niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 7

- Maja, gotowa ?
- Jeszcze momencik!- krzyknęłam po czym wzięłam ze stolika telefon i zbiegłam na dół
- Możemy już jechać? - zapytała babcia
- Tak - odparłam po czym wyszłyśmy z domu , udałyśmy się do samochodu i już po 20 minutach parkowałyśmy samochód przed centrum handlowym
- Przed nami dziś trudne zadanie
- Jakie ?
- Za dwa dni mam małe przyjecie na , którym odbędą się licytacje prac , a pieniądze zostaną przekazane na cele charytatywne i było by miło gdybym mogła cię z dumą przedstawić tego wieczoru moim znajomym
- Okej . W sumie nie mam i tak nic do roboty, ale mam też nadzieję , że nie zanudzę się tam na śmierć.
- Nie, nie o to możesz być spokojna , na pewno znajdzie się tam ktoś w twoim przedziale wiekowym , to jak rozpoczynamy akcję pod tytułem " Zakupy"
- Jasne ! - krzyknęłam po czym weszłyśmy do centrum. Nie zdążyłyśmy wejść do pierwszego sklepu a ja już wyczaiłam piękną bluzę z Garfieldem .Ojej ona była cudowna
- Muszę ją mieć babciu , po prostu muszę- wypiszczałam
- Oj dobrze już dobrze idź ją mierzyć- odparła na co ja biegiem wskoczyłam do przymierzalni i zwinnym ruchem nałożyłam na siebie bluzę .Wyglądałam w niej tak :

- Nono wyglądasz w niej pięknie , ale zdaje mi się ze miałyśmy szukać sukienek
- Umm jest jeden problem, przed wyjazdem mój styl ubierania się uległ małej zmianie i szpilki, krótkie spódniczki i sukienki to już nie dla mnie
- Nie żartuj sobie , czy ta zmiana to przez tego chłopaka ?- zapytała podejrzliwie
- Można tak powiedzieć, w sumie to już nie mam dla kogo się stroić..
- Nie , nie , nie ! Nie ma mowy ! Ubierasz się dla siebie i aby podobać się sobie, a nie jakiemuś chłopakowi , jeśli ma cie pokochać na prawdę to będziesz dla niego najpiękniejszą zarówno w piżamie jak i w krótkiej spódniczce, a ty skoro uwielbiasz sukienki to nie rezygnuj z nich z powodu chłopaka .
- I mówisz mi to teraz, kiedy połowa mojej szafy została unicestwiona
- No i prawidłowo , więcej miejsca będzie na nowe kreacje ! - krzyknęła poruszając przy tym brwiami
- Hahah okej , ale z bluzy i tak nie zrezygnuję
- Oczywiście .- odparła po czym zapłaciłyśmy za ubranie i poszłyśmy do kolejnego sklepu i to wcale nie byle jakiego sklepu tylko najdroższego butiku w tej galerii.
- I jak ci się podobają te dwie , miałam je na oku już od dawna - odparła pokazując mi dwa rodzaje sukienek
- Ummm obie są śliczne !
- Wiem, wiem ale muszę wybrać jedną, bo przecież musimy kupić jeszcze buty i kreację dla ciebie , a nie możemy przekroczyć dziennego limitu na karcie , bo chyba nie chcemy żebym zbankrutowała
- Haha oczywiście tylko , że wybór będzie trudny , nono ale najpierw musisz obie zmierzyć, a więc leć do przebieralni
- Idę już idę .
Po 10 minutach widziałam już moją babcie w obu kreacjach.
- I jak pudrowy róż czy granat ?
- Zdecydowanie pudrowy róż - odpowiedziałam jednocześnie z głosem za mną.
-Oooo Eleanor , witaj kochana !
- Witam pani Tomlinson- odparła ładna może zaledwie dwa lata ode mnie starsza brunetka.
- Louis nic mi nie wspominał, że już wróciłaś.
- Hihi bo wróciłam dziś rano i jeszcze nikt nic nie wie .
- Uu to na pewno się ucieszy ,bo już wciąż żali mi się jak to bardzo za tobą tęskni
- Ooo kochany jest - odparła uradowana brunetka
- Aa tak w ogóle to poznajcie się moje kochane .To jest Maja , moja wnuczka a zarazem siostra Lou a to Eleanor jego dziewczyna
- Miło mi , Louis dużo mi o tobie opowiadał
- Mi również , także co nieco o tobie słyszałam - odparłam po czym obie wymieniłyśmy się uśmiechami
- Nono skoro dwie ekspertki modowe twierdzą , że pudrowy róż to muszę rzeczywiście pięknie w niej wyglądać- wtrąciła babcia
- No skromna to ty jesteś- odparłam po czym wszystkie trzy wybuchłyśmy śmiechem
- To jak kochana dołączasz się do nas w dzisiejszym zakupowym szaleństwie? - zwróciła się babcia do Eleanor
- No w sumie czemu nie , z tego co wiem to chłopcy i tak wracają dopiero wieczorem
- To płacimy i lecimy dalej dziewczęta
Ponad dwie godziny chodziłyśmy po sklepach , mając przy tym niezły ubaw , znalazłam na jutrzejszy wieczór przy pomocy Eleanor i babci Elizabeth świetną sukienkę i buty, która wyglądała mniej , więcej tak :

- To ja już będę leciała - odparła brunetka , kiedy siedziałyśmy już w naszym salonie dzieląc się wrażeniami z naszego dzisiejszego wypadu
- Ojj zostań jeszcze - odparła babcia
- Chciałabym , ale muszę jeszcze podjechać do supermarketu , żeby kupić przekąski na dzisiejszy wieczór.. Aa Maja a może masz ochotę wpaść dzisiaj do nas, będzie to w sumie taka mała imprezka ale zawsze okazja żeby się zabawić
- Oczywiście , że ma ochotę ! - wtrąciła rozradowana babcia
- Panno Elizabeth czy ja mam tu w ogóle coś do powiedzenia ? - zapytałam udając poważną
- W tym wypadku nie ! Idziesz i koniec !
- Dokładnie popieram panią Tomlinson i nie przyjmuję odmowy - dodała brunetka
- No nie wiem, nie wiem . - zaczęłam się z nimi droczyć
- Jeśli będzie trzeba to użyjemy siły - powiedziały równocześnie
- No dobrze , już dobrze w moim napiętym grafiku chyba znajdzie się czas- powiedziałam po czym wszystkie wybuchłyśmy śmiechem
- Okej , a masz ochotę pomóc mi w przygotowaniach ?
- Czemu nie - odparłam
- Nono to leć nakładać na siebie jakąś kieckę i idziemy - powiedziała brunetka
- Umm a mogą być spodnie , bo zostałam postawiona w kryzysowej sytuacji i aktualnie nie posiadam takiej części garderoby która nosi nazwę sukienka ani spódniczka
- Żartujesz chyba ? Nie ma mowy , zwijamy się pożyczę ci jakąś swoją
- Ale na prawdę nie musisz
- Ciiiii .!- uciszyła mnie - Nie muszę ale chce .
- Do widzenia pani Elizabeth
- Pa babciu
- Paa bawcie się dobrze .- odparła po czym wyszłyśmy
- Dobra to najpierw może na szybkie zakupki do marketu ?
- Okej
Odparłam i już po 10 minutach jazdy byłyśmy w sklepie wrzucając do koszyka co tylko wpadło nam w ręce .Miałyśmy dylemat nad tym czy jako coś na ciepło zrobić lasagne czy zamówić pizzę. Ostateczna decyzja to pizza
Po niby szybkich a tak na prawdę ponad godzinnych zakupach cale obładowane skierowałyśmy się w stronę auta i ruszyłyśmy w kierunku domu jak się przed momentem okazało wszystkich czterech chłopaków których zdążyłam już poznać i mojego brata Louisa
Wniosłyśmy do domu zakupy po czym od razu zabrałyśmy się za przygotowywanie przekąsek po ponad 30 minutach wszystko było już ustawione w salonie . Dziewczyna natomiast pociągnęła mnie za sobą do sypialni za pewne Louisa
- Hmm myślę, że ta będzie idealnie podkreślała twoją figurę
- Dziękuję jest cudna
- Aaa do tego mam takie szpileczki i sweterek i wszystko to przepaszemy tym  .Co ty na to ?
- Piękne , dziękuję - odparłam po czym mocno ją przytuliłam
- Nie ma za co kochana , powiem ci , że Louis ani trochę nie wyolbrzymiał kiedy mówił , że ma zajebistą siostrę
- Heh poważnie tak mówił?
- Mhmmm
- Ojej jest mi teraz tak głupio bo ostatnio tak strasznie na niego naskoczyłam , że w ogóle go nie obchodzę
- Uuu nawet tak nie mów nie ma tygodnia odkąd go znam , żeby w jakiejś rozmowie nie wspomniał o tobie
- Hehe , nono z tego co pamiętam to kiedyś mówił , że ma najukochańszą dziewczynę , wiesz myślę , że to chodziło ciebie - powiedziałam wypinając jej jezyk
- No proste
- Haha powiem ci że skromna to ty jesteś i że lepiej wybrać nie mógł idealnie pasujesz do naszej " skromnej " rodzinki
- Haha dobra leć się przebieraj i już mnie nie zagaduj , bo w końcu tez się muszę przebrać, żeby ich wszystkich olśnić swoim widokiem - powiedziała wypinając mi język
- Okej , okej już lecę
Po 15 minutach byłam gotowa .Wyszłam z łazienki , zauważając przy tym pięknie ubraną Eleanor
Dziewczyna w modnych ciuchach zdjęcie
- Ulala jestem pewna , ze mój braciszek dzisiejszej nocy się tobie nie oprze
- Głupia ! - krzyknęła rzucając we mnie poduszką , a po chwili obie wybuchłyśmy śmiechem

______________________________________________________________________
Tak jak obiecałam , wstawiłam jeszcze dziś kolejny rozdział
 Kocham was !! <3 do następnegooo misiaki :*

3 komentarze: