bawimy się w układanie bajek Disnaya czy braci Grimm? 
- Pierwsza zaczęłaś  -wytknął dźgając mnie łokciem w żebro.
- A ty to kontynuowałeś - wypięłam mu język.
- Ty wymyśliłaś tą głupią zabawę - prychnął.
- Hej nie jest głupia, po prostu nie jesteś wystarczająco inteligentny, żeby w nią grać !
- Coś ty powiedziała ? - usłyszałam, po czym spoglądając zauważyłam szeroki uśmiech na twarzy chłopaka, który już po momencie pochylił się nade mną i zaczął łaskotać.
Nie wiem jakim cudem to się stało, ale już po momencie nasze usta były złączone, blondyn pogłebiał pocałunek, a ja wcale nie protestowałam. Chłopak zaczął błądzić rękoma po moim ciele przez co poczułam to świdrujące uczucie w brzuchu , przez co pragnęłam jeszcze więcej i więcej pieszczot z jego strony .
- Jesteś pewna ?..- zaczął jednak mu przerwałam ponownie wpijając się w jego usta.
Zaczęłam zjeżdżać dłońmi wzdłuż jego klatki piersiowej , aż dotarłam do jego dresów . Wsunęłam rękę pod ich gumkę po czym jednym ruchem zsunęłam je z chłopaka. W tym samym momencie on pozbył się mojej koszulki , majtek i stanika .
***
Poczułam , że leżę na czymś twardym , co zdecydowanie nie było poduszką.
Jak się po chwili okazało był to tors Nialla. Dopiero w tamtym momencie uświadomiłam sobie co tak na prawdę się stało . Spojrzałam na zegarek , który wskazywał godzinę 5. Wstałam bezgłośnie, zaczęłam zbierać swoją bieliznę z podłogi .Nałożyłam ją, a następnie nasunęłam na nogi krótkie spodenki i t shirt Louisa w którym miałam spać, zgarnęłam telefon z półki i po cichu wyszłam . Na moje szczęście wszyscy jeszcze spali, a więc zgarnęłam z blatu kluczyki od samochodu Zayna , zostawiając mu przy tym wiadomość, że to pilne i muszę dostać się do domu , po czym ruszyłam.
Niestety tu nie czekało mnie tyle szczęścia, bo babcia już nie spała, wręcz przeciwnie razem z mamą siedziały przy stole w kuchni popijając kawę.
- Hej - westchnęłam niepewnie.
- Cześć, jak się udała impreza - rzuciła mama.
- Dobrze, ale jestem trochę zmęczona , pójdę się położyć.
- Zaczekaj - powiedziała rodzicielka, przez co zatrzymałam się w półkroku na schodach- Tata podczas ostatniego pobytu w Polsce odebrał korespondencje , są trzy listy do ciebie . Wszystkie z uczelni - wyjaśniła mama .
- Na prawdę? - na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech .
Babcia wręczyła mi papiery leżące na stole po czym popędziłam z nimi na górę od razu rozerwałam pierwszą z kopert. Przyjęli moje zgłoszenie na uczelnię w Gdańsku .
Um zawsze to jakieś wyjście awaryjne .
Wzięłam się za drugą z kopert , która wskazywała na uczelnię w Nowym Jorku gdzie również mnie przyjęli . Skakałam z radości . Została mi jeszcze trzecia . Londyn . Również dostałam się na dziennikarstwo , a ponadto napisali jeszcze, że są pod wrażeniem mojego stażu w firmie Georga. Nie wiedziałam , że jest aż takim biznesmenem . W sumie to powinnam mu podziękować.
Zbiegłam na dół i oznajmiłam radosne wieści rodzicielce i babci.
- Wspaniale- uścisnęły mnie obie .
- Wiesz, z racji tego, że ze mną już wszystko w porządku to za kilka dni wyjeżdżamy do Polski z tatą. Wystarczająco zaniedbaliśmy już firmę- powiedziała mama.
- Uuhh , kiedy dokładnie wyjeżdżamy ? - zapytałam nieco rozczarowana .
Tym razem nie chciałam wracać do Polski , zaczęło mi się powoli wszystko układać, no oczywiście poza sprawami z Niallem, które zrobiły się jeszcze bardziej skomplikowane.
- Majka , ty nie musisz jechać jeśli nie chcesz . Masz wakacje, w pełni zasłużone.- uśmiechnęła się pokrzepiająco .
- Naprawdę mogę zostać? - rozradowałam się .
- Jasne, o ile nie będziesz sprawiać zbyt wielu problemów babci
- Dziękuję - uścisnęłam je obie.
