czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 18

Otworzyłam oczy i dotarło do mnie , że jestem wtulona w Nialla, a moja głowa spoczywa na jego torsie. Spojrzałam na jego twarz i zauważyłam, że on nie spał i ze śmiechem się mi przypatrywał .
- Ty idioto miałeś trzymać łapy przy sobie. I tylko na swojej połowie- wymamrotałam wzburzona
- Spokojnie królewno ! Jak widzisz to ty jesteś we mnie wtulona i leżysz na mojej połowie łóżka.
- Umm masz rację. Przepraszam- odparłam zakłopotana
- Mi to tam takie poranki pasują.
- Pfff nie przyzwyczajaj się. Pójdę zrobić śniadanie .
Postawiłam na jajecznicę z bekonem i grzankami, a do tego szklanka soku pomarańczowego . Gotowy posiłek postawiłam na stole i poszłam zawołać Nialla. Nie mogłam go nigdzie znaleźć, a więc wzięłam swoje rzeczy i korzystajac z okazji, że jestem obok łazienki , udałam się do niej , aby się przebrać .
Weszłam , a tam stał Niall , ale w samym ręczniku .
Kurde wcześniej nie zauważyłam jaką on ma zajebistą klatę.
- Ummm przepraszam nie spodziewałam się , że bedziesz korzystał z mojej łazienki
- Była najbliżej , ahh Majka , Majka patrzę, że ty to się nie możesz powstrzymać ode mnie , czyżbym już wygrał zakład .
- Chciałbyś . Złaź głupku na śniadanie.
- Ooo to idę ! - krzyknął po czym zaczął kierować się do wyjścia
- Może najpierw się ubierz - zasugerowałam
- Hha po co , fajnie się patrzy jak pożerasz mnie wzrokiem - i właśnie wtedy zrozumiałam , że wciąż patrzyłam się na jego tors
- Pfff nie pożeram cie wzrokiem- zaprzeczyłam
- Tsaa jasne , jasne
- Ahh zamknij się już - powiedziałam po czym wyszłam i szybko przebrałam się w innej łazience , kiedy zeszłam na dół ,to blondyn już zajadał się przygotowanym przeze mnie śniadankiem
- Smacznego , ale ostrzegam , że kuchnia to nie mój żywioł
- Umm jajka za bardzo przypieczone , ale da się zjeść - zaczął się wymądrzać. -Nie martw się Maju , w naszym związku to ja będę gotował
- Nie będzie żadnego związku idioto !
- Hahahaha wczoraj mówiłaś co innego
- Dobra zakończmy to .To był głupi zakład byłam senna , mamrotałam bezmyślnie.
- O nie , nie , nie ja się nigdy nie poddaje królewno .
- A ja tak . W takim razie masz czas do końca miesiąca .Oto kilka wskazówek .Nienawidzę białych róż ani jakichkolwiek innych kwiatów oprócz róż czerwonych , uwielbiam pluszaki i słodycze . Chciałabym dostawać codziennie po jednej różyczce, a raz w tygodniu ogromny bukiet , chcę być obdarowywana prezentami , jeździć na kolację limuzyną do wykwintnych restauracji i uwielbiam jak chłopak mało je i nie brudzi się przy tym bo to nieestetyczne .Nie całuję się z językiem, bo to obrzydliwe. Nienawidzę wtorków i zawsze wtedy lepiej mnie nie drażnić. Nie lubię chodzić na poranne spacery i jogging. Uwielbiam horrory i nie boję się burzy - te ostatnie było powiedziane specjalnie, aby domyślił się, że to nie prawda,  to miało go odstraszyć
- Hahaha czyli wszystko na odwrót jeśli rozumiem
- Bingo ! Ale do końca miesiąca zostało ci 18 dni , na twoim miejscu bym się pośpieszyła.
- Oczywiście księżniczko, masz dziś jakieś plany ? - zapytał poruszając przy tym śmiesznie brwiami
- Takkk ! Jestem strasznie zajęta.
- Ahhhh czyżby ? A czym niby ?- zapytał
- Ummm muszę iść na miasto , na zakupy , a zajmie mi to cały dzień.
- W takim razie idę z tobą! - krzyknął z entuzjazmem
- Nie ładnie się tak wpraszać. - powiedziałam wypinając mu język, po czym chłopak wstał od stołu, wziął swój talerz i kubek , a przechodząc obok mnie szepnął - Bardziej nie ładnie to jest kłamać królewno - na te słowa uśmiechnęłam się pod nosem
- Wcale nie kłamę , na prawdę muszę iść na zakupy . Potrzebuję nowych rzeczy , ktore dopełnią moją garderobę.
- W takim razie przyda się ktoś , kto ci w tym pomoże - odparł po czym złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w kierunku wyjścia.
Nie minęło pół godziny, a  byliśmy już w centrum.
W międzyczasie zadzwonił Louis , oznajmiając, że wszyscy wybierają się wieczorem do klubu i zaprosił również mnie . Nie był już chyba zły za nasz ostatni wybryk , powiedział , że rozumie że była to zemsta. Gorzej z Harrym niby trochę mu przeszło , ale nadal jeszcze nie jest normalnie .
No, więc teraz pora znaleźć coś na wieczór .
Chodziliśmy po sklepach dobre dwie godziny , a jedyne co udało mi się kupić to sukienka w kwiatki , która zdecydowanie nie pasuje do klubu
- Oooo patrz na to ! - krzyknął z oddali chłopak po czym momentalnie do niego podeszłam ,  a ten pokazał mi dwie bluzy dla chłopaka i dziewczyny na których, jeśli się obok siebie ustanie to wyglądają jakby myszka Miki i myszka Minnie się całowały. Jakie to słodkie .
- Super jest , ale raczej nie na imprezę
- Masz rację, wolę zobaczyć cię w małej czarnej - uśmiechnął się nonszalancko
- Pff wiesz co jednak nie , uważam , że ta bluza idealnie pasuje na imprezę , biorę ją ! - zdecydowanie zrobiłam to mu na złość.
- Ejj to ja też - odparł po czym wzięliśmy odpowiednie rozmiary i nawet nie mierząc udaliśmy się do kasy .
Kłóciliśmy się kto ma za nie zapłacić , no i w końcu ustąpiłam i za obie zapłacił Niall.
- To gdzie teraz ? - zapytał
- Umm do domu
- Ale przecież chciałaś kupić sukienkę.
- Hahah Niall czy ty myślisz , że nie mówiłam poważnie o tym, że na imprezę zamierzam włożyć tą bluzę. Uwierz jeśli tak to się mylisz - zaczęłam się śmiać
- Lubię to w tobie- wypalił
- Ale co ?
- To , że jesteś taka oryginalna, że robisz to co chcesz i nie patrzysz na to co powiedzą o tobie inni . Chciałbym taki być
- To bądź! - odparłam entuzjastycznie
- To nie takie proste , jestem sławny, wiele rzeczy muszę robić na pokaz, czasami muszę mówić oklepane tekściki . To wszystko jest takie pokręcone
- Ale chyba nikt ci nie mówi jak się ubierać
- Tak też się zdarza. Różna gale itp myślisz , że sam się czasami tak idiotycznie ubieram.
- Ale na imprezę możesz ubrać się jak tylko chcesz , a więc dzisiaj wciskasz na ten swój gruby brzuszek tą oto bluzę i czarne spodnie.
- Hahha okej , ale wiesz , że wszyscy będą się z nas śmiali .
- No to co. Pośmiejemy się z nimi . - odparłam
- A tak w ogóle to przyznaj , że ten mój gruby brzuszek ci się podoba  !
- No chyba śnisz ! - krzyknęłam i po chwili z telefonu Nialla zaczął wydobywać się dźwięk.
 *Niall*
Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu. Dzwonił Baron - nasz manager .
- No co tam ? - odparłem
- Musisz do mnie przyjechać i to szybko . - powiedział , ewidentnie nie był w najlepszym humorze
 - Teraz nie mogę . -powiedziałem
- Musisz to pilne , dotyczy ciebie i Rose . - odparł stanowczo
- Ahhhhh no dobra zaraz będę ! - krzyknąłem oburzony , rozłączyłem się i zwróciłem do dziewczyny - Przepraszam cię, ale muszę iść to pilne, odwieźć cię ?
- Mmmmmmm nie ma sprawy , a nie nie nie musisz, rozejrzę się jeszcze trochę po okolicy.
