- Ejejej ! O co tu chodzi ?! - krzyknęłam
- Ciszej trochę.. łeb mi pęka - złapał się za głowę, po czym po chwili cwaniacko się uśmiechnął i dodał- Ale mimo to tak mogę budzić się co ranek
- Niall , to nie jest śmieszne !
- Okej , okej -podniósł ręce w geście obronnym- Trochę wczoraj zabalowaliśmy, no i tak wyszło.
- I ty to tak spokojnie mówisz ?!
- Przecież nic nie było , wyluzuj
- Jak to nic ?! Spaliśmy razem prawie nadzy !
- Nie krzycz , co to tylko moja wina ?
- Dobra masz rację przepraszam .
- Luz , jestem głodny a więc chodźmy , bo Liam na pewno zrobił już śniadanie.
- To podaj mi moje ubrania .
- Łap - rzucił mi ciuchy
- A teraz może się odwróć
- Okej .
Wstałam i zaczęłam się ubierać , po chwili jednak dotarło do mnie , że zbyt łatwo poszło z Niallem , odwróciłam się w jego kierunku i zauważyłam , że ten śmiejąc się patrzy odwrócony do mnie plecami w lustro .
- Wiesz co ?! Jesteś ...
- No jaki jestem ? cudowny , przystojny, zabawny, utalentowany , tak tak wiem , wiem Maju - zaczął się głupio śmiać
![](https://38.media.tumblr.com/bebc24fa0f60fb26e169bb8cdfa4f2c0/tumblr_mit5kwjfMl1rvcpzuo4_500.gif)
- Nie !! Jesteś... ughhh .. okropny ! - wyszłam trzaskając drzwiami .
Przy stole siedzieli już Liam z Danielle, a po całym pomieszczeniu rozprzestrzenił się zapach gofrów
- Ooooo pyszności - potarłam ręce i usiadłam przy stole . - Ale najpierw może jakaś pigułka na ból głowy ? - zapytałam niepewnie
- O to też się zatroszczyliśmy. Proszę - podał mi tabletkę i szklankę z wodą Liam
- Jesteście aniołami . Kocham was - rzekłam po czym momentalnie połknęłam tabletkę popijając ją płynem.
- Ratujcie ! Umieram - usłyszeliśmy głos blondyna
- Tak, tak dla ciebie też mamy coś na kaca. - odrzekła Dan
- Nie, nie ,nie przejdzie mi, ważniejsze jest to, że umieram .... ale z głodu.
- Niall, mówiłam ci już kiedyś ,że jesteś perfidnym pasożytem? - zaśmiała się Dan
- A żeby to raz , żarty, żartami , ale wybaczcie , muszę skonsumować te gofry - zasiadł do stołu
***
- Ja się będę już zbierać.
- Odprowadzę cię.
- Poradzę sobie - spiorunowałam Horana wzrokiem . Nie szczególnie miałam ochotę na jego towarzystwo, nadal byłam na niego zła, mimo że przy śniadaniu nie dawałam tego po sobie poznać
- Nalegam - udał szlachcica, po czym zaśmiał się , ja natomiast rzuciłam mu tylko złowrogie spojrzenie.
- Dam sobie radę , zrozum . Cześć wam - odparłam wychodząc na klatkę schodową , jednak Niall uczynił to samo.
- Pa, do zobaczenia wieczorem. - odparła dziewczyna a Liam natomiast pomachał mi na pożegnanie z korytarza.
- A co jest wieczorem ? - byłam zdezorientowana
-Maraton horrorów - krzyknął z oddali Payne
O nie na to się nie piszę , ale teraz nie będę roztrząsała tego tematu. Marzę o dotarciu do domu i zimnym, orzeźwiającym prysznicu .
- Niall zostań - nalegałam
- Niech idzie, przynajmniej będziemy wiedzieli, że dotarłaś bezpiecznie, stąd do ciebie jest spory kawałek - powiedział nadopiekuńczy Liam, a ja nie chcąc ujawniać przed nimi, tego że jestem zła na Nialla, po prostu się zgodziłam , w końcu nie muszę się do niego wcale odzywać .
***
- O co ci chodzi ? - zapytał wzburzony blondyn
- O nic - skrzywiłam się
- Tak , tak jasne, przez dokładnie 20 minut nie powiedziałaś do mnie ani słowa.
- A czy zawsze muszę coś mówić ?!
- No raczej ... trochę już cię poznałem i z pewnością nie należysz do cichych osób.
- Skoro tak sądzisz , to wcale a wcale mnie nie znasz . Cześć - odparłam po czym odwróciłam się na pięcie i zaczęłam zmierzać ku bramie . Po chwili poczułam ucisk na nadgarstku.
- Puść mnie ! - krzyknęłam , wyrywając się.
- Nie do póki, sobie wszystkiego nie wyjaśnimy.
- Puszczaj mnie , powiedziałam . Nie będę z tobą gadała ! Wkurzasz mnie ! Mam cię dość !
- Chodzi ci o to rano , bo skoro tak , to już nie moja wina , że się schlałaś i nic nie pamiętasz. Do niczego nie doszło, a ty robisz problem, co teraz nagle nie będziesz się odzywać bo sobie zażartowałem i popatrzyłem w lustro, kiedy się przebierałaś , królewno obudź się , bo to nie bajka ..
Cała noc się do mnie tuliłaś, a rano ci to przeszkadzało .
- Spieprzaj . Puść ! - krzyczałam
- Hahha...... - uśmiechnął się z pogardą. - W sumie jak sobie chcesz ... tylko nie dziwię się temu chłoptasiowi, że cię zostawił , kto by wytrzymał z tymi twoimi pojebanymi humorkami zbuntowanej nastolatki - powiedział po czym puścił mój nadgarstek , a kiedy tylko dotarły do mnie jego słowa, to po prostu nie wytrzymałam i odruchowo uderzyłam go w twarz.
- Jesteś podły ! - krzyknęłam po czym pobiegłam do domu zakluczając za sobą drzwi.
Oczekiwałam chyba, że w tamtym momencie na fotelu będzie siedział dziadek, usiądę mu na kolana, a ten pogłaszcze mnie po głowie i powie, że dla niego zawsze jestem idealna . Tak jak to miał w zwyczaju robić. Jedyne co zastałam to pustkę ...
Wiedziałam jedno , będę silna, nie rozpłaczę się , nie przez osobę którą zdaniem nie powinnam się przejmować zważając na to , że znam go może od dwóch tygodni.
Zadzwoniłam do Karoliny.
- Cześć - odparłam
- Hej , Maja słuchaj, zadzwonię wieczorem , okej ? Teraz jestem u Sylwii więc no ... rozumiesz, nie jesteś zła prawda ?
- Niee jasne ,że nie , do wieczora - wymamrotałam i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się .
Jedyną osobą, która znajdzie dla mnie czas była babcia . Udałam się na najbliższy przystanek metro i pojechałam prosto do jej fundacji . Mimo, że widać było , że ma wiele ważnych spraw to i tak kazała mi usiąść i opowiedzieć wszystko, takim sposobem przegadałyśmy ponad godzinę.
- A co to za wielbiciel ? - poruszyłam znacząco brwiami zauważając bukiet róż , nie uzyskałam odpowiedzi gdyż przerwała nam jakaś pani , a zaraz za nią wparowała sekretarka.
- Bardzo przepraszam, ale ta niecierpliwa kobieta..- zaczęła się tłumaczyć, ale babcia jej przerwała.
- Nic się nie stało, niech pani wraca do siebie , jest w porządku - odparła moja kochana Elizabeth.
- No nie wierzę Elie ?
- Gerda ? - obie były na swój widok nieźle zdziwione , ja natomiast przyglądałam się tej trochę komicznej sytuacji.
- Ja miałam zamiar już ochrzanić wszystkich każacych mi tyle czekać, a tu się okazuje , że to ty ?
- A widzisz, mały ten świat . Co cię do mnie sprowadza ?
- Nasza firma chce przeznaczyć pieniądze na wasze cele charytatywne.
- Dziękujemy bardzo , zaraz zajmiemy się formalnościami . Aaa zapomniałabym, to Majka, moja wnuczka.