- Idź się już połóż, bo te wory pod oczami nie wskazują na to żebyś była wypoczęta- zauważyła starsza kobieta.
- Okej - posłałam im uśmiech , a następnie wspięłam się po schodach i wylądowałam zanurzona w wygodnym łóżku w moim pokoju.
Spałam na prawdę długo, bo kiedy obudziły mnie dźwięki mojego telefonu, wyświetlacz wskazywał coś około godziny 15 .
- Czego ? - burknęłam.
- Trochę grzeczniej koleżanko , nie zapominaj , że masz moją Megi .- westchnął Zayn .
- Co mam ? - zdziwiłam się.
- Moje dziecko .
- Lecz się .- podsumowałam.
- Nic jej nie jest, cała i zdrowa ?
- Kto ? - uniosłam ku górze brwi z dezorientacji.
- Megi .
- Zayn dopiero wstałam , a mój mózg nie kontaktuje, dlatego byłabym wdzięczna jakbyś przestał paplać od rzeczy i dał mi spokój .- rzuciłam .
- Ale ja się martwię czy jej nie uszkodziłaś.
- Megi? Tsaa leży sobie na łóżku i smacznie chrapie- wymyśliłam na poczekaniu myśląc , że chłopak mnie wkręca.
- Nie pierdol - prychnął.
- No co ? Twoje dziecko było grzeczne.
- Okej , kiedy mi ją odstawisz?
- Nie możesz przyjść po nią sam , trochę stęskniła się za tatusiem - nadal prowadziłam tą dziwną grę, jeśli można to tak nazwać.
-Ohhh nie możesz ty odstawić mi fury? - westchnął zniechęcony.
- Czego ? - wybałuszyłam oczy.
- Mojego auta głupku. Megi! Moja fura, pożyczyłaś ją dziś rano - zawiadomił.
-  Ah czyli Megi to twój samochód ?
- No proste a ty myślałaś że co niby?
- Nie wiem , zmyślone dziecko ?
- Naprawdę uważasz, że jestem aż tak zdesperowany , żeby wymyślać sobie dziecko.
- Nie wiem Zayn twoja wyobraźnia jak sam wiesz nie zna granic. Dziecko jest niczym w porównaniu z widzeniem złotej rybki w sedesie, która okazała się kawałkiem gówna, lub myślenie , że gonią cię krasnale ogrodowe sąsiadów bo zajebałeś im jabłko spod drzewa .
- Te krasnale się ruszały, widziałem ! - zaprotestował.
- Oczywiście Zaynuś.
- Nie nabijaj się ze mnie.
- Nie śmiem nawet . Do zobaczenia - powiedziałam parskając śmiechem po czym się rozłączyłam .
 Niechętnie wstałam z łóżka, wyjęłam z szafy krótkie ogrodniczki i top po czym ruszyłam do łazienki się odświeżyć.
Schodząc na dół poinformowałam, że idę odstawić "Meg" przy czym wybuchłam śmiechem , na wspomnienie bezsensownej rozmowy z Zaynem , a babcia , która siedziała przed telewizorem oglądając teleturniej po prostu mnie zignorowała.
Dopiero kiedy zaparkowałam przy ogromnym domu chłopaków zdałam sobie sprawę, że w tym pomieszczeniu zapewne znajduje się Niall, co oznacza spędzenie czasu w jego towarzystwie, a to natomiast znaczy sytuację niekomfortową.
Właśnie zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji , przespałam się ze swoim byłym ... 2 razy ...
- Zayn jestem już przed domem .
- Okej wchodź do środka - ponaglił.
- Ummm , wiesz , nie, muszę jeszcze pomóc babci zrobić ciasto - wymyśliłam.
- Pha, jasne . Po prostu tu przyjdź idiotko, oglądamy właśnie Millerów zarechotał po czym się rozłączył.
Zdecydowanie nie jestem dobrą kłamczuchą. Kurwa myślałam że nabrałam trochę wprawy po przestudiowaniu sześciu sezonów Słodkich kłamstewek.
Wysiadłam z samochodu i bez pukania weszłam do domu , gdzie w ogromnym salonie leżeli rozwaleni przed telewizorem Harry, Natan i Zayn.
- Cześć wam - machnęłam .
- Jeśli coś się stało Megi, chociaż jedna ryska to cię zabiję- ostrzegł Zayn .
- No właśnie , jeśli chodzi o autko, to miałam mały problem - zaczęłam , jednak chłopak nie słuchając mnie dłużej wybiegł na podwórko, a za nim reszta, żeby sprawdzić co zrobiłam z jego samochodem. Ja natomiast korzystając z okazji wzięłam ze stołu miskę z popcornem i usadowiłam się na łóżku głośno rechocząc ze sceny zagranej w filmie.
- Nie widać żadnej skazy , co się stało ? - rzucił złowrogo pojawiając się w progu, a za nim po kolei weszli Natan rzucając się obok mnie na kanapie i Harry siadając na fotelu .
- Umm po prostu chciałam ci powiedzieć, że zatankowałam, bo zabrakło paliwa- uśmiechnęłam się niewinnie.
Jejku jak ja uwielbiałam go wkurzać.
- Masz szczęście- odetchnął z ulgą a ja tylko wysłałam mu buziaczka w powietrzu przez co on nadal jeszcze poddenerwowany wywrócił tylko oczami.
 - A Jess gdzie ? - szturchnęłam Natana w żebro, aby zwrócić jego uwagę.
- Z dziewczynami na zakupach .
- A maleństwo ? - dopytywałam .
- Na górze .
- Ty idioto i ono tak samo tam leży przecież jak będzie płakać to nawet go nie usłyszysz .
- Spoko... - zaczął, ale ja go już nie słuchałam i popędziłam na górę, do odpowiedniego pokoju , otworzyłam drzwi, a tam ujrzałam Nialla śpiewającego dziecku kołysankę. W tamtej chwili chyba się rozkleiłam.
W przyszłości zdecydowanie będzie kochającym ojcem . Widząc tą scenę uświadomiłam sobie, że nawet podczas kiedy byliśmy razem nigdy nie rozmawialiśmy o przyszłości, o rodzinie, wspólnym mieszkaniu. Może on po prostu nie poruszał tego tematu, bo nigdy tak na prawdę mimo wszystko nie wiązał ze mną dłuższej przyszłości .
- Umm hej - westchnęłam .
- Cześć - szepnął.
- Jak się ma dzidziuś?
- Jest śpiący - podsumował, przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Emm. Czy ja, mogę go potrzymać?
- Jasne - odparł - Jedną ręką podtrzymuj jego główkę, a drugą tułów. - instruował.
- Okej - przytaknęłam, a już po chwili malutka istotka była wtulona do mojej klatki piersiowej .
- Będziesz dobrą ciocią - zarechotał blondyn .
- Skąd ta pewność? -wyszczerzyłam się.
- Zazwyczaj jeśli trzyma go ktoś inny niż Jessica lub Natan to płacze.
- Ohh , - przytaknęłam - Wiadomo już jak go nazwą?  - dopytywałam.
- Prawdopodobnie Freddy . - odparł w tym samym momencie, kiedy drzwi się uchyliły a do pokoju weszła Jess, a za nią Natan .
- Ughhh , miałeś się nim zająć, a tymczasem ty leżysz przed telewizorem oglądając głupi film.
- Przypomnę ci, że ty w tym czasie byłaś w galerii- burknął brunet.
- Ciiiii - wysyczeliśmy z Niallem równocześnie.
- Ohh . - zamilkła Jessica. - No chodź maleńki mamusia już jest . Głodny? - mówiła choć tak na prawdę wiedziała że dziecko jej nie odpowie.
Wzięła go w swoje ramiona po czym my z Niallem skierowaliśmy się do wyjścia zostawiając parę z ich niemowlakiem samą.

__________________________________________________________________
Hej hej!
Z góry przepraszam za błędy, ale rozdział jest dość długi a ja nie mam czasu go ponownie sprawdzić, a więc wybaczcie .
Przy okazji chciałabym was zaprosić na ff na wattpadzie .
Oto link : https://www.wattpad.com/myworks/71078926-pokochaj-mnie-jeszcze-raz
Myślę, że może wam się spodobać .
Komentujcie misie <3

2 komentarze:

  1. Jestem! Pierwszy raz tak szybko :D
    Zdecydowanie widzę Maję i Nialla w roli dobrego wujostwa ;) Jako takich błędów nie ma, ale znów pisałaś wiele dialogów, a mało z uczuć, przez co trochę cierpię, bo naprawdę chcę wiedzieć co im siedzi w tych głowach! :D Ale cieszy mnie długość rozdziału, no i co tu dużo mówić... jest po prostu cudowny! ;*
    Mam nadzieję, że Majka w końcu się pogodzi z Niallem, nie pozwolisz chyba na to, żeby wyjechała z Londynu, nie? W sumie to ich relacja jest naprawdę mocno skomplikowana... Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach opiszesz też trochę życie reszty ;)
    Pozdrawiam gorąco! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne
    Czekam od dłuższego czasu na nastepny rozdzial i nie moge siw go doczekac. Cieszy mnie to ze piszesz takie długie rozdziały.
    Czekam na NEXXXTTTT

    OdpowiedzUsuń