wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 14

Na dzisiejszy dzień planów nie miałam. Rutyna czyli wstanie z łóżka , wzięcie szybkiej kąpieli , leciutki makijaż i ubranie się .Dzisiejszego dnia postawiłam na krótkie dżinsowe spodenki i biały t-shirt , gdyż była na prawdę piękna pogoda , aż szkoda takiej zmarnować. Zeszłam na dół i już czułam zapach smażonych naleśników, babcia wyszła bardzo rano do fundacji , a więc pozostawała tylko jedna osoba - Louis .
Weszłam do kuchni .
- Witam - odparł entuzjastycznie podstawiając mi pod nos trzy naleśniki z nutellą. Zaczęłam bez słowa je konsumować , on przerwał dalsze smażenie i usiadł na przeciwko mnie
- Majuuuu !! Proszę nie gniewaj się już na mnie  , wiesz przecież jaki potrafię być głupi ..
- Wiem - potwierdziłam
- I wiesz jak bardzo cię kocham ? - mówił wciąż z tym swoim pięknym uśmiechem , któremu żadna się nie oprze
- Wiem - przytaknęłam
- No to co robimy sobie dzisiaj wypad tylko we dwoje , co ty na zakupy , ja płacę za wszystko
- Niech będzie , ale wiedz , że następnym razem za takie coś to własnoręcznie cię uduszę ! - krzyknęłam po czym nachyliłam się nad stołem i cmoknęłam go w policzek
- Czy coś wczoraj się stało ? - wypalił
- Ummmm.. nic takiego .... pyszne naleśniki - zbyłam go
- Mnie nie oszukasz.
- Ohhh... spotkałam Natana
- I co pogodziliście się ? - zapytał rozentuzjazmowany, on również dość dobrze znał mojego przyjaciela .
-Nieee... on jest rozdziałem zakończonym
- Kochana możesz wmawiać to innym ale nie mnie , oboje wiemy , że to nie prawda - odparł po czym chcąc mnie wesprzeć złapał moją rękę .
- Czy ty musisz mnie tak dobrze znać - westchnęłam - Ale proszę nie gadajmy już o tym - dodałam
- Dobrze - odparł
Wzięłam na wszelki wypadek bluzę no i jeszcze aparat , bo mieliśmy trochę pozwiedzać , no i ruszyliśmy w drogę.
Dziewczyna w modnych ciuchach zdjęcie
W centrum handlowym spędziliśmy dobre dwie godziny świetnie się przy tym bawiąc , kupiłam dwie bluzki , nową parę conversów - bordowe i spodenki również w tym samym kolorze.
Zwiedzanie  było przyjemne , dawno razem się tak nie bawiliśmy, tak sami tylko we dwójkę , Oczywiście nie mam nic przeciwko, bo polubiłam jego znajomych , ale od czasu do czasu chciałabym spędzić z nim czas tak jak za dawnych czasów .
Nagle z telefonu Louisa zaczął wydobywać się dźwięk .
- Halo ? Co ? Nie teraz nie mogę , jestem z Mają .... Ohhh no dobraa. - mówił do telefonu po czym rozłączył się  i zwrócił się do mnie - Wybacz Maju,, ale potrzebują mnie w studiu ..
- Spoko , to jedź - odparłam wysiadając nieco rozczarowana
- Ejjj no co ty przecież odwiozę cię do domu . Wsiadaj
- Nie, mam jeszcze coś do załatwienia , jak możesz to tylko zakupy podrzuć do babci .
- Na pewno ?
- Tak , jedź już bo chłopcy czekają .
- Paa
- Cześć.
Skoro i tak nie miałam nic do roboty to postanowiłam odwiedzić Samanthę zwłaszcza , że w tym momencie do domu dziecka miałam bardzo blisko
Dziewczynka ucieszyła się na mój widok i zaczęła opowiadać o zbliżającym się przyjęciu gdzie wszystkie dzieci będą miały korony i każdy tego wieczoru będzie jak książę lub księżniczka .
- No to kochana pokazuj swoją kreację ! - powiedziałam
- Jeszcze nie mam - powiedziała dziewczynka słodkim głosem
- Poczekasz momencik zaraz wrócę - wpadłam na świetny pomysł
- Tak
Udałam się do starszej pani , która sprawowała opiekę nad dziećmi , porozmawiałam z nią chwilę, a ta zgodziła się , żebym mogła na nie dłużej niż dwie godziny zabrać Sami z placówki
- No kochanie ubieraj buciki i lecimy
- Ale gdzie? - zapytała
- Jak to gdzie ? Szukać kreacji na twój bal !
- Ooooo naprawdę  ?
- Tak , noo a teraz szybko zmykajmy bo nie mamy dużo czasu .
Po godzinie znalazłyśmy idealną blado różową sukieneczkę dla Sam , obu nam się spodobała, a więc kupiłyśmy ją , do tego znalazłyśmy w tym samym kolorze pantofelki . Zostało nam jeszcze trochę czasu , a więc wstąpiłyśmy do cukierni i zamówiłyśmy lody
- Zadowolona z zakupów ?- zapytałam kiedy siedziałyśmy czekając na zamówienie
- Takkkk ! - wykrzyczała po czym wstała ze swojego miejsca , skierowała się do mnie , zawiesiła mi się na szyi i skradła mi buziaka . Taaa  mała była po prostu przesłodka !
Po chwili nasze zamówienie przyszło i zaczęłyśmy konsumować lody. Potem odprowadziłam dziewczynkę do placówki, a sam wróciłam do domu . Babci jeszcze nie było, postanowiłam zrobić nam obiad .Postawiłam na leczo , choć nie było to danie, które przyrządzałam zbyt często , no ale coż. Po godzinie jedzenie było gotowe i przyznam , że smakowało mi . Zjadłam swoją porcję i poszłam na górę. Włączyłam laptopa i już po chwili zauważyłam , że dzwoni Karola
- Jupii ! Nareszcie zakończenie roku i wakacje !
- Hahah a no tak zapomniałam , ze wy jeszcze do szkoły przez ostatni tydzień chodziliście
- Ejjj, ten Harry jest na prawdę przystojny
- Hahha dla ciebie większość jest przystojnych.
- Ee tam , w sumie to nie o tym chciałam gadać
- A o czym ? - zapytałam zdezorientowana, bo skoro moja przyjaciółka nie chce gadać o chłopcach to musi być z nią na prawdę słabo
- O tobie , co się dzieje ? Chodzi o tą całą sytuację z Adrianem ?
-  Nie czemu ? Przecież wszystko w porządku .
- No mi się też tak wydawało , aż do wczoraj , przy rozmowie byłaś taka nieobecna .
- Ohhh ... - westchnęłam po czym zaczęłam opowiadać jej calutki wczorajszy dzień.
- O mój Boże ? Noc ci nie jest ? Nic ci oni nie zrobili ?
- Nie, nie jak widzisz żyję, tylko mam mętlik w głowie jeśli chodzi o Natana
- Ojj zobaczysz , nie myśl o tym , wszystko jakoś samo się ułoży.
- Sprubuje..
- Ejjj ! Tęsknię za tobą - wymamrotała
- Ja też , zobaczysz coś wymyślę.
- No mam nadzieje. Dobra ja muszę kończyć bo mam randeczkę
- Hhahah serio ? To żadna nowość
- Ale przystojniak z niego , mowie ci .
- Haha dobra spadaj już pozdrów wszystkich ode mnie .
- Robiii się .Papa .
Louis wysłał mi wiadomość, że zapomniał całkowicie o podrzuceniu tych zakupów .Nie miałam nic do roboty, a więc postanowiłam , że przejdę się do nich i sama je odbiorę .
Droga pieszo zajęła mi z dobre 30 minut .Zaczęłam dobijać się do ich drzwi , ale dość długo nikt nie otwierał. Miałam zamiar już iść, kiedy te jednak się uchyliły, a w nich ujrzałam Zayna
- Louis jest ? - zapytałam oschle
- Nie ma - odparł przeciągając się, zdecydowanie przed moim przyjściem spał, a ja go obudziłam , ale wyrzutów sumienia to nie miałam , wręcz przeciwnie.
- A luz , to narka
- Ejj , czekaj , właź za niedługo powinni wrócić
- Nie dzięki
- Dobra weź się nie wygłupiaj , właź - powiedział i wciągnął mnie do środka
- To wiesz gdzie kuchnia i w ogóle samoobsługa
- Gościnny jesteś, nie ma co ..- wymamrotałam
- Hehe wiem- odparł po czym ja poszłam nalać sobie soku, skorzystałam z toalety i wróciłam do kuchni a w nim już była utopiona mucha i za pewne sama tam nie wleciała , ale ja miałam już plan
- Bleee muchaaa wpadła , muszę to wylać i nalać świeżego , chcesz też?
- No możesz nalać , zaraz wracam
Szybko odnalazłam w szafce olej nalałam go trochę do jego szklanki , resztę zapełniłam sokiem , wymieszałam , a kiedy chłopak wrócił podałam mu go oburącz, aby nie zauważył tych pływających plam na wierzchu .
Chłopak jednym tchem wypił całą zawartość , a ja zaczęłam pokładać się ze
śmiechu
- Ejj jakiś dziwny posmak teraz mam w buzi .. Coś tam dodałaś?
- Ty do mojego muchę ja do twojego olej , Jesteśmy kwita. !
- Bleeeeeeee . - zaczął się krzywić
- Ohhh Zaynuś radziłabym ze mną nie zadzierać.
- Hahah ! Chyba znalazłem bratnią dusze ! Ej mam pomysł- i chyba już się zaczynam bać ..
- No ? - zapytałam niecierpliwiąc się.
-Masz ochotę odegrać się za ostatni kawał Harrego i Louisa
- No w sumie - odparłam
- To bierzemy się do roboty - powiedział poruszając brwiami - Chodź ! - krzyknął i pociągnął mnie za sobą na samą górę . Był to strych .Weszliśmy do niego i chłopak wyjął dwa wielkie pudła .
Zaczął po kolei wyjmować z niego rożne rzeczy.
Kupiłem to niedawno , bo zobaczyłem ten sklep i miało mi się to przydać na Halloween, ale teraz chyba będziemy mieli większy ubaw . To tak tu mamy barwnik , który śmierdzi jak krew i spokojnie możemy mazać nim po ścianach , bo jest zmywalny .Tu mam coś specjalnego ..
- O Boże błagam cię zabierz go ! - krzyknęłam widząc , że w ręku trzyma zabitego szczura z poplamionym krwią futrem
- No przecież jest sztuczny Haha
- Ale.... ale.... wygląda jak prawdziwy .- wymamrotałam z niedowierzaniem
- Hahaha wiem , tak jak wszystko znajdujące się w tych pudłach .
- I już cię lubię - odparłam na co oboje wybuchliśmy śmiechem .
- Mam tu jeszcze kilka takich szczurków. Specjalny nóż, który będzie wyglądał jak wbity w ciało , mam czarnego manekina w masce takiej jak z horroru , wiesz tego gościa w czarnej pelerynie i tej masce co wszystkich zabijał no i jeszcze kilka drobiazgów .
- No to co zaczynamy .
- No proste .
Już po 10 minutach mieliśmy wszystko ustalone i zaplanowane .Kto co robi i jak mamy postępować, kiedy ci wejdą do domu ..

_______________________________________________________________
Rozdział gotowy :*
Piszcie w komentarzach jak wam się podoba  :*
Do następnego <3

czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 13

Wróciłam z łazienki , usiadłam na kanapie, a akcja filmu już zaczęła się rozkręcać . Zasłoniłam oczy ale to nic nie dało, bo nadal słyszałam głos , zatkałam więc uszy, a powieki mocno zacisnęłam . Długo jednak nie dałam rady, oczy mnie już piekły. Otworzyłam je i właśnie w tamtym momencie na ekranie pojawiła się przerażająca postać . Zaczęłam , więc krzyczeć w niebo głosy, a większość zaczęła się ze mnie śmiać , po chwili jednak wrócili do oglądania filmu . W filmie usłyszałam krzyki i cała się trzęsąc wtuliłam się w postać siedzącą obok mnie , był to chyba Horan . Nic mi to nie pomogło , gdyż nadal słyszałam dźwięki , a wyobraźnia robiła swoje. Nie mogąc dłużej na to patrzeć zaproponowałam , że pójdę do kuchni i zrobię jeszcze popcornu . Wszyscy twierdząco pokiwali głowami nadal wpatrzeni w ekran . Wzięłam, więc ze stolika puste miski i udałam się do wielkiej kuchni . Do mikrofalówki włożyłam torebkę popcornu , a po chwili ten już zaczynał strzelać. Usłyszałam jakby ktoś wszedł do kuchni , ale odwracając się nikogo nie zauważyłam - Majka to tylko twoja głupia wyobraźnia , tylko i wyłącznie wyobraźnia ! - zaczęłam mówić sama do siebie nerwowo przygryzając dolną wargę . Popcorn był już gotowy a więc, zaczęłam przesypywać go w miski i znowu usłyszałam skrzypnięcie drzwiami i kroki , nie odwróciłam się jednak , po minucie znowu to samo , odwróciłam się a okno na drugim końcu kuchni było otwarte. Przerażona zabrałam popcorn i zaczęłam uciekać w kierunku wyjścia , prawie już wybiegłam, kiedy przede mną wyskoczyły dwie postacie. Przerażona zaczęłam się drzeć , dosłownie jakby mnie ze skóry obdzierali, wysypałam cały popcorn , zaczęłam się cofać i przewróciłam się . Światło się zapaliło, a przed sobą zobaczyłam śmiejących się ze mnie Louisa i Harrego.
- Hahahah nic ci nie jest ? - zapytał mój brat po czym automatycznie oboje podali mi rękę , żebym mogła wstać
- To kurwa nie było śmieszne  ! - cała obolała wstałam bez ich pomocy , kopnęłam miskę przede mną  i wróciłam do salonu, zaraz za mną weszli oni .
- Eeejjj Maja no chyba nie jesteś zła, co ty na żartach się nie znasz ?
- Znam , ale kurwa nie na takich , dokładnie wiesz , że nienawidzę horrorów i kurwa nie śmieszy mnie coś takiego . Spierdalajcie ! - krzyknęłam po czym wstałam , wyszłam z pokoju , na nogi nasunęłam moje trampki i wychodząc z całej siły trzasnęłam drzwiami . Wściekła zaczęłam szybkim krokiem kierować się w kierunku domu choć była już na prawdę późna pora. Ktoś za mną wyszedł, a więc szybko uciekłam i już po chwili znalazłam się za zakrętem gdzie nie było mnie widać . Odwróciłam się, a za sobą trochę dalej zobaczyłam dwie postacie w kapturach , ponownie zaczęłam uciekać, a ci ewidentnie mnie gonili . Biegłam tak już dosłownie przez pięć minut , miałam na prawdę dobrą kondycję , ale strach dawał o sobie znać, kiedy ci byli coraz bliżej, a nogi miałam jak z waty . Byłam już w centrum miasta, gdzie od czasu do czasu przejechał jakiś samochód, no ale kto się w ogóle zainteresuje uciekającą dziewczyną . Oprawcy byli już na prawdę  blisko, a ja z przerażenia zwalniałam , ponieważ nie dałam rady już biec zaczęłam krzyczeć , nagle przede mną zatrzymał się  ścigacz, nie chciałam na niego wsiadać. Pozostawało mi zmierzyć się z osobą prowadzącą ten pojazd twarzą w twarz albo oddanie się w ręce oprawców, którzy albo chcieli mnie okraść , albo zrobić coś o wiele gorszego .  Szybko wsiadłam na motocykl i ruszyliśmy z piskiem opon. Znałam ten charakterystyczny zapach osoby siedzącej przede mną oraz pojazd też był dziwnie znajomy. Mogłam modlić się tylko, aby nie okazała się to osoba, której nigdy więcej nie chciałam widzieć. Jechaliśmy z dużą prędkością dobre 10 minut i poczułam się jak za dawnych czasów. Przyznam , że brakowało mi tego tej prędkości , adrenaliny, w tym momencie chodzi mi oczywiście o jazdę motocyklem . Zatrzymaliśmy się gdzieś przy jakiejś plaży , zsiadłam z pojazdu , chłopak zdjął kask i ujrzałam przystojniaka za którym tak bardzo tęskniłam, a którego zarazem nienawidziłam.
- Dziewczynooo... jakie szczęście, że akurat jechałem .. - odparł ewidentnie z ulgą w głosie , ale ja nie powiedziałam nic , stałam ze spuszczona głową patrząc wciąż na swoje buty , nie chciałam nawet spojrzeć na chłopaka , bo bałam się . Bałam się wspomnień, tego , że nie wytrzymam napięcia i uronię łzę , ale nie mogę . Muszę być silna, choć teraz najchętniej rzuciłabym mu się na szyję to nie mogę, za bardzo mnie zranił, a ja i tak go nadal kocham , mimo , że minęło już sporo czasu . Nie, nie martwcie się nie jest to moja kolejna nieszczęśliwa miłość , nie .. to coś gorszego ... Cholerna, bolesna przyjaźń . Przyjaźń , która miała być na zawsze, od najmłodszych lat aż po grób .. Ale niestety ....
- Majkaaa, nawet nie wiesz jak się martwiłem , myślałem , że mi serce wyskoczy, kiedy widziałem cię uciekającą , co ty robisz o tej porze na mieście , sama , w ogóle co ty robisz w Londynie ?- zapytał chłopak , ale ja wciąż milczałam . Chciałam odejść , ale chłopak przewidział mój ruch i  złapał mnie za nadgarstek przyciągając do siebie tak, że teraz patrzyłam mu prosto w oczy i wtedy już nie mogłam zachować milczenia , zaczęłam mówić
- Co cie to interesuje ? No powiedz co ? Wsiadaj z powrotem na to swoje kochane coś, a mnie zostaw w świętym spokoju rozumiesz.! Po co w ogóle mnie ratowałeś , było mnie zostawić, zgwałcili by mnie albo zabili , co to dla ciebie za różnica  . Jestem , czy mnie nie ma i tak masz to w dupie !
- Proszę nie mów tak... - wysyczał błagalnie
- Czego mam nie mówić , prawdy ? Tego nie chcesz słyszeć ?
- Daj mi wyjaśnić . ..
- Niee..... wydaje mi się , że wszystko wyjaśniliśmy sobie podczas naszej ostatniej rozmowy.. dokładnie rok temu ... nie mam ci już nic do powiedzenia  .- powiedziałam i zaczęłam się wyrywać, ale on nie chciał mnie puścić
- Czekaj. - wymamrotał - Tęskniłem za tobą, tak cholernie tęskniłem.. bałem się , że już cie nie zobaczę- zaczął, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy , zdecydowanie nie byłam w stanie ich powstrzymać. Chłopak spojrzał na mnie, po czym mocno wtulił w swój tors, a ja nawet nie protestowałam .Staliśmy tak dobre parę minut.
- Chce do domu - wymamrotałam po jakimś czasie, po czym bez słowa wsiedliśmy na pojazd i odjechaliśmy
Byliśmy już pod moim domem, kiedy Natan zapytał
- Odezwiesz się jeszcze ? - w jego oczach widać było smutek , w odpowiedzi machnęłam tylko ramionami co miało oznaczać - nie wiem , po czym weszłam do domu a po policzkach zaczęły spływać mi łzy . Babcia zdecydowanie spała , natomiast w mojej kuchni siedział Louis , Harry i Niall.
 Bez słowa poszłam do swojego pokoju
- Majka ! Martwiliśmy się! - krzyknął mój brat
- Czyżby ? A tym , że na zawał przez was skończę to się nie martwiłeś, spierdalaj ! - wysyczałam ze złością .
- Ejj , ty płakałaś? - zapytał Harry, natomiast Niall przyglądał się tylko całej tej sytuacji
- Coś się stało ? Maja ? Czy ktoś ci coś zrobił ? - zapytał rozpaczliwie Louis
- Gówno się stało ! - krzyknęłam po czym ruszyłam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Rzuciłam się na łóżko, a moją uwagę przykuł obrazek, który dostałam od Nialla, ten który namalowała Samantha.
Chciałam go bo przedstawiał dłonie , dwie złączone dłonie .Rękę dziecka i dorosłego , a nad nimi unosił się anioł. Wręcz identyczny rysunek namalowałam kiedyś dla mamy, była wtedy w szpitalu i miała za kilka godzin mieć poważną operację .Tak bardzo się wtedy o nią martwiłam, ale przede wszystkim był przy mnie wtedy Natan , wciąż powtarzał mi że będzie dobrze , potrafił przesiedzieć ze mną w szpitalu cały dzień, co chwilę przynosząc mi na wynos gorącą czekoladę.  Przyjaźniliśmy się odkąd pamiętam, nasi ojcowie byli wspólnikami od wielu lat .Początkowo nawet byliśmy sąsiadami i wystarczyło wyjrzeć przez okno i już widzieliśmy siebie z nad przeciwka . Dwa lata temu Natan dostał stypendium w Londynie , często jednak odwiedzał mnie , rodziców i nadal byliśmy nierozłączni. Ciężko mi to przyznać , ale czasami był dla mnie nawet ważniejszy niż Louis , obu ich kocham , ale z Louisem widywałam się zdecydowanie rzadziej , a szczególnie przez ostatnie 3 lata. Kocham Karolę , Krystiana , kochałam Sylwię, są moimi przyjaciółmi , ale to nigdy nie będzie to
samo co z Natanem, nasza przyjaźń jest jakaś wyjątkowa , sama nie wiem jak to opisać , ale po mimo tego jakby mnie nie zranił , zawsze będę go kochała i będę w stanie zrobić dla niego wszystko , tak jak pół roku temu. Miał on wypadek , poważny wypadek i mimo że jeszcze kilka miesięcy przedtem powiedziałam mu prosto w twarz , że nie chce go znać i że prędzej czy później albo zostanie kaleką albo zabije się na tym ścigaczu , a na mnie nie ma co liczyć, to gdy tylko dowiedziałam się o jego wypadku i o tym że gdy nie znajdzie się dawca do przeszczepu szpiku , może zostać kaleką, albo mogą wystąpić jeszcze inne komplikacje , zrobiłam badania i cud chciał , że byłam idealnym dawcą, po kryjomu kupiłam za swoje oszczędności bilet, bez zastanowienia wsiadłam do samolotu i  zrobiłam to, jednak jedynym warunkiem była anonimowość i udało się wyzdrowiał, ale tak jak obiecali lekarze nie dowiedział się kto był dawcą.
Dokładnie rok temu nasza kłótnia wynikła z zamiaru Natana w wzięciu udziału w nielegalnych wyścigach .Pojechaliśmy tam razem , on miał startować w drugim wyścigu, a dokładnie w tym pierwszym na własne oczy widziałam jak jeden z motocyklistów rozbił się i umarł , zginął na miejscu .Nie chciałam , po prostu nie chciałam , aby to spotkało jego(jestem chisteryczką i bardzo łatwo mnie przestraszyć) i wtedy zaczęły się sprzeczki w końcu poważne kłótnie , aż do momentu kiedy postawiłam mu ultimatum albo ja albo ta cholerna maszyna i wyścigi .Wybrał motocykl , powiedział , że nigdy dla nikogo nie zrezygnuje ze swojej pasji. W tamtym momencie poczułam się jak intruz, ktoś kto nigdy nie był dla niego ważny . I z nerwów wyznałam mu coś okropnego , przez co widziałam w tamtym momencie jedną jedyną łze na jego policzku, a mianowicie powiedziałam, Że żałuję, że go poznałam , nienawidzę go i nawet jeśli umrze , to nie interesuje mnie to, bo nie będę musiała przynajmniej patrzeć jak ginie z własnej głupoty - sama zdziwiłam się , że takie słowa przeszły mi przez gardło, nigdy przecież nawet w rzeczywistości tak nie myślałam, poniosły mnie tylko nerwy. No, ale jego najwyraźniej też lub druga opcja jest taka, że powiedział co myślał , a mianowicie, że jestem skończoną idiotką, że ma mnie dość i nie wie nawet dlaczego tyle lat ze mną wytrzymał, pewnie dlatego , że nasi rodzice byli przyjaciółmi, no i oczywiście, że żałuje każdej chwili spędzonej ze mną, każdego głupiego spaceru na, które go namawiałam , podczas gdy on mógł iść pograć w piłkę z chłopakami , tych moich głupich zabaw i wszystkiego co ze mną związane. Zabolało i to jak cholera ...
I wtedy skończyło się wszystko ...
Ocknęłam się i zauważyłam że wspominając wciąż płakałam .- Nie ! Nie możesz Majka ! Bądź silna ! Dałaś sobie radę bez niego wcześniej to i dasz rade teraz ! Nie możesz ulec i patrzeć jak on igra z życiem , widok jego po wypadku i świadomość , że nie mogłam zrobić z tym nic bolała jeszcze bardziej, niż w ogóle jakikolwiek brak kontaktu z nim . -  Koniec z tym ! - odparłam sama do siebie . Wzięłam piżamę i udałam się prosto do łazienki . Długi, gorący prysznic na prawdę dobrze mi zrobił, wyszłam z kabiny , wytarłam ciało ręcznikiem , nasmarowałam się balsamem po czym nałożyłam piżamę . Wróciłam do pokoju , odpaliłam laptopa , jednak po chwili ktoś zapukał do drzwi , zdałam sobie sprawę , że może trochę przesadziłam z reakcją na ich głupi żart, a więc wiedząc, że to któryś z nich , a za pewne Louis , albo Niall , odparłam - Proszę , jednak zza ściany wyjrzał nie kto inny jak Harry .
- Możemy pogadać ? - zapytał
- Luz , właź , tylko na fotel i z dala ode mnie  - odparłam przypominając sobie ostatnią sytuację na imprezie związaną z nim, która teraz mnie śmieszyła
-Ejjj ! - zaprotestował - Mogę wiedzieć dlaczego w porównaniu do innych trzymasz mnie na dystans?
- Powinieneś sam odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ja się do ciebie dobierałam czy ty do mnie  ? - powiedziałam śmiejąc się, serio z biegiem czasu cała ta sytuacja wydała mi się komiczna .
- Serio  ? ! - krzyknął - O Boże tak bardzo cię przepraszam ! nie wiem co mi strzeliło do tego łba , no jesteś ładna nawet bardzo , ale jesteś siostrą Louisa  !! On by mnie chyba zabił! - tłumaczył chłopak
- Hahah luzik , Lou nie musi wszystkiego wiedzieć , ale ostrzegam , że jeśli to się powtórzy to tym razem nie będę miła, Hahaha znam sztuki walki !
- Haha okej .... aaa no i sory za to dzisiaj , nie bądź zła na Louisa, bo to był mój pomysł jak zobaczyłem , że boisz się tego horroru .
-  W porządku
- Na pewno ?
- Tak - odparłam
- A nic ci się nie stało , dzisiaj kiedy wracałaś , bo przecież płakałaś ?
- Nieee.. wszystko jest dobrze  - odparłam i nagle z mojego laptopa zaczął wydobywać się dźwięk . Dzwoniła Karolina  . Odebrałam, a ona nie zważając na nic od razu podekscytowana zaczęła mi się zwierzać
- Majka !!! Nie uwierzysz jakich przystojniaków dziś wyrwałam ! Bliźniaków !!! Rozumiesz kłócili się o mnie  !!! Ale obu dałam po jakimś czasie kosza , oni całować się nawet nie potrafią, jeden to tak się ślinił bleee ! No, ale dwa kolejne złamane serca dopisuję do listy !! - mówiła podekscytowana
- Hahaha poznaj Harrego kochana - powiedziałam śmiejąc się , a ta od razu spoważniała i zaczęła zabijać mnie wzrokiem
- Ejjjj no mogłaś ostrzec , że kolejny przystojniak siedzi obok ciebie ! - powiedziała oburzona na co Harry zaśmiał się pokazując rząd białych zębów , przedstawił się jej i pomachał .
Przez jakiś czas jeszcze gadaliśmy we trójkę  , a ci ewidentnie ze sobą flirtowali , ale nie miałam się czym martwić zarówno o jedno ani o drugie , bo żadne nie traktuje płci przeciwnej na poważnie. A więc nawet jeśli coś między nimi ten .... no .... tegooo... to nie sądzę , aby którekolwiek miało złamane serce, poza tym to tylko niewinny flirt , a moja przyjaciółka potrafi jednego dnia przeprowadzić taką rozmowę z dziesięcioma ..
Po jakimś czasie chłopak wyszedł i przyznam , że jednak jest na prawdę spoko , jedyną osobą której teraz jeszcze nie trawię po prostu , to jest Zayn .
Pogrążona w myślach zasnęłam

_________________________________________________________
No to jak myślicie misiaki czy relacje między Zaynem a Majką się jakoś ułożą, a może zaczną się między nimi poważne konflikty ? ^^
A co do Natana , to czy Majka będzie potrafiła mu wybaczyć ?
Piszcie w komentarzach co o tym wszystkim sądzicie.
Jestem troszeczkę zawiedziona, bo pod ostatnim postem był tylko jeden komentarz, no ale to nic, przeżyję :'(
Rozdziały od teraz regularnie będę dodawała co każdy czwartek , może ewentualnie raz na jakiś czas w weekendy no i na prawdę okazyjnie w inne dni tygodnia , a więc zaglądajcie w czwartki.
Kocham was <33 

wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 12

Minęły już dokładnie dwa dni , od kiedy ani słowem nie odezwałam się do mojej babci mimo, że spędzałam z nią po prostu wręcz 24 godziny na dobę.Tak , przez ostatnie dwa dni tylko i wyłącznie siedziałam w domu, ponieważ no po pierwsze i najważniejsze nie odzywałam się do babci, Eleanor pojechała odwiedzić rodzinę, a chłopaki przez cały weekend pracowali nad jakąś nową piosenką. No ale na szczęście i tak była brzydka pogoda, bo wciąż padało,a przynajmniej zdążyłam nadrobić rozmowy z moimi przyjaciółmi , bo nazbierało się dość sporo wiadomości na facebooku . Zarówno od Krystiana i Karoliny którzy opieprzali mnie , że miałam dzwonić codziennie jak i od kilku znajomych ze szkoły.. no i oczywiście od Adriana i Sylwii ale tych wiadomości nawet nie czytałam . Kiedy uporałam się już ze wszystkim to zeszłam na dół, żeby zrobić sobie coś do jedzenia .Otworzyłam lodówkę wyjęłam z niej jogurt i zaczęłam go konsumować.
- Długo zamierzasz jeszcze być zła nawet nie wiem za co ? ? - usłyszałam za sobą, jednak zignorowałam pytanie i poszłam otworzyć drzwi , bo właśnie ktoś w tym samym momencie do nich zadzwonił
- Niall?
- No cześć !  - odparł z uśmiechem
- Ale wy chyba mieliście jakąś płytę nagrywać z tego co powiedział mi Louis
- No tak, tak ale skończyliśmy troszeczkę wcześniej i chce cię zabrać w pewne miejsce, a więc nakładaj buty i wychodzimy- odparł po czym ja zdezorientowana po prostu zrobiłam to o co mnie poprosił , z wieszaka wzięłam bluzę, bo tak jak wcześniej wspomniałam dzisiaj była typowa londyńska pogoda i wyszłam. Wsiedliśmy do auta po czym skierowałam do chłopaka pytanie
- To gdzie jedziemy ?
 - Niespodzianka, a więc muszę zakryć ci oczy- odparł po czym zawiązał mi na nich jakiś ciemny materiał .
Spróbowałam oszacować długość naszej podroży, ale bez możliwości spojrzenia na zegarek było to trochę trudne, no ale zdałam się na intuicję i określiłam że jechaliśmy jakieś10 minut. Chłopak wprowadził mnie do jakiegoś budynku i przez bardzo długi czas prowadził po schodach, aż w końcu weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia
- Gotowa? - zapytał
- Tak - odparłam a moim oczom ukazało się miejsce dla jakichś małych dzieci gdzie było pełno zabawek, pluszaków i małych stoliczków na których leżały kredki i kartki .
 - Co to za miejsce ? - zapytałam zdezorientowana
- Umm idealne dla ciebie , na pewno się tu nie zanudzisz haha - zażartował
- Głupku pytam poważnie !? -powiedziałam po czym walnęłam go w ramię.
- Zaraz wszystkiego się dowiesz - odparł a po chwili drzwi otworzyły się i do pomieszczenia weszła starsza kobieta z dzieckiem może siedmioletnim nie więcej w tym samym czasie chłopak szepnął mi do ucha- A o to autorka twojego obrazu - po jego słowach uśmiech zagościł na mojej twarzy .
- Samantha poznaj to jest Niall i Majka , którzy przyszli się z tobą pobawić - powiedziała starsza kobieta, na co dziewczynka uśmiechnęła się nieśmiało.- To ja was zostawiam jakby coś to jestem w pokoju obok - dodała na co dziewczynka tylko pokiwała głową dając jej do zrozumienia, że przyjęła to do wiadomości, po czym kobieta wyszła.
- To jak Samantha w co masz ochotę się pobawić? - zapytałam
- W chowanego ! - wykrzyknęła z entuzjazmem .
- Niall szukasz - krzyknęłam na co chłopak tylko westchnął , wyszedł za drzwi i kiedy już Sami była zakopana pod stertą pluszaków, a ja pod małym stolikiem chłopak zaczął nas szukać no i oczywiście nie minęła minuta, a ja już zostałam znaleziona , no ale nic dziwnego skoro nogi mi wystawały spod tego stolika i jeszcze walnęłam się w głowę. kiedy wychodziłam , za to Mała miała na prawdę dobrą kryjówkę przez co blondynek musiał nieźle się namęczyć żeby ją znaleźć i szukałby jej dalej gdyby ta nie zaczęła się śmiać.
- To co jeszcze raz ? - zapytał Niall
- Niee ! - odparłyśmy jednocześnie
- Dlaczego ?
- Hihi bo jesteś kiepski w szukaniu . - powiedziała swoim słodkim głosem dziewczynka
- Oszz ty szkrabie , ja to jestem mistrzem w grze w chowanego , a wiesz w czym jeszcze jestem mistrzem
- W czym ? - zapytała dziewczynka
- W tym - odparł po czym zaczął ją łaskotać, a ta już po chwili pokładała się ze śmiechu .
Przez jakiś czas wszyscy się śmialiśmy , łaskotaliśmy i przepychaliśmy, a gdy poczuliśmy się zmęczeni, to obie z Samanthą wysłałyśmy Nialla po coś do picia i już po chwili zostałyśmy same .
- Majaa.. - przeciągnęła dziewczynka
- Tak ?
- Odwiedzicie mnie jeszcze kiedyś ?
- Jasne , jeśli tylko chcesz.
- Chce.
- No to w takim razie będziemy przychodzili do ciebie bardzo często
- I będziemy razem malować i układać puzzle ?
- Jasnee ! Uwielbiam puzzle.
- Ja też - odparła dziewczynka i w tym samym momencie wszedł chłopak z trzema kubkami gorącej czekolady
- Pani Grance powiedziała , że za chwilę Sami będzie musiała iść do stołówki na obiad , więc zaraz będziemy się zbierać.
- Ale ja nie jestem głodna .
- To nic kochana , ale musisz mieć siły , żebyśmy następnym razem to my wygrały z Niallem w bitwie na łaskotki.
- To będę musiała mieć dużo tej siły - westchnęła uroczo .