- Co to są za spodnie , jakaś nowa kolekcja, są z tego sezonu? - zwróciła się do mnie
- Właściwie to nie , są stare , ale trochę je przerobiłam.
- Wstań proszę - ta kobieta , była nieco dziwna, ale mimo to jej posłuchałam - A teraz obróć się - zrobiłam co nakazała. - To jest właśnie to ! Genialnie ! Masz tę robotę ! Właśnie takich młodych twarzy i pomysłów potrzebujemy ! - potwierdzam swoje słowa ta pani jest nawet, bardziej niż dziwna...
- Gerda , ona jest niepełnoletnia - wtrąciła babcia
- W takim razie.... - zastanowiła się przez chwilę a my z babcią wymieniłyśmy szokujące spojrzenia - Wiem ! Staż , to będzie coś idealnego! Mam jeszcze lepszy pomysł ! Płatny staż! Co ty na to ? - nie zdążyłam nic powiedzieć bo babcia wtrąciła swoje.
- Ona na pewno się nad tym jeszcze zastanowi i damy ci znać , a teraz zmykaj do domu Maju
Pożegnałam się z babcią oraz tą kobietą, a następnie ruszyłam w drogę powrotną. Pierwsze co zrobiłam wchodząc do domu , to złapałam za laptopa i zaczęłam szukać informacji na temat tej kobiety. Okazało się , że jest to jedna z ważnych osobistości w domu mody Stelli McCartney . Czy to był jakiś sen ? Tak po prostu z nikąd zaoferowano mi staż w światowej firmie. To jest ogromna szansa , mimo wcześniejszych przykrych sytuacji , nie mogłam powstrzymać się od skakania z radości. Od razu zadzwoniłam do Natana, który w tamtym momencie był z Jessiką i gdy tylko poinformował ją o moim stażu ta zaczęła piszczeć do słuchawki i gratulować mi.
Resztę dnia po prostu bujałam w obłokach , zrobiłam nawet obiad , co mi się rzadko zdarza, wysprzątałam dom, poszłam na zakupy, wieczorem odwiedziłam Samanthę i Jessikę przez godzinę plotkując o tym, że kiedy już zapoznam sławne osobistości to ona będzie pierwszą osoba, która się o tym dowie.
Siedziałam właśnie na kanapie w salonie nadrabiając zaległe odcinki Pretty Little Liars, kiedy mój telefon zaczął natarczywie wibrować , pierwsze połączenia od Liama i od Zayna odrzuciłam, kiedy jednak zobaczyłam na wyświetlaczu zdjęcie Nialla zrobione podczas naszej małej akcji w sklepie to po prostu całkowicie wyłączyłam telefon. Na moment zatrzymałam serial , poszłam do kuchni po lody i a następnie wróciłam do poprzedniej czynności . Po nie całych 40 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, wiedziałam , że to na pewno ktoś z ekipy mojego braciszka, bo babcia miała wrócić dziś jeszcze później niż zwykle , dlatego za najlepsze rozwiązanie uznałam udawanie , że nie ma mnie w domu, ściszyłam nieco telewizor , oraz zgasiłam światło . Po jakichś 5 minutach dudnienie ustało , a ja wstałam aby tym razem włączyć światła .
- Cześć - usłyszałam za plecami
- AAAA ....... do reszty cię powaliło , chcesz , żebym zawału dostała ? ! - wydarłam się na Louisa,- w ogóle jak tu wlazłeś?
- Naucz się zamykać drzwi tarasowe , jeśli już udajesz , że cię nie ma - zakpił sobie
- Że co niby ..? Nic nie udaję , przed momentem wstałam, trochę mi się kimnęło- tłumaczyłam
- Jasne , jasne , coś niedźwiedzi ten twój sen , skoro nie słyszałaś jak dobijamy ci się wszyscy na telefon od pół godziny , a no i jeszcze chyba lunatykujesz, skoro odrzucasz nieświadomie połączenia siostrzyczko - ciągle sobie drwił, ale ja po prostu go zignorowałam
- Napijesz się czegoś ?
- Nie zmieniaj tematu .
- Nie zmieniam , powiedziałam już, że spałam , to tyle, po co robisz z igły widły ?
