wtorek, 29 września 2015

Rozdział 33

Rodzice moi jak i Natana już wyjechali a razem z nimi Sylwia i Adrian, którzy zdąrzyli się zobaczyć jeszcze z Karolina podczas swojego pobytu. Na prawdę nie mam już im nic za złe. Nie wyobrażam sobie nawet teraz tego , jakby to było gdyby to wszystko się nie stało . Zapewne wtedy buntowałabym się bardziej co do wyjazdu, postawiłabym na swoim i została w Polsce w wyniku czego nie poznała tych wszystkich ludzi.
Przerwałam jednak te myśli i z nudów po prostu zaczęłam czytać czasopisma przyniesione przez babcię .
- Cześc słonko . - usłyszałam właśnie jej głos.
- Hej, Karolina i reszta nie przyjechali z tobą? - zapytałam.
- Nie jeszcze śpią- odparła, przez co spojrzałam na zegarek. Była 7 rano.
- To czemu ty się zrywałaś tak rano . Powinnaś odpocząć masz dużo na głowie . - westchnęłam.
- Chciałam się z toba zobaczyć wcześniej kochanie - powiedziała nerwowo . - O przeczytałaś to już ? Zabiorę to - wzięła gazety i zaczęła chować do torby.
- Nie, zostaw jeszcze tego nie przejrzałam.
- Umm to nic przyniosę ci inne . Te są już stare. - uśmiechnelam się sztucznie.
Dokładnie wiedzialam, że coś kręci . Jej barwa głosu była inna i wykonywała impulsywne ruchy.
- Co jest babciu ?
- Nic Majeczko . Zaraz wrócę i kupię ci nowe.
- O nie  !- zaprotestowałam. - Daj mi te gazety . Co probujesz przede mna ukryć ?
- Nic. - powiedziała natychmiast.
- W takim razie oddaj gazety. - odparłam.
- Będziesz czytała te stare bzdety? Lepiej dam ci jakąś książkę , albo coś przynajmniej na czasie.
- Babciu ! Oddaj gazety . Jeśli tego nie zrobisz, to zejdę na dół do kiosku i kupię sobie je sama .
- No dobrze, tylko proszę cię nie denerwuj się słońce, to na pewno nieporozumienie. - odparła.
- Ale o co chodzi ? - zaczęłam przewijac strony czasopism , które spowrotem oddała mi babcia, podczas kiedy natrafiłam na zdjęcie Nialla. Nie było by nic w tym złego w końcu jest celebrytą, podobnie jak Louis i reszta chłopaków . To zdjęcie jednak przedstawiało go całująceego jakąś dziewczynę . Photoshop ? Oczywiście, że nie . Po pierwsze trzymali się za ręce, a po drugie czytając treść okazało się, że jest to Rose Whiteley - początkująca modelka , która jest w związku z Niallem od 5 miesięcy . To co poczułam w tamtym momencie było wręcz nie do opisania . Nie dość , że Niall mnie zdradzał , to jeszcze wszyscy zapewne o tym wiedzieli tylko nie ja.
Moje serce rozłamało się na miliony małych kawałeczków. Po policzkach mimowolnie zaczęły spływać mi łzy .
-Kochanie , nie płacz . Wszystko sie wyjaśni. - usiadła obok mnie i próbowała przytulić, ale się odsunęłam.
- To chciałaś przede mną ukryć ? - nie uzyskałam odpowiedzi tylko jej spuszczony wzrok. - Na prawdę chciałaś zabrać mi te gazety i oszukiwać mnie, ze wszystko jest dobrze ? - mówiłam przez łzy.
- Oczywiście, że nie . Chciałam tylko poczekać, aż wyjedziesz ze szpitala i przede wszystkim nie żebyś dowiedziała się tego przez jakieś głupie gazety, a poza tym mam nadzieje , że Niall to jakoś wyjaśni, wiesz przecież , że media ciągle kłamią.
- Żartujesz prawda ? - gorzko się uśmiechnełam - Może i media kłamą , ale to zdjęcie nie.. Proszę cię zostaw mnie samą . - załkalam.
- Słoneczko nie płacz..
- Babciu proszę idź już sobie ! - krzyknęłam , na co ta spojrzala na mnie litościwym wzrokiem ,a następnie wyszła . Nie potrafiłam uleżeć w miejscu , początkowo zaczęłam wiercić się na łóżku , następnie wstałam i chodziłam cała zdenerwowana po sali , a kiedy nie potrafiłam już nawet wystać tam , to wyszłam na korytarz i zaczęłam po nim nerwowo chodzić.
- Maja ? - usłyszałam Louisa - Boże martwiłem się o ciebie, babcia nie chciała nic mi powiedzieć . Myślałem , że jesteś w domu. Co ty tu robisz w tej szpitalnej koszuli i dlaczego płaczesz ? Wiem , że byłem głupkiem . Natan też, ale na prawdę żałujemy. Już jest wszystko okej, nie płacz . - próbował mnie przytulić, ale go odepchnęłam.
- Wiedziałeś o Niallu i Rose ? - wypaliłam prosto z mostu na co napotkałam jego wzrok utkwiony w martwy punkt. - Wiedziałeś czy nie ?! - wydarlam się, a ten tylko się na mnie patrzył . - Czyli wiedziałeś - odpowiedziałam sobie sama na pytanie, a on nawet nie zaprzeczył.
- On miał ci powiedzieć - westchnął .
-Wiesz co Louis . Myślałam , że ci na mnie zależy, a okazuje się , że nic dla ciebie nie znaczę.
Kiedy tu przyjechałam to sądziłam , że masz mnie już w dupie, jednak po jakimś czasie odniosłam  wrażenie, że znowu się do siebie zbliżamy, ale teraz  ? Teraz sądzę, że zarówno ty jak i Niall jesteście zapatrzonymi w siebie bufonami , z kieszeniami wypchanymi forsą, a znajomi są ważniejsi dla ciebie niż rodzina. Wolałeś kryć dupę Nialla tylko po to , żeby się mną zabawił. Patrzyłeś jak z każdym dniem coraz bardziej się w nim zakochuję i nie zrobiłeś nic , żeby temu zapobiec ... Na prawdę nie chcę cię już znać ! - załkałam
- To nie tak ... Z Rose to nie jest to... oni się nie kochają .- zaczął tłumaczyć .
- To bez znaczenia . To jego dziewczyna, którą przede mną ukrywaliście . Zejdź mi z  oczu Louis i nigdy nie waż się już nawet do mnie odzywać . Nienawidzę cię  ! - krzyknęłam zapłakana . Miałam ochotę wybiec gdzieś daleko stąd i nigdy nie wracać , mimo moich czarnych myśli po prostu wróciłam do swojej sali, gdzie siedział Niall.
- Kochanie , co się stało ? - zapytał z troską.
- Jak śmiesz tak jeszcze do mnie mówić ? Zamierzałeś mi powiedzieć o Rose, czy zabawić się, poczekać aż wyjadę, a potem zerwać ze mną jakikolwiek kontakt. Nie martw się, nie musisz czekać. Już teraz masz spokój . Osiągnąłeś swój cel , pobawiłeś się naiwną nastolatką. - chciałam krzyczeć na niego dalej , ale już nie potrafiłam nic nawet powiedzieć, bo ze złości trzęsłam się cała, a do tego prawie dławiłam się łzami .
- Maju , musisz mnie wysłuchać, ona nic dla mnie nie znaczy ..- zaczął , jednak mu przerwałam .
- Nie chcę cię słucha ć rozumiesz ! ? Przyjechałam tu na wakacje głównie dlatego, że próbowałam uciec przed przyjaciółmi którzy mnie zdradzili , Moja najlepsza kumpela odbiła mi chłopaka . Wiesz jakie to uczucie ? .... Teraz okazuje się , że wcale nie jestem od niej lepsza choć wcale tego nie chciałam. Nie byłam świadoma tego , że spotykasz się z kimś od paru miesięcy . Nienawidzę nie tylko ciebie, ale i siebie , za to że byłam ślepa i za to , że ta dziewczyna teraz zapewne cierpi przez nas oboje i uznaje mnie  za podłą sukę, która wkradła się do waszego życia z buciorami ...... Wyjdź stąd Niall ! - krzyknełam .
- Majka, chcę ci wszystko wytłumaczyć . - westchnął .
- Co powiesz, że to zdjęcie w gazecie to photoshop ?
- Nie . - przyznał ze spuszczonym wzrokiem .
- Nie całowałeś jej ?
- Całowałem, ale to nic nie znaczyło , to było ustawione . - powiedział , nagle mimo tego, że on do wszystkiego się przyznawał to ja zaczynałam się trochę uspokajać, moje łzy nie leciały już niczym wodospad, ręce też mi się nie trzęsły.
- Wszyscy o tym wiedzieli prawda, oszukiwaliście mnie wszyscy ?
- Nie , Louis i Harry nalegali, żebym ci to wyjaśnił , Liam się do tego nie wtrącał , a Zayn od początku naciskał, że jeśli ci nie powiem to on to zrobi , ale okłamałem go, że wtedy na tym tygodniowym wyjeździe pokłóciliśmy się właśnie o to i już o wszystkim wiesz , a więc sobie odpuścił . Ja na prawdę chciałem ci to wyjaśnić, ale nie wiedziałem jak , a kiedy już się zebrałem na odwagę zaczęło się to zamieszanie z Natanem i jego wypadkiem . - schował twarz w dłonie.
- Wynoś się Niall ! - krzyknęłam wskazując na drzwi.
- Maja , ale ja cię kocham .
- Wyjdź i nigdy nie wracaj ! Jeśli kiedykolwiek choć odrobinę zależało ci na mnie , a nie tylko na zaciągnięciu mnie do łóżka to po prostu wyjdź i daj mi spokój ! - westchnęłam , a po chwili kątem oka zauważyłam , że robi to co mu nakazałam .
Rozpadłam się cała , nie mam już brata, przyjaciela ani chłopaka. Najgorszy jest fakt, że nigdy nie powinnam im przypisać tych nazw . W końcu czy tak zachowuje się brat ? przyjaciel ? chłopak ?
Nie. Zranili mnie . Zniszczyli od środka . Wszyscy w tym samym czasie. Nie szczedzili ani kawałeczka mojego kruchego serca . Rozbili je na miliardy małych kawałeczków i nie ma nawet nadziei , ze kiedykolwiek  uda się je skleić w jedną całość  .
- Pozabijam ich ! - usłyszałam trzask drzwi , a już po chwili silne ramiona, które przyciągnęły mnie do siebie . Był to Zayn . Osoba do której od samego początku nie darzyam żadnej sympatii okazała się tą na której mogę polegać najbardziej .- Trzymaj się jakoś . Dasz radę. Jesteś silna -zaczął szeptac głaszcząc mnie po włosach - było to kojący gest, lecz nawet to nie zdołało mnie uspokoić .
-Już nie jestem. - wymamrotałam - Nie mam siły Zayn, to co czuję z każdą minuta mnie niszczy . - załkałam.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem wypisano mnie do domu. Chyba było to po części przez to , że z mojego powodu zrobiło się duże zamieszanie, woleli więc się mnie już pozbyć. Było mi to w sumie na rękę. Mogłam w końcu zostać sama, zakluczyć drzwi i mieć pewność, że nikt już do mnie nie wejdzie .
***
Nie sądziłam, że w moim ciele zmieściło się aż tyle łez , które wyciekały ze mnie przez okrągły tydzień hektolitrami . W momentach, kiedy już się uspokajałam to albo zostawałam zasypywana telefonami ,albo smsami , nawet głupie zdjęcia czy naszyjnik przywoływały u mnie ponownie łzy . Starałam pozbyć się wszystkiego . Wyłączyć się . Zajęło mi to okrągły tydzień .
- Maju , przyniosłam ci coś do jedzenia, otwórz . - powiedziała błagalnym tonem babcia .
- Zaraz zejdę na śniadanie - westchnęłam, nawet przez drzwi słyszałam jej ekscytację . Miała nadzieję, że skoro zamierzam wyjść z pokoju to już wszystko ze mną w porządku . Nie prawda, nadal wszystkie uczucia rozdzierały mnie od środka, ale starałam się je tłumić . Wzięłam więc prysznic, ubrałam się , uczesałam i zeszłam na dół . Wszyscy patrzyli na mnie ze współczuciem, ale nikt nie odważył poruszyć się drażliwych dla mnie tematów, nawet Samantha wiedziała, że ma nie wspominać o Niallu , Louisie ani nawet o Natanie.
- Zdecydowałam rozpoczać jednak te praktyki w domu mody . - oznajmiłam - Możesz dać mi namiary do tej pani ?- zwróciłam się do babci.
- Obawiam się złotko, że to już nie aktualne .
- Mowiłaś , że będzie czekać , jeśli się zdecyduję ..- westchnęłam.
- Tak ,ale to bardzo impulsywna kobieta... po miesiącu na pewno już wzięła kogoś na twoje miejsce- posłała mi pokrzepiający uśmiech.
- Umm jeśli chcesz to możesz pomóc mi w moim wydawnictwie, babcia mówiła, że uwielbiasz czytać , mam dla ciebie świetne zajęcie i dobrze płatne - odezwał się George, który ostatnimi czasy coraz częściej u nas bywał .
- Moge zacząć od dziś ?
- Jeśli chcesz to nie ma problemu . - uśmiechnął się .


___________________________________________________________________
Postanowiłam dodać dzisiaj rozdział z tego względu, że cały dzień leniuchuje i mam mnóstwo wolnego czasu , bo nie poszłam do szkoły z powodu przeziębienia.
Proszę również o wyrozumiałość , jeśli znajdziecie jakieś błędy ortograficzne i językowe gdyż mój mózg nie funkcjonuje w pełni dobrze z powodu choroby .
Chcę wam jeszcze powiedzieć, że ogromnie się cieszę, z anonimowego komentarza, który świadczy o jeszcze jednym skrytym czytelniku . Na prawdę dziękuję wam za to, że to czytacie i wyrażacie swoją opinię.
Do następnego misiaki !
Przypominam, że już tylko dwa rozdzialiki do końca . Dotrwajcie ! <3
 

7 komentarzy:

  1. Biedna Maja :'(
    Jak Niall mógł tak postąpić, nawet jeśli okaże się, że to wszystko było jedną wielką bujdą?! Przecież nie ma nic gorszego niż zawód najbliższych nam osób, którzy w smutku i radości, w chorobie i zdrowiu są z nami przez cały swój możliwy czas. Wspierają nas, a Niall?! Nie przeczę, że nie wspierał Mai, ale, czy on żył ślepą nadzieją, że to nigdy nie wyjdzie na jaw?! Myślał, że Maja nie czyta gazet, nie korzysta z Internetu, czy co?! >.<
    Szkoda, że ten staż przeleciał Mai, ale skąd mogła wiedzieć, że wszystko tak się potoczy :( Żywię nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
    Rozdział bardzo emotional :) czekam na kolejny, a tobie życzę powrotu do zdrowia :-* i zapas nerwów na szkołę (chociaż nie wiem czy lubisz szkołę, czy nie, ale ja tak na wszelki wypadek :D)
    Pozdrowionka kochana moja ♡ ♡ ♡ i trzymaj się cieplutko ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie płakałam. Wszystko spadło na Maję na raz. To za dużo jak dla normalnego człowieka. Nic dziwnego, że wygnała Nialla. Mam nadzieję, że jednak słodki blondyn ją przebłaga zanim wyjedzie, chyba, że nie preferujesz Happy End'ów ;)
    Mam nadzieję, że jej życie się jakoś ułoży i że przebczy też Nathanowi i Lou. Było by smutno gdyby całkowicie się od nich odcięła...
    Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz! Ja byłam przeziębiona prawie tydzień i nie ma w tym nic fajnego :D
    Pozdrawiam i życzę ci weny! Mam nadzieję, że po tym opowiadaniu zaskoczysz mnie i założysz kolejnego świetnego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Także liczę na to, że zaskoczę was zakończeniem :D
    Dziękuję za miłe słowa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, jak to wszystko się potoczyło ....Cholernie mi szkoda Maji :'( nie spodziewałam się, że oni będą w stanie ukrywać takie rzeczy.
    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia zdrowia i dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo wena i zdrowie się przydadzą haha :D dziękuję :*

      Usuń
  5. Jestem anonimowa bo nie mam konta ale uwielbiam czytać fanfiction a twoje jest świetne <3

    OdpowiedzUsuń