Po 10 minutach pożegnaliśmy się z dziewczynką i ruszyliśmy w drogę powrotną .
- Jesteś kochany - odparłam i cmoknęłam go w policzek .
- Wiem wiem i jeszcze inteligentny, zabawny , słodki .. - zaczął wymieniać, ale mu przerwałam
- O nie ! Słodka to jest Samy !
- Tu się zgodzę, ale ja też jestem słodki no spójrz na tą twarz - odparł robiąc oczy niczym jak kot ze Shreka.
- No nie wiem , nie wiem . - zaczęłam się z nim droczyć.
- Czyli nie zaprzeczyłaś - odparł poruszając brwiami
- Ale też nie potwierdziłam - odparłam wypinając mu język , chłopak chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu dźwięk telefonu
- Możesz go odebrać? - zapytał
- Jasne. - odparłam po czym zrobiłam to co nakazał i usłyszałam głos chyba Zayna .- Niall ? Dzień filmowy się szykuje, dziewczyny już są tylko ciebie i Majki brakuje, a więc bierz ją i wpadajcie .
- Dzięki za zaproszenie, ale chyba nie skorzystam - odparłam z ironią.
- Ooo Majeczka ! - odparł chłopak i momentalnie zaczął się śmiać, doprowadza mnie tym wręcz do szału, ciągle się ze mnie śmieje .
- Oooo Zaynuś- postanowiłam spróbować innej taktyki, czyli zachowywać się tak samo jak on .
- Jak się miewasz Majeczko ?
- A doskonale, a ty Zaynuś?
- Również,ale czy możesz dać mi do telefonu Horanka ? - zapytał słodko
- Ojjjj to już ni chcesz ze mną rozmawiać Zaynuś ...
- Oczywiście , że chce, ale bardziej w rzeczywistości, a wiec przyjeżdżajcie - powiedział po czym aż normalnie sobie wyobrażałam jak teraz powstrzymuje się od śmiechu
- Dobrze , już jedziemy. Papatki Zaynuś
- Papatki Majeczko !
- Co chciał? - zapytał blondyn
- Żeby przyjechać, bo maraton filmowy robią
- Ooooo! - krzyknął uradowany. Wiesz z czym to się wiąże ?
- Z obżeraniem się popcornem? -powiedziałam niepewnie
- Bingooo! Dokładnie to całą masą popcornu i żelek !
- Skoro chodzi o żelki to jedzmy szybko ! - krzyknęłam rozentuzjazmowana , zapomniałam dodać że jestem uzależniona od żelek
- Oo nareszcie ktoś z tymi samymi kubkami smakowymi , żelki to najlepsze co może być !
- Zgadzam się - odparłam
Napisałam babci smsa, że będę bardzo późnym wieczorem, bo u Louisa robimy maraton filmowy .
Po 20 minutach wchodziliśmy już do domu całej piątki.
- Oooo nareszcie jesteście - odparł Louis przytulając mnie , za nim stał Harry który dodał.
- No i nareszcie zachowujesz się normalnie - powiedział po czym chciał się ze mną przywitać, ale ja cofnęłam się i schowałam za plecy Nialla - A nie jednak cofam swoje słowa - dodał loczek , po czym zignorował nas i poszedł do salonu
- Maja o co chodzi ? - zapytał nieco zmartwiony Louis
- Nic takiego braciszku , spokojna twoja rozczochrana - odparłam z uśmiechem na co ten momentalnie odetchnął z ulgą.
- No to chodźmy do salonu, bo już czeka na mnie popcornik ! - krzyknął Niall oblizując wargi, na co my z Louisem tylko się zaśmialiśmy i podążyliśmy za nim .
- Poznaj więc Danielle moją dziewczynę -odparł Liam kiedy staliśmy we trójkę w kuchni. Zostalismy bowiem wylosowani do robienia kanapek .
- Miło mi Majka jestem . - odparłam z uśmiechem
- Mi również - powiedziała dziewczyna.
- Noo w salonie siedzi jeszcze jedna nowa członkini naszej paczki - odparł Liam
- Ale nie na długo - dodała Dani po czym oboje zaczęli się śmiać, a ja stałam nieco zdezorientowana .
- Kto to taki ?
- Dziewczyna Harrego , ale uwierz za tydzień przedstawi nam już inną , taki z niego maczo- odparł chłopak
- Zauważyłam haha
- A właściwie to co on ci zrobił, albo ty mu bo z tego co wiem to ostatnio po waszym spotkaniu twarzą w twarz tarzał się obolały i mokry po podłodze
 - Haha ale z tego Nialla to jest papla. - powiedziałam - No wiecie chyba chciał , mieć kolejna dziewczynę - odpowiedziałam na wcześniej zadane pytanie
 - Ale że przystawiał się do ciebie? - zapytała Dani
-Nooo , ale był pijany więc pozostawmy to w nie pamięć i ani słowa dla Louisa , bo jak się dowie to na pewno wybuchnie złością, zrobi Loczkowi awanturę , a on nawet nic z tego nie pamięta
- Nie piśniemy ani słówka - odparli po czym chwile jeszcze się pośmialiśmy, kiedy Liam opowiadał drętwe żarty , a potem zanieśliśmy przygotowane przez nas kanapki do salonu i rozsiedliśmy się na ogromnej sofie , kiedy doszły mnie czyjeś głosy
 - Cześć Majeczka ! - to zdecydowanie był Zayn
- Ooo cześć Zaynuś ! - odparłam piskliwym głosikiem , na co Perrie dziewczyna Zayna zaczęła się śmiać i wskazała mi ruchem dłoni że Zayn to głupek , czyli na początku pokazała na niego, a potem puknęła się w czoło na co obie wybuchłyśmy śmiechem, a chłopak zdezorientowany nie wiedział o co chodzi, Huraa ! Pierwszy raz to ja się z niego śmieje a nie on ze mnie
- O z czego sie tak cieszycie- zapytał obrażony
 - Ojj Zaynuś nie stresuj się , bo żyłka ci pęknie - odparłam śmiejąc się
- Dokładnie kochanie złość piękności szkodzi - dodała Perrie na co chłopak tylko westchnął i już się ne odzywał. Ewidentnie się obraził. No, ale co on to może ze mnie sobie żartowac , ale ja z niego to już nie ? A tam przejdzie mu hihi
- Jaki film oglądamy ? - zapytał Liam na co większość krzyknęła że Millerowie . Zdecydowanie byłam za , na prawdę świetna komedia . Prawie cały czas wszyscy się śmialiśmy .Jednak film się już skończył i trzeba było wybrać nowy
- To co teraz? - zapytał Liam
- Obecność - powiedział Louis po czym spojrzał na mnie i chytrze się uśmiechnął poruszając brwiami
- Nieee proszę nie - odparłam po czym Zayn chyba specjalnie nagle się odezwał chętny do oglądania  filmu , wstałam podeszłam do Louisa i szepnęłam mu do ucha.  - Zobaczysz braciszku jeszcze się zemszczę, wszystkie płyty z odcinkami smerfów ci połamię
- Ojjj nie Majuuu , przepraszam
 - Za późno - odparłam zła bo film już się zaczynał, poszłam do łazienki, a kiedy wróciłam film się rozkręcał  , a mój koszmar się zaczął .......



_________________________________________________________________
 Nono ! Już prawie tysiąc wejść
Wiecie, że was kocham aniołki . <3
P{iszcie jak się podoba rozdział , reklamujcie swoje blogi bo chętnie poczytam , powiadamiajcie o nowych rozdziałach , bo ostatnio zdarza się, że mam bardzo mało czasu i nawet na swoich ulubionych blogach mam zaległości , ale to nadrobię misiaki .
A no i tak jak wcześniej powiedziałam , założyłam nowego bloga ,ale rozdziały będą dodawane tam niezbyt często , gdyż najpierw wolę zająć się tym . :*
https://land-of-idealns.blogspot.com/


sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 11

Po jakichś 30 minutach parkowaliśmy już pod domem pani Horan. No oczywiście dało się rozpoznać samochód mojej babci , a więc wcześniejsza troska o nią poszła w zapomnienie, natomiast na mojej twarzy znowu było widać złość .Weszliśmy do salonu, a tam siedziała siódemka kobiet, wśród których była panna Elizabeth, ale za chwilę zauważyliśmy , że one wszystkie były pijane. Wow serio po raz pierwszy w życiu widzę moją babcię totalnie zalaną
- Ooo gołąbeczki, gdzie wy się podziewaliście? - zapytała Eli
- Babciu sądzę, że powinnyśmy już jechać- powiedziałam ignorując jej głupie pytanie
- O nie, nie ja się bawię świetnie.- zaprotestowała
- Myślę, że z nimi nie wygramy, a jedyne co możesz w tym wypadku zrobić to tylko to przeczekać - szepnął mi do ucha Niall, po czym ignorując siódemkę kobiet w podeszłym wieku poszliśmy do kuchni .Usiadłam i zaczęłam przyglądać się, jak ten przyrządza kanapki,oczywiście chciałam mu pomóc, ale  zaprotestował.
- Herbatę? - zapytał
- Tak poproszę.
Kiedy już wszystko było gotowe wzięliśmy talerze pełne jedzenia i kubki z gorącymi napojami i mijając salon w którym wciąż trwała zabawa i co chwile można było usłyszeć głośne śmiechy, udaliśmy się na piętro do jakiegoś mniejszego pokoju gościnnego, w którym była wielka narożna kanapa , dwa fotele i stolik, duża komoda, a na ścianie wisiał dość spory telewizor.
- To jak oglądamy coś ? - zapytał przegryzając kanapkę
- Umm możemy .- odparłam po czym chłopak zaczął po kolei przełączać kanały.
- Ooooo Pretty Little Liars ! Uwielbiam to.
- Czyli zostawiamy to ? - zapytał
- Jeśli nie masz nic przeciwko .
- No dobraa niech będzie ! Przyznaje się !
- Hahah do czego ? - zapytałam zdezorientowana a zarazem rozbawiona jego reakcją
- Lubię ten serial ! Oglądam go po kryjomu przed chłopakami !  Bo tamci by się ze mnie śmiali .
- Hahahha nikomu nie pisnę ani słowa , obiecuje
- No mam nadzieje , a nawet jeśli to wszystkiego się wyprę.
- Haha okej . Powiem ci, że mimo wszystko lubię Monę .
- No co ty ! Przecież ona przez jakiś czas była tym cholernym A .
- Ale już nie jest i mimo to wydaje mi się że na prawdę przyjaźniła się z Hanną
- No w sumie , ale ja i tak nie lubię Jenny
I tak oto rozpoczęła się nasza prawie godzinna dyskusja na temat tego serialu i trwała by zapewne nadal gdyby ktoś nie zadzwonił do Nialla , ten przeprosił mnie i momentalnie wyszedł z pokoju , a kiedy wrócił to zdecydowanie jego dobry humor prysł
- Coś się stało ? - zapytałam
- Nie nic takiego .

*Oczami Nialla*
Miło spędziłem dzisiejszy wieczór w towarzystwie Majki , na początku w galerii a teraz w domu, świetnie nam się razem gadało i mieliśmy wspólne zainteresowania jednak cały mój entuzjazm prysł jak bańka mydlana, kiedy odebrałem telefon od Rose, która początkowo zaczęła mnie przepraszać za swoje ataki złości , a potem zaproponowała mi spotkanie , no ale.oczywiście nie zostawię teraz Majki tutaj samej , a więc odmówiłem i wytłumaczyłem się tym , że jestem już w towarzystwie znajomej i nie mam teraz czasu. Ta oczywiście się zdenerwowała i zaczęła kolejną kłótnię.
Ummm no , ale zacznijmy od tego, że jakoś nie miałem zbytnich wyrzutów sumienia mimo , że to moja " dziewczyna" . Prawda jest taka, że nasz związek od początku do końca to jedna wielka fikcja , ona jest początkującą modelką a zarazem bratanicą naszego producenta, który uzgodnił z nami, że jeden z nas ma z nią być. Oczywiście wypadło na mnie, bo Louis i Zayn mają prawdziwe dziewczyny, Liam kręci z Danielle a Harry jak to on musi zostać niezależny, bo chce wyrywać laski, chociaż początkowo był chętny, nic dziwnego, bo Rose to na prawdę dość ładna dziewczyna, ale kiedy dowiedział się, że to czysto formalny związek zrezygnował. Oczywiście ja nic nie czuję do Rose, ale mam wrażenie, że ona.do mnie coś tak ,może nie jest to miłość no ale jednak .Ciągle robi mi wyrzuty, że się nie spotykamy , że ją olewam , a tłumaczy się tym , że to dla dobra jej kariery powinniśmy się wspólnie pokazywać, ale jak dla mnie za tym kryje się coś jeszcze.No ale nic, wróciłem do pokoju i zamierzałem nadal się dobrze bawić, ale Majka najwyraźniej wyczuła ,że coś jest nie tak
- Coś się stało ?
- Nie nic takiego - powiedziałem po czym momentalnie, aby rozluźnić atmosferę wziąłem z kanapy poduszkę i rzuciłem nią w dziewczynę.
- Oszz ty ! Pożałujesz ! - krzyknęła po czym momentalnie zerwała się z fotela , rzuciła się na łóżko, wzięła największą poduszkę, po czym rzuciła się z nią na mnie .
- Ejj ! Daj mi fory , jestem słabszy ! - krzyknąłem, kiedy dziewczyna zaczęła walić mnie poduszką , a ja nie mogłem nic z tym zrobić.
- Pffff, sam tego chciałeś - powiedziała i na moment się zagapiła, a ja wykorzystałem sytuację , zabrałem jej poduszkę , rzuciłem ją gdzieś w kąt pokoju i zacząłem ją łaskotać, ta momentalnie osunęła się na ziemię nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- Błagam przestań - wydukała
- Pffff to zemsta!
- Hahah proszę - mówiła wciąż się śmiejąc.
I dopiero w tamtym momencie zauważyłem w jak dziwnej pozycji względem siebie się znajdujemy. Jedną ręką trzymałem jej nadgarstki nad jej głową, drugą ją łaskotałem a nasze twarze niemal się stykały. Na jej prośbę przestałem ją łaskotać i nadal sterczelibyśmy w tej pozycji, gdyby tym razem nie jej telefon. Majka szybko wstała i podbiegła do swojej torebki .Spojrzała na wyświetlacz po czym oznajmiła, że dzwoni Louis .

*Oczami Majki*
Odebrałam telefon od Louisa
- Halo ?
- Uffff nareszcie ! Dziewczyno nawet nie wiesz jak się martwiłem !
- Niby czemu ?
- Byłem u was w domu , dochodzi północ a was nie ma , a poza tym od czasu twojego dziwnego zachowania się nie odezwałaś.
- Haha umm no przyznam , że po ostatniej imprezie trochę ześwirowałam haha
- Ojjj Majka... - westchnął- To gdzie jesteście ?
- Ummm byłyśmy w galerii sztuki na tej wystawie no a teraz... ummm
- Noo?
- Nasza babunia bawi się ze swoimi przyjaciółkami i że tak powiem delikatnie, jest troszeczkę pijana
- Babcia ? Że co ? Ona ? Pijana ? Nie możliwe
- Haha chciałbyś to zobaczyć co ?
- Gdzie jesteście ? Zaraz po was przyjadę
- Ummm w domu babci Nialla , ale wątpię aby babunia chciała jechać do siebie.
- Zaraz będę - odparł chłopak ignorują moje ostatnie zdanie, no ale cóż jego problem , skoro chce się z nią użerać to jego sprawa .
- I co tam ? - zapytał Niall
- Louis zaraz tu będzie.
- Ale po co ? Przecież spokojnie możecie przenocować tu - odparł
- Haha no tak , ale weź i przetłumacz to jemu.
- No racja
Zdaje się , że chyba oboje znamy już doskonale trudny charakter mojego braciszka.
Ponownie usiedliśmy na fotelach , czekając na przyjazd mojego kuzyna.
- I jak podobała ci się wystawa ? - zaczął temat
- Ummm była na prawdę ładna , ale najbardziej podobał mi się obraz tej dziewczynki , jeszcze raz wielkie dzięki, za to że mi go dałeś - powiedziałam po czym nachyliłam się ku niemu i cmoknęłam go w policzek.
- Hehs, nie ma za co , a skąd w ogóle masz pewność , że to dziewczynka rysowała?
- Intuicja hahah, chciałabym poznać tą na pewno przesłodką dziewczynkę.
- Na prawdę?
- Mhmmm , haha może dała by mi autograf na teraz już moim obrazku haha
- Skoro chcesz hah.
Naszą rozmowę, przerwało pukanie do drzwi , które ledwo co dało się usłyszeć. Zeszliśmy na dół, a w progu stał Louis wraz z Eleanor .
- Hej , to gdzie ona jest ?  - zapytał Lou
- Salon- odparliśmy jednogłośnie, a kiedy wszyscy się tam udaliśmy cała siódemka już smacznie chrapała .
Louis zaczął budzić naszą babcię, na co ta tylko mruknęła coś pod nosem.
Chłopcy zaprowadzili, więc ją do samochodu i umówili się , że Niall pojedzie samochodem babci , gdyż sama jak widać nie jest w stanie tego zrobić, a potem Louis go odwiezie. Podczas ich dyskusji babcia się obudziła i w samochodzie zaczęła gadać coś od rzeczy , a wtedy złość na nią po raz kolejny tego dnia powróciła, a więc wysiadłam z auta i zaczęłam iść w stronę samochodu mojej babci, który miał prowadzić Niall
- Maja gdzie ty idziesz ?
- Na.pewno nie zamierzam znowu słuchać tych głupot które ona wygaduje ! Jadę z Niallem- powiedziałam po czym wsiadłam do samochodu od strony pasażera.

_____________________________________________________________________________
Witam was, jest kolejny, przepraszam, że ostatnio rzadziej zaglądam na bloga, obiecuję, że to się zmieni , a jako rekompensatę jeszcze dziś dodam kolejny rozdział , oczywiście jeśli chce cie czytać te kolejne dawki wypocin ;p No i przepraszam za błędy, bo rozdział dodawany z telefonu .
Przy okazji proszę was o komentarze pod informacją na temat nowego bloga, bo co do tego mam totalny mętlik w głowie i chcę abyście pomogli mi podjąć decyzję .

Kocham was ! Dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy ! Jesteście po prostu najlepsi ! <3

Informacjaa ! :D

Kochani !
Mam dość fajny pomysł na nowego bloga , który byłby o Emily , dziewczynie na pozór idealnej , która jak się co niektórym wydaje wiedzie życie jak z bajki. Jest piękna, mądra, popularna, bogata, ma wielu przyjaciół i może mieć nie jednego chłopaka w szkole. Czy trzeba czegoś więcej do szczęścia ?
Blog ten byłby o dwóch chłopcach z One Direction i jeśli kogoś z was zaciekawiła ta krótka notka o tym blogu , to piszcie w komentarzach czy chcecie , abym go stworzyła i wybierajcie , o których dwóch chłopakach z One Direction chcecie w nim usłyszeć
Ps . Nowy rozdział na blogu " Letnia przygoda" pojawi się dzisiaj
Kocham was misiaki <3
Pozdrawiam :*
/wikamyka /