- Co robię ? - był zdezorientowany
- Nie ważne , to polskie powiedzenie , chodzi o to, że nie wiem po co to zamieszanie.
- Bo chcę znać prawdę
- Okej ! Po prostu nie chcę iść na tą całą noc filmową , to tyle - wymamrotałam
- To było to od razu powiedzieć.
- I tak wysłałbyś kogoś , żeby po mnie przyjechał, nie pytając mnie o zdanie.
- No możliwe, że tak by było - zaśmiał się- A dlaczego nie chcesz iść ? Wiem ! Chodzi o Nialla , tak ? On też jest dziś jakiś dziwny, jak mu kazaliśmy po ciebie jechać to nie chciał . Pokłóciliście się ?
- Nie to znaczy , trochę , ale to nie ważne , po prostu to jest noc filmowa , a co się kojarzy z nocą filmową ?
- Jak to co filmy ! - klasnął w dłonie
- A dokładnie jakie filmy? - był coraz bliżej odpowiedzi
- Hahahahahahhahaaha no nie wierzę - zaczął pokładać się ze śmiechu - Nie idziesz dlatego, że boisz się horrorów ?!
-Spadaj ciole , to nie śmieszne ..
- Okej , okej , obiecuję , że nie pozwolę nikomu cię wystraszyć , ale chodź - nalegał
- Nie ma mowy , żadna siła mnie stąd nie wyrwie .
- Okej, widziałaś gdzieś moją koszulę w paski , chyba tu u was została.
- Nie, raczej nie
- To ja idę zobaczyć na górze.
- Mhmm - mruknęłam, po czym wskoczyłam na kanapę i znowu kontynuowałam oglądanie zajadając się tym razem już nie lodami , które się skończyły , a żelkami .
Po chwili zauważyłam , że na skype dzwoni do mnie Karolina , odebrałam i rozpoczęłyśmy pogawędkę, na początku na temat serialu , nie zdążyłam się jej nawet pochwalić propozycją jaką dziś dostałam, bo w pewnej chwili zostałam uniesiona ku górze i przerzucona przez ramię Louisa.
- Przykro mi , ale najwyraźniej jakaś siła cię stąd jednak wyciągnie - kątem oka zauważyłam na ekranie, że moja przyjaciółka śmieje się ze mnie - Wybaczcie , ale pogadacie sobie innym razem, teraz idziemy na maraton horrorów.
- Okej , okej lećcie - odparła Karola śmiejąc się.
- Żadnych horrorów , nigdzie nie idę zaczęłam się wyrywać , jednak bez skutku . Louis natomiast nie słuchając mnie zaczął ze mną na jednym ramieniu przechadzać się po domu wyłączając wszystkie światła i urządzenia elektryczne , a następnie wyszedł, zakluczył drzwi i kierował się do samochodu .
- Idioto babcia nic nie wie, nie mam żadnych ubrań , ani nawet telefonu.
-Spokojnie , ubrania są w torbie , telefon w mojej kieszeni , a do babci już zdążyłem zadzwonić - śmiał się.
- O jednym tylko nie pomyślałeś braciszku - wymamrotałam sarkastycznie.
- O czym ? - był nieco zdziwiony
- O tym , że ja NIENAWIDZĘ MARATONÓW HORRORÓW !- wydarłam się mu do ucha, jednak ten ignorując wszystko wpakował mnie do samochodu i zablokował drzwi od strony pasażera . Sam natomiast zwinnym ruchem wskoczył za kierownicę.
- Zawsze musisz taki być ?! - wymamrotałam z irytacją.
- Jaki? - udawał , że nie wie o co mi chodzi.
- Taki uparty, upierdliwy i obojętny .
- Tacy właśnie są starsi bracia , którzy nie widzieli swoich kochanych kuzyneczek od wieków i chcą nacieszyć się ich przyjazdem - uśmiechnął się, po czym cmoknął mnie w policzek.
No i proszę , powiedzcie mi jak tu się na takiego gniewać ?
Po chwili dojechaliśmy na miejsce.Przywitałam się ze wszystkimi, to znaczy prawie wsystkimi , bo nie z Horanem .
Następnie zadania zostały podzielone , ja miałam zająć się jedzeniem, początkowo wybrali mnie do znalezienia jakichś fajnych filmów, ale po chwili uznali, że kiedy ja się tym zajmę to maraton będzie nudny. Wielkie dzięki ...
- Gdzie macie miski - zapytałam Zayna , który miał mi pomagać, a wyszło na to , że siedział na dupie i tylko się gapił - Halo !?
- Co ?
- Pytałam gdzie są miski ! - podniosłam nieco głos.
- Aaa, w dolnej szufladzie - odparł a na dodatek jeszcze wskazał palcem , o jaki chojny..
- Dobra koniec ! Rozumiesz co to znaczy " praca w grupie " ?
- Nie narzekaj , ja myślę.
- Ah nad czym tak intensywnie , skoro nie możesz ruszyć dupska i mi pomóc ?
- Nad naszym dzisiejszym planem.
- Możesz jaśniej? - wymamrotałam znudzona już tym bezsensownym gadaniem
- A co z naszym duetem? Zapomniałaś już ? Dzisiaj jest idealny moment na kolejną akcję .
- Oooo w końcu zaczynasz dobrze gadać.
- Umawiamy się tak, ty robisz tu te żarcie , a ja idę rozkładać sprzęt , później ci wszystko wytłumaczę okej ?
- Okej , a jak o ciebie zapytają ?
- Wymyśl coś , nie wiem , poszedłem po ogórki do piwnicy.
- Po cholerę nam ogórki ?
- Zdaj się na wyobraźnię - zaczął się śmiać.
- Dobra , idź juz i mnie nie denerwuj .
Cudownie , myślałam , że jestem tu gościem , a na mnie spada najwięcej roboty, ciekawa jestem co reszta takiego ważnego robi . Nie ma dziś żadnej z dziewczyn poza Danielle i podejrzewam , że cała ta piątka wybrała już filmy i siedzi teraz.
- No pięknie ja ciężko pracuje , a wy grzejecie dupy ! - wydarłam się , przy okazji wybuchając śmiechem , bo wyglądali komicznie.
- Zayn , powiedział , że sobie poradzicie i żeby się stąd nie ruszać , bo podacie ekstra dania - o kurde prawie zepsułam plan mulata.
- No tak , tak .. żartowałam cioły .
Super , że tamten nie raczył mnie poinformować , że mam przygotować ekstra dania ....
Na szybko skroiłam coś do sałatki , popcorn i chipsy wsypałam do misek , napoje zaniosłam na stół , zrobiłam grzanki z nutellą i to by było na tyle z ekstra dań ..
- Dłużej się nie dało ? - zapytałam , zauważając Malika
- Przecież stoję tu od 5 minut - zaczął się śmiać
- I widziałeś .. -zaczęłam niepewnie
- Tak, tak widziałem , twój taniec z pączkiem ..- wybuchł głośnym śmiechem
- Ej no nie śmiej się , leżał sobie pączek to zjadłam, głodna byłam... - zaczęłam się tłumaczyć.
- Doczekamy się tych specjalnych dań ?!- usłyszeliśmy krzyki
- O kurde, troszkę im nazmyślałem , żeby siedzieli w salonie .
- No co ty , wiem .. ale udało mi się zrobić tylko to ..- wskazałam ręką na blat.
- Ooo ! świetnie . Niesiemy!
- Uwaga , uwaga szefowie kuchni nadchodzą - zapowiedziałam , kiedy szliśmy korytarzem do salonu , ja z talerzem grzanek ,a Malik z miskami popcornu i chipsami.
- To są wasze popisowe dania - zdziwił się Liam
- Umm oczywiście, że nie , to są przekąski , mamy coś jeszcze - zaczął tłumaczyć z uśmiechem , bo mamy prawda? - szepnął mi do ucha, na co ja twierdząco pomachałam głową.
- Poczekajcie jeszcze momencik - pobiegliśmy szybko do kuchni wzieliśmy szklanki , napoje , żelki i danie ekstra czyli sałatkę.
- Tam, tam tamtam, tara ram - zaczął podśpiewywać Malik niosąc nad głową danie wieczoru .
- Sałatka, tak , to na to czekaliśmy tyle czasu ?- zaczął śmiać się Lou
- O nie nie nie, to nie jest zwykła sałatka , po prostu będziecie w niebo wzięci, kiedy jej tylko spróbujecie - zaczęłam , ale nagle Zaynowi wyślizgnęła się z rąk i wszystko wylądowało na ziemi ,- O ile jej spróbujecie.. - dodałam śmiejąc się , może to i lepiej , nie przypadła by im do gustu , to tylko kilka liści sałaty , pomidor i rzodkiewka .
- Zayn , ty ciamajdo ..
- Było popisowe danie , było? . Czego chcecie ? Kto się nie gapił ten się najdł i napił . Prawda Maju "pączuszku" ? - nabijał się Malik
- Zamknij się palancie - wybuchłam śmiechem , jejku jaki wstyd , tańczyć jedząc pączka...
- Dobra posprzątajcie to , a my idziemy jeszcze ogarnąć kuchnie - odparł po czym pociągnął mnie za sobą - Plan jest taki , w połowie filmu wychodzisz do toalety , długo nie wracasz , ja podpowiem im żeby ogarnęli co ci jest , wtedy ktoś wejdzie do łazienki , a ty będziesz udawała , że skończyłaś jak ta postać z filmu czyli wiesz , jesteś opętana i sama siebie zaczęłaś dusić , ja oczywiście będę miał do tego odpowiednie efekty, zamontowałem sznurek , że drzwi same się zatrzasną, efekty z filmu i i potem nagle jak już wszyscy się nabiorą to z sufitu zwiśnie wielki manekin , który obleje ich barwnikiem
- Tak, tak świetny pomysł ... może jeszcze , usiądę na kiblu , będę srała i nagle się uduszę ..- powiedziałam sarkastycznie.
- Wiesz myślałem o wannie , ale skoro wolisz kibel - wybuchł śmiechem.
- Zayn to nie wypali - odparłam
- Niby czemu , to jest ekstra , ja wszystko nagram .
- Nie , bo ja prawdopodobnie nie będę spała po tym maratonie przez kilka następnych nocy , a co mówić , że wyjdę w połowie filmu , pójdę po ciemku do łazienki i położę się w wannie tak jak ta babka z horroru , jak ty to mówisz.
- Dasz radę , masz słuchawki , nie oglądaj tego , miej zamknięte oczy, a kiedy wyślę smsa to znaczy , że masz już iść okej ?
- Ughhhhhhh... spróbuję.. ale nie możesz ty?- zapytałam niepewnie.
- Mnie nawet nie zaczną szukać, bo od razu będą wiedzieć , że jaja sobie robię ,ale ty to co innego .
- Nic nie obiecuję, nie wiem czy się przemogę .
- Dasz radę - uśmiechnął się do mnie.
- Film się zaraz zaczyna chodźcie - wymamrotał Harry zza progu
- Idziemy .
No to teraz pozostaje tylko czekać . Oby poszło dobrze ..
________________________________________________________________________
Błagam jeśli czytacie to pozostawcie po sobie komentarz ;( :*
Hejj. Super rozdział ci wyszedł. Nie myślałam że się pokłócą :( Oby w następnym rozdziale się ze sobą pogodzili :) czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńPoczątek taki mega. Wszyscy radośni śmieją się, ale potem BUM.... Trochę ciężko mi ogarnąć zachowanie Majki, bo nie wiem czy ona była zła na Nialla, że się na nią popatrzył w odbiciu, czy za to, że razem spali.... Taka typowa kobieta :D Liam i Danielle w tym rozdziale skojarzyli mi się jako małżeństwo z co najmniej 20-letnim stażem. Tacy mili, opiekuńczy i w ogóle sweetaśni ^^ Ale Malik to wszystko wymyślił.... Ja osobiście też boję się horrorów i chyba nie poszłabym na ten układ :/ Ale jestem ciekawa jak to się potoczy dalej. :) Czekam na next i ślę pozdrowionka ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńCzekam nn^^
OdpowiedzUsuń