- Jeszcze raz sorry, zadzwonię wieczorem i wtedy umówimy się co do dzisiejszego wyjścia - powiedziałem po czym cmoknąłem ją w policzek i udałem się w kierunku parkingu

GODZINĘ PÓŹNIEJ
- Wy macie zachowywać się jak para , zrozumiano ?
- Ale chyba mogę też mieć swoje życie prywatne ! - krzyknąłem
- Jakoś wcześniej ci to nie przeszkadzało - wtrąciła wysoka blondynka
- Ale teraz przeszkadza
- Poznałeś kogoś ? - zapytała ciekawa
- Może tak, może nie ,to moja sprawa .
- Ty nic nie rozumiesz ! Nie możesz pokazywać się z innymi dziewczynami , bo zaraz media zaczną plotkować - powiedziała dziewczyna
- Gówno mnie to obchodzi ! - krzyknąłem , wstałem z siedzenia ruszyłem ku wyjściu i z hukiem trzasnąłem drzwiami . Nikt mi nie będzie mówił co mam robić , a już na pewno nie Rose ! To przez nią musiałem zostawić Majkę na środku miasta, bo zadzwonił Baron.

*Majka*
Samotnie spacerowałam po mieście , kiedy ktoś wśród tłumu złapał mnie za rękę . Odwróciłam się , a przed sobą zobaczyłam radosną Samanthę
- Maja ! - krzyknęła radośnie dziewczynka . Przykucnęłam przy niej.
- Jesteś tu sama ?
- Nie z Jessicą . - odparła i właśnie w tamtym momencie jakaś dziewczyna z tłumu zaczęła krzyczeć jej imię. Cała zdyszana przystanęła przy nas .
- Nigdy więcej tak mi nie uciekaj rozumiesz , martwiłam się - mówiła głośno sapiąc .
- Przepraszam , chciałam tylko przywitać się z Mają . - odparła słodko dziewczynka
- Majka  - odparłam i podałam dłoń dziewczynie
- Jessica -  odwzajemniła gest
- Majka !? - usłyszałam , odwróciłam się a za mną stał Natan .
- Nie Święta Teresa , wiesz ?
- Hahhaha , w takim razie szczęść Boże - powiedział śmiejąc się  - Po prostu nie wiedziałem, że się znacie . - odparł
- Czyli to jest twoja przyjaciółka ? - zwróciła się do niego blondynka .
- Tak
- Co za zbieg okoliczności ! - odparłam -No to co zapraszam was na herbatkę! - krzyknęłam entuzjastycznie .
- Oooo , chodźmy , chodźmy ! - krzyczała dziewczynka .
- No niech będzie - powiedziała Jessica.
Po 10 minutach drogi byliśmy już w domu , zaparzyłam wszystkim herbatę , wyłożyłam na talerzyk ciastka  , no i gadając zaczęliśmy to wszystko konsumować .
- Majuuu ? - wymruczała dziewczynka
- Tak ?
- Pokażesz mi swój pokój ?
- Jasne - odparłam po czym dziewczynka wstała z krzesła , złapała mnie za rękę i razem ruszyłyśmy na górę .
- Ooo czy to mój obrazek ? -zapytała zaciekawiona
- Tak , to właśnie twój obrazek , jest piękny  , dlatego powiesiłam go sobie na ścianie .
- Oddałam go, bo nie mogłam na niego patrzeć - powiedziała trochę sepleniąc.
- Czemu , jest prześliczny?
 - Bo , jak na niego patrzę to widzę mamusię, a słyszałam jak Jess rozmawiała z jakimś panem , że mamusia już się nie obudzi . Zostawiła mnie .
- Twoja mamusia jest w szpitalu ? - wywnioskowałam po rysunku , w końcu sama kiedyś narysowałam podobny
- I tatuś też
- Kochanie posłuchaj mnie uważnie - przykucnęłam przy niej - Twoja mamusia nawet jak śpi to nad tobą czuwa, pomaga ci , pilnuje , tylko jej nie widzisz , bo jest z tobą duchem .
- Ale pani opiekunka powiedziała , że duchy nie istnieją .
- Rzeczywiście te złe nie istnieją  , ale te dobre tak i czuwają nad nami .
- Czyli mamusia mnie nadal kocha ?
- Oczywiście , że tak i na pewno niedługo się obudzi i powie ci to nie jako duch tylko jako prawdziwa osoba . - odparłam po czym dziewczynka mocno się we mnie wtuliła. - Mam coś dla ciebie . - odparłam podając dziewczynce Bunnego , mojego ukochanego misia . Tak , tak jestem dziecinna ..
- To jest Bunny , to mój bardzo dobry przyjaciel , a więc będziesz musiała o niego dbać, możesz powiedzieć mu wszystko , a mogę przysiądz , że on nikomu nie przepowie twojego sekretu, możesz go przytulić kiedy jest ci smutno. Kiedy byłam w twoim wieku moja mama też była chora , myślałam , że nigdy już jej nie usłyszę i wtedy mój tata dał mi Bunnego , chodziłam z nim wszędzie  , mówiłam mu wszystko. Ty też tak rób  kochanie .
- Dobrze , a czy on lubi pić herbatkę ?
- Nie wiem  sama go o to zapytaj . - odparłam , wzięłam dziewczynkę na ręce i zeszłyśmy na dół .
- Blee - skrzywiła się Sam widząc całujących się Natana i Jessicę
- Zamykamy oczy - krzyknęłam , po czym tamci wybuchli śmiechem i oderwali się od siebie.
Natan poszedł do salonu pobawić się z Samanthą , a my z Jessica zostałyśmy same .
- Natan wiele o tobie mówił- odparła
- Na prawdę ? Miło , chciałabym tobie powiedzieć to samo, bo pewnie by wiele mi o tobie mówił , ale niestety przez ostatni czas nie utrzymywaliśmy bliższych kontaktów .
- Tak wiem, już dawno chciałam się z tobą skontaktować w jakiś sposób - powiedziała co mnie nieco zadziwiło
- Serio ?
- Tak , żeby ci podziękować
- Ale za co ? - byłam coraz bardziej zdezorientowana
- Za to , że zostałaś dawcą - powiedziała, po czym ja się zakrztusiłam sokiem, który właśnie popijałam i zaczęłam głośno kaszleć , dziewczyna poklepała mnie po plecach i wszystko wróciło do normy
- Skąd to wiesz ? - zapytałam
- Kątem oka widziałam papiery na biurku doktora i zobaczyłam tam twoje imię i nazwisko na jednej z kart , która oznaczała dawcę .
- Proszę nie mów tego nikomu .
- Oczywiście jak sobie życzysz, tylko nie rozumiem dlaczego ?
- On nie musi tego wiedzieć, po prostu
- Czego nie muszę wiedzieć ? - do kuchni wszedł rozbawiony chłopak
- Ummm nic takiego to babskie sprawy ! - powiedziała Jess
- Okej okej - podniósł ręce w geście obronnym - Ale myślę , że powinniśmy się już zbierać.
- Tak masz rację - odparła dziewczyna  - Aaa Majka może masz ochotę wybrać się ze mną w przyszłym tygodniu na basen ?
- Z chęcią - powiedziałam
- To ja jeszcze zadzwonię
- Okej , Pa - odparłam
- Pa -odpowiedziała cała trójka chórem , a Sam zawróciła się jeszcze na moment i cmoknęła mnie w policzek . No i powiedźcie mi jak tu nie kochać takiej istoty  ?
Po jakichś pięciu minutach do domu weszła babcia  , nie zapominajmy , że nadal jestem na nią zła , no ale dobra jak każdego dnia gdy tylko weszła zaczęła mnie przepraszać , no więc okej pora odpuścić .- Ahh no już dobra wiesz, że cię kocham , ale więcej błagam cie nie rób mi czegoś takiego , myślałam , że zakopię się tam pod ziemię.
- Oj dobrze kochanie, ale po prostu uważam , że z tym Niallem przy boku wyglądasz tak słodko . - rozmarzyła się .
 - Babciu , skończ ! to tylko kolega ! - skarciłam ją
- Okej , okej , ale mam dla ciebie niespodziankę , wyjrzyj przez okno - byłam zdezorientowana , ale zrobiłam to co nakazała , a tam zauważyłam idących w kierunku wejścia rodziców. Mimo , że odkąd tu przyjechałam nawet się do ich nie odzywałam , bo byłam wściekła, no ale kiedy zobaczyłam , że przyjechali po prostu nie dałam rady się gniewać , bo wiem , że musieli zrezygnować z wielu ważnych spotkań i konferencji , żeby tu być dlatego , kiedy jeszcze nie zdążyli wejść od razu wybiegłam i rzuciłam się na nich zamykając ich w niedźwiedzim uścisku.
 - Ooo kochanie tęskniliśmy za tobą - odparła mama
- Ja za wami też ! - powiedziałam całując ich .
Spędziliśmy chyba ze dwie godziny siedząc we czwórkę i gadając i byłoby tak dalej gdyby do porządku nie przywołała mnie babcia.
- Maja jest sobota , a Louis wspominał  , że w sobotę zabiera cię ze znajomymi do klubu .
- Ahh no tak , to ja lecę się szykować .
Wzięłam prysznic . Włosy umyłam, wysuszyłam i wyprostowałam , ciało nasmarowałam balsamem i nałożyłam na siebie ubrania przeze mnie przyszykowane . Rzęsy przeciągnęłam tuszem , a na usta nałożyłam czerwoną szminkę  . Prysnęłam się perfumami , umyłam zęby i byłam gotowa.
- To jest twój strój do klubu ? - zapytał zdziwiony tata siedzący w salonie przed telewizorem
- Tak , a co ?
- Nic , nic  po prostu czasami cię nie rozumiem , idź pokaż się lepiej mamie , ona to oceni .
- Tak jest szeryfie - odparła po czym udałam się do kuchni
- Dziecko w bluzie do klubu ? - powiedziała mama , a na jej reakcję wybuchłam śmiechem
- No co trzeba łamać stereotypy . - odparłam i właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi , to na pewno był Niall gdyż umówiłam się z nim na 21 , a ta godzina właśnie dochodziła . Otworzyłam drzwi i chłopak rzeczywiście był ubrany w tą bluzę , na korytarz wyszła babcia .
- A nie mówiłam , że są słodcy ! - krzyknęła widząc nas podobnie ubranych.
 - Babciu ! - skarciłam ją .
 Chłopak przywitał się z babcią, przy okazji poznał moich rodziców, którym ewidentnie przypadł do gustu, ja natomiast wzięłam z półki swój telefon, wróciłam do holu gdzie trwała rozmowa tamtej czwórki , ponagliłam blondyna i po kilku minutach wyszliśmy.

_____________________________________________________
Z góry przepraszam za wszystkie błędy, ale rozdział dopracowywałam na komórce.
Do następnego :*

10 komentarzy:

  1. No kochana, mega rozdział! <3 Już sobie wyobrażam, jak oni słodko razem wyglądają w tych bluzach...... @_@ Chłopcy pewnie będą im coś niecoś przygadywać w tym klubie :D W tym rozdziale, niby nic jej babcia takiego spektakularnego nie zrobiła, ale i tak wymiata. Uwielbiam tą kobitkę <3 Czekam na next! ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ta babunia... :D Jejku ,jak uroczo pewnie wyglądają w tych bluzach! ;)) A chłopcy będą mieli pewnie pole do popisu i będą się nabijać z Nialla i Majii..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie będą, okaże się w następnym rozdziale , dziękuję za miły komentarz :*

      Usuń
  3. Cudowny rozdział! :)) Już sb wyobrażam jak wyglądają w tych bluzach,jak powiedziała jej babcia że słodko wyglądają to z pewnością tak jest! :)) Czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  4. genialne! dzisiaj wlaśnie znalazłam twoje opowiadania oba i mogę stwierdzić, że masz talent! lecę czytać dalej! powodzenia :) <3
    http://art-of-killing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Siemka :D Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards :D
    Wiecej dowiesz się tutaj : http://onlymythings0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na bloga ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! Co prawda, nieczęsto czytam tego typu opowiadania, ale to mi się podoba :) Czekam na nexta !
    ***
    Tymczasem serdecznie zapraszam do mnie, na razie prolog, ale jak będzie 5 komentarzy wstawię pierwszy rozdział ! <3 Zostawisz komentarz z opinią, jak ci się podoba rozdział ? :) proszę to dla mnie ważne.
    http://love-is-a-weakness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń