środa, 20 maja 2015

Rozdział 20

Obudziły mnie dźwięki dochodzące z dołu , ale zaraz zaraz ... przecież babcia powinna być już dawno w pracy, rodzice też zostali tylko na jedną noc , a nawet jeśli nie to mój pokój jest na samym końcu korytarza, więc na pewno nie słyszałabym szczęku obijających się o siebie naczyń . Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to blondyna wpatrującego się we mnie , następnie rozejrzałam się po pokoju i zdecydowanie nie był to mój przytulnie urządzony pokój w odcieniach fioletu . Na dodatek złego leżałam wtulona w Nialla w samej bieliźnie zresztą on też był półnagi ...
- Ejejej ! O co tu chodzi ?! - krzyknęłam
- Ciszej trochę.. łeb mi pęka - złapał się za głowę, po czym po chwili cwaniacko się uśmiechnął i dodał- Ale mimo to tak mogę budzić się co ranek
- Niall , to nie jest śmieszne !
- Okej , okej -podniósł ręce w geście obronnym- Trochę wczoraj zabalowaliśmy, no i tak wyszło.
- I ty to tak spokojnie mówisz ?!
- Przecież nic nie było , wyluzuj
- Jak to nic ?! Spaliśmy razem prawie nadzy !
- Nie krzycz , co to tylko moja wina ?
- Dobra masz rację przepraszam .
- Luz , jestem głodny a więc chodźmy , bo Liam na pewno zrobił już śniadanie.
- To podaj mi moje ubrania .
- Łap - rzucił mi ciuchy
- A teraz może się odwróć
- Okej .
Wstałam i zaczęłam się ubierać , po chwili jednak dotarło do mnie , że zbyt łatwo poszło z Niallem , odwróciłam się w jego kierunku i zauważyłam , że ten śmiejąc się patrzy odwrócony do mnie plecami w lustro .
- Wiesz co ?! Jesteś ...
- No jaki jestem ? cudowny , przystojny, zabawny, utalentowany , tak tak wiem , wiem Maju - zaczął się głupio śmiać

- Nie !! Jesteś... ughhh .. okropny ! - wyszłam trzaskając drzwiami .
Przy stole siedzieli już Liam z Danielle, a po całym  pomieszczeniu rozprzestrzenił się zapach gofrów
- Ooooo pyszności - potarłam ręce i usiadłam przy stole . - Ale najpierw może jakaś pigułka na ból głowy ? - zapytałam niepewnie
- O to też się zatroszczyliśmy. Proszę - podał mi tabletkę i szklankę z wodą Liam
- Jesteście aniołami . Kocham was - rzekłam po czym momentalnie połknęłam tabletkę popijając ją płynem.
- Ratujcie ! Umieram - usłyszeliśmy głos blondyna
- Tak, tak dla ciebie też mamy coś na kaca. - odrzekła Dan
- Nie, nie ,nie przejdzie mi, ważniejsze jest to, że umieram .... ale z głodu.
- Niall, mówiłam ci już kiedyś ,że jesteś perfidnym pasożytem? - zaśmiała się Dan
- A żeby to raz , żarty, żartami , ale wybaczcie , muszę skonsumować te gofry - zasiadł do stołu
***
- Ja się będę już zbierać.
- Odprowadzę cię.
- Poradzę sobie - spiorunowałam Horana wzrokiem . Nie szczególnie miałam ochotę na jego towarzystwo, nadal byłam na niego zła, mimo że przy śniadaniu nie dawałam tego po sobie poznać
- Nalegam - udał szlachcica, po czym zaśmiał się , ja natomiast rzuciłam mu tylko złowrogie spojrzenie.
- Dam sobie radę , zrozum . Cześć wam - odparłam wychodząc na klatkę schodową , jednak Niall uczynił to samo.
- Pa, do zobaczenia wieczorem. - odparła dziewczyna a Liam natomiast pomachał mi na pożegnanie z korytarza.
- A co jest wieczorem ? - byłam zdezorientowana
-Maraton horrorów - krzyknął z oddali Payne
O nie na to się nie piszę , ale teraz nie będę roztrząsała tego tematu. Marzę o dotarciu do domu i zimnym, orzeźwiającym prysznicu .
- Niall zostań - nalegałam
- Niech idzie, przynajmniej będziemy wiedzieli, że dotarłaś bezpiecznie, stąd do ciebie jest spory kawałek - powiedział nadopiekuńczy Liam, a ja nie chcąc ujawniać przed nimi, tego że jestem zła na Nialla, po prostu się zgodziłam , w końcu nie muszę się do niego wcale odzywać .
***
- O co ci chodzi ? - zapytał wzburzony blondyn
- O nic - skrzywiłam się
- Tak , tak jasne, przez dokładnie 20 minut nie powiedziałaś do mnie ani słowa.
- A czy zawsze muszę coś mówić ?!
- No raczej ... trochę już cię poznałem i z pewnością nie należysz do cichych osób.
- Skoro tak sądzisz , to wcale a wcale mnie nie znasz . Cześć - odparłam po czym odwróciłam się na pięcie i zaczęłam zmierzać ku bramie .  Po chwili poczułam ucisk na nadgarstku.
- Puść mnie ! - krzyknęłam , wyrywając się.
- Nie do póki, sobie wszystkiego nie wyjaśnimy.
- Puszczaj mnie , powiedziałam . Nie będę z tobą gadała ! Wkurzasz mnie ! Mam cię dość !
- Chodzi ci o to rano , bo skoro tak , to już nie moja wina , że się schlałaś i nic nie pamiętasz. Do niczego nie doszło, a ty robisz problem, co teraz nagle nie będziesz się odzywać bo sobie zażartowałem i popatrzyłem w lustro, kiedy się przebierałaś , królewno obudź się , bo to nie bajka ..
Cała noc się do mnie tuliłaś, a rano ci to przeszkadzało .
- Spieprzaj . Puść ! - krzyczałam
- Hahha...... - uśmiechnął się z pogardą. - W sumie jak sobie chcesz ... tylko nie dziwię się temu chłoptasiowi, że cię zostawił , kto by wytrzymał z tymi twoimi pojebanymi humorkami zbuntowanej nastolatki - powiedział po czym puścił mój nadgarstek , a kiedy tylko dotarły do mnie jego słowa, to po prostu nie wytrzymałam i odruchowo uderzyłam go w twarz.
- Jesteś podły ! - krzyknęłam po czym pobiegłam do domu zakluczając za sobą drzwi.
Oczekiwałam chyba, że w tamtym momencie na fotelu będzie siedział dziadek, usiądę mu na kolana, a ten pogłaszcze mnie po głowie i powie, że dla niego zawsze jestem idealna . Tak jak to miał w zwyczaju robić. Jedyne co zastałam to pustkę ...
Wiedziałam jedno , będę silna, nie rozpłaczę się , nie przez osobę którą zdaniem nie powinnam się przejmować zważając na to , że znam go może od dwóch tygodni.
Zadzwoniłam do Karoliny.
- Cześć - odparłam
- Hej , Maja słuchaj, zadzwonię wieczorem , okej ? Teraz jestem u Sylwii więc no ... rozumiesz, nie jesteś zła prawda ?
- Niee jasne ,że nie , do wieczora - wymamrotałam i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się .
Jedyną osobą, która znajdzie dla mnie czas była babcia . Udałam się na najbliższy przystanek metro i pojechałam prosto do jej fundacji . Mimo, że widać było , że ma wiele ważnych spraw to i tak kazała mi usiąść i opowiedzieć wszystko, takim sposobem przegadałyśmy ponad godzinę.
- A co to za wielbiciel ? - poruszyłam znacząco brwiami zauważając bukiet róż , nie uzyskałam odpowiedzi gdyż przerwała nam jakaś pani , a zaraz za nią wparowała sekretarka.
- Bardzo przepraszam, ale ta niecierpliwa kobieta..- zaczęła się tłumaczyć, ale babcia jej przerwała.
- Nic się nie stało, niech pani wraca do siebie , jest w porządku - odparła moja kochana Elizabeth.
- No nie wierzę Elie ?
- Gerda ? - obie były na swój widok nieźle zdziwione , ja natomiast przyglądałam się tej trochę komicznej sytuacji.
- Ja miałam zamiar już ochrzanić wszystkich każacych mi tyle czekać, a tu się okazuje , że to ty  ?
- A widzisz, mały ten świat . Co cię do mnie sprowadza ?
- Nasza firma chce przeznaczyć pieniądze na wasze cele charytatywne.
- Dziękujemy bardzo , zaraz zajmiemy się formalnościami . Aaa zapomniałabym, to Majka, moja wnuczka.
- Co to są za spodnie , jakaś nowa kolekcja, są z tego sezonu? - zwróciła się do mnie
- Właściwie to nie , są stare , ale trochę je przerobiłam.
 - Wstań proszę - ta kobieta , była nieco dziwna, ale mimo to jej posłuchałam - A teraz obróć się - zrobiłam co nakazała. - To jest właśnie to ! Genialnie ! Masz tę robotę ! Właśnie takich młodych twarzy i pomysłów potrzebujemy ! - potwierdzam swoje słowa ta pani jest nawet, bardziej niż dziwna...
- Gerda , ona jest niepełnoletnia - wtrąciła babcia
- W takim razie.... - zastanowiła się przez chwilę a my z babcią wymieniłyśmy szokujące spojrzenia - Wiem ! Staż , to będzie coś idealnego! Mam jeszcze lepszy pomysł ! Płatny staż! Co ty na to ? - nie zdążyłam nic powiedzieć bo babcia wtrąciła swoje.
- Ona na pewno się nad tym jeszcze zastanowi i damy ci znać , a teraz zmykaj do domu Maju
Pożegnałam się z babcią oraz tą kobietą, a następnie ruszyłam w drogę powrotną. Pierwsze co zrobiłam wchodząc do domu , to złapałam za laptopa i zaczęłam szukać informacji na temat tej kobiety. Okazało się , że jest to jedna z ważnych osobistości w domu mody Stelli McCartney . Czy to był jakiś sen ? Tak po prostu z nikąd zaoferowano mi staż w światowej firmie. To jest ogromna szansa , mimo wcześniejszych przykrych sytuacji , nie mogłam powstrzymać się od skakania z radości. Od razu zadzwoniłam do  Natana, który w tamtym momencie był z Jessiką i gdy tylko poinformował ją o moim stażu ta zaczęła piszczeć do słuchawki i gratulować mi.
Resztę dnia po prostu bujałam w obłokach , zrobiłam nawet obiad , co mi się rzadko zdarza, wysprzątałam dom, poszłam na zakupy, wieczorem odwiedziłam Samanthę i Jessikę przez godzinę plotkując o tym, że kiedy już zapoznam sławne osobistości to ona będzie pierwszą osoba, która się o tym dowie.
Siedziałam właśnie na kanapie w salonie nadrabiając zaległe odcinki Pretty Little Liars, kiedy mój telefon zaczął natarczywie wibrować , pierwsze połączenia od Liama i od Zayna odrzuciłam, kiedy jednak zobaczyłam na wyświetlaczu zdjęcie Nialla zrobione podczas naszej małej akcji w sklepie to po prostu całkowicie wyłączyłam telefon. Na moment zatrzymałam serial , poszłam do kuchni po lody i a następnie wróciłam do poprzedniej czynności . Po nie całych 40 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi, wiedziałam , że to na pewno ktoś z ekipy mojego braciszka, bo babcia miała wrócić dziś jeszcze później niż zwykle , dlatego za najlepsze rozwiązanie uznałam udawanie , że nie ma mnie w domu, ściszyłam nieco telewizor , oraz zgasiłam światło . Po jakichś 5 minutach dudnienie ustało , a ja wstałam aby tym razem włączyć światła .
- Cześć - usłyszałam za plecami
- AAAA ....... do reszty cię powaliło , chcesz , żebym zawału dostała ? ! - wydarłam się na  Louisa,-  w ogóle jak tu wlazłeś?
- Naucz się zamykać drzwi tarasowe , jeśli już udajesz , że cię nie ma - zakpił sobie
- Że co niby ..? Nic nie udaję , przed momentem wstałam, trochę mi się kimnęło- tłumaczyłam
- Jasne , jasne , coś niedźwiedzi ten twój sen , skoro nie słyszałaś jak dobijamy ci się wszyscy na telefon od pół godziny , a no i jeszcze chyba lunatykujesz, skoro odrzucasz nieświadomie połączenia siostrzyczko - ciągle sobie drwił, ale ja po prostu go zignorowałam
- Napijesz się czegoś ?
- Nie zmieniaj tematu .
- Nie zmieniam , powiedziałam już, że spałam , to tyle, po co robisz z igły widły ?
- Co robię ? - był zdezorientowany
- Nie ważne , to polskie powiedzenie , chodzi o to, że nie wiem po co to zamieszanie.
- Bo chcę znać prawdę
- Okej ! Po prostu nie chcę iść na tą całą noc filmową , to tyle  - wymamrotałam
- To było to od razu powiedzieć.
- I tak wysłałbyś kogoś , żeby po mnie przyjechał, nie pytając mnie o zdanie.
- No możliwe, że tak by było - zaśmiał się- A dlaczego nie chcesz iść  ? Wiem ! Chodzi o Nialla , tak ? On też jest dziś jakiś dziwny, jak mu kazaliśmy po ciebie jechać to nie chciał . Pokłóciliście się ?
- Nie to znaczy , trochę , ale to nie ważne , po prostu to jest noc filmowa , a co się kojarzy z nocą filmową ?
- Jak to co filmy ! - klasnął w dłonie
- A dokładnie jakie filmy? - był coraz bliżej odpowiedzi
- Hahahahahahhahaaha no nie wierzę - zaczął pokładać się ze śmiechu - Nie idziesz dlatego, że boisz się horrorów ?!
 -Spadaj ciole , to nie śmieszne ..
- Okej , okej , obiecuję , że nie pozwolę nikomu cię wystraszyć , ale chodź - nalegał
- Nie ma mowy , żadna siła mnie stąd nie wyrwie .
- Okej, widziałaś gdzieś moją koszulę w paski , chyba tu u was została.
- Nie, raczej nie
- To ja idę zobaczyć na górze.
- Mhmm - mruknęłam, po czym wskoczyłam na kanapę i znowu kontynuowałam oglądanie zajadając się tym razem już nie lodami , które się skończyły , a żelkami .
 Po chwili zauważyłam , że na skype dzwoni do mnie Karolina , odebrałam i rozpoczęłyśmy pogawędkę, na początku na temat serialu , nie zdążyłam się jej nawet pochwalić propozycją jaką dziś dostałam, bo w pewnej chwili zostałam uniesiona ku górze i przerzucona przez ramię Louisa.
- Przykro mi , ale najwyraźniej jakaś siła cię stąd jednak wyciągnie - kątem oka zauważyłam na ekranie, że moja przyjaciółka śmieje się ze mnie - Wybaczcie , ale pogadacie sobie innym razem, teraz idziemy na maraton horrorów.
- Okej , okej lećcie  - odparła Karola śmiejąc się.
- Żadnych horrorów , nigdzie nie idę zaczęłam się wyrywać , jednak bez skutku . Louis natomiast nie słuchając mnie zaczął ze mną na jednym ramieniu przechadzać się po domu wyłączając wszystkie światła i urządzenia elektryczne , a następnie wyszedł, zakluczył drzwi i kierował się do samochodu .
- Idioto babcia nic nie wie, nie mam żadnych ubrań , ani nawet telefonu.
 -Spokojnie , ubrania są w torbie , telefon w mojej kieszeni , a do babci już zdążyłem zadzwonić - śmiał się.
- O jednym tylko nie pomyślałeś braciszku - wymamrotałam sarkastycznie.
- O czym ? - był nieco zdziwiony
- O tym , że ja NIENAWIDZĘ MARATONÓW HORRORÓW !- wydarłam się mu do ucha, jednak ten ignorując wszystko wpakował mnie do samochodu i zablokował drzwi od strony pasażera . Sam natomiast zwinnym ruchem wskoczył za kierownicę.
- Zawsze musisz taki być ?! - wymamrotałam z irytacją.
- Jaki? - udawał , że nie wie o co mi chodzi.
- Taki uparty, upierdliwy i obojętny .
- Tacy właśnie są starsi bracia , którzy nie widzieli swoich kochanych kuzyneczek od wieków i chcą nacieszyć się ich przyjazdem - uśmiechnął się, po czym cmoknął mnie w policzek.
No i proszę , powiedzcie mi jak tu się na takiego gniewać  ?
Po chwili dojechaliśmy na miejsce.Przywitałam się ze wszystkimi, to znaczy prawie wsystkimi , bo nie z Horanem .
 Następnie zadania zostały podzielone , ja miałam zająć się jedzeniem, początkowo wybrali mnie do znalezienia jakichś fajnych filmów, ale po chwili uznali, że kiedy ja się tym zajmę to maraton będzie nudny. Wielkie dzięki ...
- Gdzie macie miski - zapytałam Zayna , który miał mi pomagać, a wyszło na to , że siedział na dupie i tylko się gapił - Halo !?
- Co ?
- Pytałam gdzie są miski ! - podniosłam nieco głos.
- Aaa, w dolnej szufladzie - odparł a na dodatek jeszcze wskazał palcem , o jaki chojny..
- Dobra koniec ! Rozumiesz co to znaczy " praca w grupie " ?
- Nie narzekaj , ja myślę.
- Ah nad czym tak intensywnie , skoro nie możesz ruszyć dupska i mi pomóc ?
- Nad naszym dzisiejszym planem.
- Możesz jaśniej? - wymamrotałam znudzona już tym bezsensownym gadaniem
- A co z naszym duetem? Zapomniałaś już ? Dzisiaj jest idealny moment na kolejną akcję .
- Oooo w końcu zaczynasz dobrze gadać.
- Umawiamy się tak, ty robisz tu te żarcie , a ja idę rozkładać sprzęt , później ci wszystko wytłumaczę okej ?
- Okej , a jak o ciebie zapytają ?
- Wymyśl coś , nie wiem , poszedłem po ogórki do piwnicy.
- Po cholerę nam ogórki ?
- Zdaj się na wyobraźnię - zaczął się śmiać.
- Dobra , idź juz i mnie nie denerwuj .
Cudownie , myślałam , że jestem tu gościem , a na mnie spada najwięcej roboty, ciekawa jestem co reszta takiego ważnego robi . Nie ma dziś żadnej z dziewczyn poza Danielle i podejrzewam , że cała ta piątka wybrała już filmy i siedzi teraz.
- No pięknie ja ciężko pracuje , a wy grzejecie dupy ! - wydarłam się , przy okazji wybuchając śmiechem , bo wyglądali komicznie.
- Zayn , powiedział , że sobie poradzicie i żeby się stąd nie ruszać , bo podacie ekstra dania - o kurde prawie zepsułam plan mulata.
- No tak , tak .. żartowałam cioły .
 Super , że tamten nie raczył mnie poinformować , że mam przygotować ekstra dania ....
Na szybko skroiłam coś do sałatki , popcorn i chipsy wsypałam do misek , napoje zaniosłam na stół , zrobiłam grzanki z nutellą i to by było na tyle z ekstra dań ..
- Dłużej się nie dało ? - zapytałam , zauważając Malika
- Przecież stoję tu od 5 minut  - zaczął się śmiać
- I widziałeś .. -zaczęłam niepewnie
- Tak, tak widziałem , twój taniec z pączkiem ..- wybuchł głośnym śmiechem


- Ej no nie śmiej się , leżał sobie pączek to zjadłam, głodna byłam... - zaczęłam się tłumaczyć.
- Doczekamy się tych specjalnych dań ?!- usłyszeliśmy krzyki
- O kurde, troszkę im nazmyślałem , żeby siedzieli w salonie .
- No co ty , wiem .. ale udało mi się zrobić tylko to ..- wskazałam ręką na blat.
- Ooo ! świetnie . Niesiemy!
- Uwaga , uwaga szefowie kuchni nadchodzą - zapowiedziałam , kiedy szliśmy korytarzem do salonu , ja z talerzem grzanek ,a Malik z miskami popcornu i chipsami.
- To są wasze popisowe dania  - zdziwił się Liam
- Umm oczywiście, że nie , to są przekąski , mamy coś jeszcze  - zaczął tłumaczyć z uśmiechem , bo mamy prawda? - szepnął mi do ucha, na co ja twierdząco pomachałam głową.
- Poczekajcie jeszcze momencik - pobiegliśmy szybko do kuchni wzieliśmy szklanki , napoje , żelki i danie ekstra czyli sałatkę.
- Tam, tam tamtam, tara ram - zaczął podśpiewywać Malik niosąc nad głową danie wieczoru .
- Sałatka, tak , to na to czekaliśmy tyle czasu ?- zaczął śmiać się Lou
- O nie nie nie, to nie jest zwykła sałatka , po prostu będziecie w niebo wzięci, kiedy jej tylko spróbujecie - zaczęłam , ale nagle Zaynowi wyślizgnęła się z rąk i wszystko wylądowało na ziemi ,- O ile jej spróbujecie.. - dodałam śmiejąc się , może to i lepiej , nie przypadła by im do gustu , to tylko kilka liści sałaty , pomidor i rzodkiewka .
- Zayn , ty ciamajdo ..
- Było popisowe danie , było? . Czego chcecie ? Kto się nie gapił ten się najdł i napił . Prawda Maju "pączuszku" ? - nabijał się Malik
 - Zamknij się palancie - wybuchłam śmiechem , jejku jaki wstyd , tańczyć jedząc pączka...
- Dobra posprzątajcie to , a my idziemy jeszcze ogarnąć kuchnie - odparł po czym pociągnął mnie za sobą - Plan jest taki , w połowie filmu wychodzisz do toalety , długo nie wracasz , ja podpowiem im żeby ogarnęli co ci jest , wtedy ktoś wejdzie do łazienki , a ty będziesz udawała , że skończyłaś jak ta postać z filmu czyli wiesz , jesteś opętana i sama siebie zaczęłaś dusić , ja oczywiście będę miał do tego odpowiednie efekty, zamontowałem sznurek , że drzwi same się zatrzasną, efekty z filmu i i potem nagle jak już wszyscy się nabiorą to z sufitu zwiśnie wielki manekin , który obleje ich barwnikiem
- Tak, tak świetny pomysł ... może jeszcze , usiądę  na kiblu , będę srała i nagle się uduszę ..- powiedziałam sarkastycznie.
- Wiesz myślałem o wannie , ale skoro wolisz kibel - wybuchł śmiechem.
- Zayn to nie wypali - odparłam
- Niby czemu , to jest ekstra , ja wszystko nagram .
- Nie , bo ja prawdopodobnie nie będę spała po tym maratonie przez kilka następnych nocy , a co mówić , że wyjdę w połowie filmu , pójdę po ciemku do łazienki i położę się w wannie tak jak ta babka z horroru , jak ty to mówisz.
- Dasz radę , masz słuchawki , nie oglądaj tego , miej zamknięte oczy, a kiedy wyślę smsa to znaczy , że masz już iść okej ?
- Ughhhhhhh... spróbuję.. ale nie możesz ty?- zapytałam niepewnie.
- Mnie nawet nie zaczną szukać, bo od razu będą wiedzieć , że jaja sobie robię  ,ale ty to co innego .
- Nic nie obiecuję, nie wiem czy się przemogę .
- Dasz radę - uśmiechnął się do mnie.
- Film się zaraz zaczyna chodźcie  - wymamrotał Harry zza progu
- Idziemy .
No to teraz pozostaje tylko czekać . Oby poszło dobrze ..

________________________________________________________________________
Błagam jeśli czytacie to pozostawcie po sobie komentarz ;( :*

3 komentarze:

  1. Hejj. Super rozdział ci wyszedł. Nie myślałam że się pokłócą :( Oby w następnym rozdziale się ze sobą pogodzili :) czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Początek taki mega. Wszyscy radośni śmieją się, ale potem BUM.... Trochę ciężko mi ogarnąć zachowanie Majki, bo nie wiem czy ona była zła na Nialla, że się na nią popatrzył w odbiciu, czy za to, że razem spali.... Taka typowa kobieta :D Liam i Danielle w tym rozdziale skojarzyli mi się jako małżeństwo z co najmniej 20-letnim stażem. Tacy mili, opiekuńczy i w ogóle sweetaśni ^^ Ale Malik to wszystko wymyślił.... Ja osobiście też boję się horrorów i chyba nie poszłabym na ten układ :/ Ale jestem ciekawa jak to się potoczy dalej. :) Czekam na next i ślę pozdrowionka ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń